Witamy !!!
Oj przeżycia mielismy ostatnio!!!!!
Wczoraj koło godziny 19 zgaslo u mnie światlo , no nastały ciemnosci egipskie !!!!!Tż oczywiście skierował swoje kroki na klatke schodową,wszystko w porządku

U sąsiadów ok

Korki w porządku

zapaliłam w domu swiece ,nastrój troche nerwowy,bo i lodówka i zapasy w niej

Komórki na szczęscie działały , wezwalismy pogotowie energetyczne,przyjechali p[o godzinie
Zaczęli sie kręcić i po domu i z domu na klatkę,oczywiście Lesiu był pierwszy zeby im wszedzie towarzyszyć !!!!!!!Po pół godzinie okazało sie , ze jest jakiś na klatce główny korek do mieszkań i to on wysiadł , światło zabłysło , panowie po skasowaniu odpowiedniej kwoty ( bo niby z naszej winy nastąpiło przeciązenie

pojechali . ja wzięlam sie za przygotowywanie kolacji dla nas ,zjedliśmy ,popilismy herbatę , za jakies pól godziny ,dzwonek do drzwi ... idę otworzyć, a tam stoi sąsiad z góry i mówi mi ,że chyba mój kot jest na samej górze

u nich na piętrze !!!!!(rudy i gruby )........ Serce mi myślałam , ze wyskoczy , Tż popędził na 4 piętro kamienicy,i wrócił pod pachą z Lesiem !!!! Boże dojśc do siebie nie mogłam , a co by było gdyby to było lato i drzwi na dole były by otwarte ????nawet nie chce mysleć

Pewnie bym go szukała jak bym im dawała kolację o 21!!!!! człowiek był tak zestresowany całą tą sytuacją ze światłem, że nawet mi przez myśl nie przeszło , że Lesio sobie ot tak wyjdzie , może ci monterzy go widzieli ale nic nie powiedzieli !!!!! Zasnąc wczoraj nie mogłam

:!dziś rano wstaję , idę do kuchni i patrzę a tam ,na balkonie złapała sie w siatkę maleńka sikorka(jak zdjęłam skrzynki z kwiatami to siatka trochę tak dynda !!!) Biedactwo ,już sie nie ruszała , pewnie wysiadło jej serduszko ,poszłam ledwo ją wyplątałam z tej siatki ....no ale nie stety juz nie zyła , koty szalały na balkonie ,koniecznie chciały zobaczyć co mam w dłoni....pochowałam ją na dole w ogrodzie !
A jeszcze zeby było bardziej do d..y to siostra ma raka nerki
czeka ja operacja i szpital !!!!
Ech życie ...życie co z tego mam????????
