Witajcie nareszcie
Nie było mnie, bo tak jak wspominałam przebywałam w Ostravie na poszukiwaniach książek.
Potem w weekend zajęcia na uczelni i tak czas uciekł.
Esiek bardzo tęsknił, mimo tego że był pod opieką mojej młodszej siostry, która wie jak zmierzyć
cukier i podać insulinę. Niestety trochę strajkował z jedzeniem, ożył dopiero jak zobaczył mnie
wchodzącą z torbą do domu. Teraz już rozumiecie, że wyjazd dłuższy niż 3 dni mógłby się źle skończyć
dla niego, i od ponad 3 lat nigdzie nie wyjeżdżam na wakacje, właśnie ze względu na Eśka.
Kama po Mitrazipinie je, odpukać narazie jest wszystko dobrze tutaj.
Przepraszam, że się nie odzywałam ale urwanie głowy z wyjazdem i po powrocie, a przede wszystkim
udobruchanie mojego obrażonego Cesarza
Ściskamy wszystkich cieplutko, bo w Krakowie dużo śniegu i mrozik trzyma
Eśkowa Rodzinka
