Stara Szafa i Mała Sowa - Loki i Caillou cz.III

shira3 pisze:
pozytywka pisze: Już teraz zazdraszczam, jak już się tam rozgościcie

Zobowiązałam się do miauowej parapetówki Przyjeżdża się bez prezentów

szkoooooda

bo już zaczynałam pakować :ryk:

(takiego koloru jeszcze nie masz :wink:

)

Oj, pozytywko, możesz uznać, że "ależ nie trzeba żadnych prezentów" jest tylko zwrotem grzecznościowym i w takim wypadku jednak uszczęśliwić shirę :twisted:

Nic z tego :mrgreen:

Onegdaj była u mnie szeroka dyskusja na temat prezentowych koszyczków i ustaliłam, śe :ryk:

nie lubię

pozytywko ja mam na Pysi wszystkie kolory :mrgreen:

kurczę pogubiłam się w wątku :oops:

muszę doczytać :ok:

A ja tak z innej bajki, w Ikei są jakieś zabawki dla kotów?

szcury są
jak szcur, to chyba dla kota, nie?
bo przeciez nie dla dziecka :strach:

Loki ma takiego małego zielonego wężyka, widziałam u kogoś na wątku, że jego koty tez takiego mają

moje koty mają kilka takich maciupkich zabaweczek ikeowskich :kotek:

ja nie mam z ikei zabawek dla kotow. sa pokrzywdzone przeze mnie:)
ale co tam- mnostwo innych jest:)

ja nie wiem skąd (oprócz tego że z ikei) są te wszystkie zabaweczki
One się jakoś zalęgły
i zostały rzucone na pożarcie koteckom

ja te zabawki tunninguję w kocimiętce

ja też

ale i tak potem się okazuje, że skarpeta albo pomponik rulez
koty sa zdumiewające
a ich upodobania jeszcze bardziej :mrgreen:

te są fajne
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/70145472

Srebek ma szarą i biała
a z tych
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60176341
ma baranka , ups niedzwiadka

a te to juz klasyka

http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/50153694

nastepnym razem mu weza kupie
(brak zawijaskow u literek bo srebek mi spi n a rece)

my mamy węża i misia
i chyba też łosia
fajne te małe szczurki, takiego większego to sama chciałam dostać na dzień matki, ojca, babki, albo imieniny - ale jakoś się nie udało :mrgreen:

to będzie week-endowy coming out
zamilkłam na pewien temat i udawałam, że nie widzę pytań
pewnie się zastanawiałyscie co się dzieje z Lucjanem i czy już go oddałam na skórki
No więc (wiem, że nie zaczyna się zdania od no więc) - od poniedziałku miał u mnie TDT
teoretycznie do niedzieli, czyli do jutra
Ponieważ wszystko wskazywało na to, że jest to kot wolno żyjący, który umiera ze stresu w zamknięciu, podjęłyśmy decyzję o zabraniu ze szpitaliku.
W ciągu dwóch tygodni, które tam spędził został odrobaczony dwukrotnie, dostał dwie dawki iwermektyny - przeciwświerzbowo, antybiotyk i witaminy; miał czyszczone uszka i znajdował się pod obserwacja i cudowną opieką dr Komendy.
Przed wyjściem został zaszczepiony i zdecydowałam się wziąć go do siebie na tydzień - żeby nabrał odporności poszczepiennej.
Ten tydzień miał nam dać dodatkowy czas na obserwację i podjęcie ostatecznej decyzji, co z nim robimy.
W szpitalu marniał, leżał nieruchomo w klatce, nie chciał z niej nawet wyjść, kiedy miał taką możliwość i wyglądało na to, że psychicznie się sypie.
Pan dr sam stwierdził, że najlepiej będzie znaleźć mu spokojne i bezpieczne miejsce, gdzie będzie dokarmiany i gdzie nie będzie się czuł zagrożony, a równocześnie nie zostanie zamknięty w niewoli.

Ku mojemu wielkiemu szokowi oraz przerażeniu jeszcze tego samego dnia okazało się, że Lucjan to mega miziak
To jest facet, który na widok człowieka najpierw się trochę kuli, a kiedy widzi, że chodzi o głaskanie - wywala się do góry kołami, równocześnie usiłując barankować, ugniatać, mrucząc jak diesel i wijąc się na wszystkie strony - żeby lepiej podłożyć się pod rękę.

Z powyższego wynika, że facet potrzebuje Ludzia.
Domu, który będzie miał czas i cierpliwość, bo gościu jest cholernie namolny i miauczy jak wściekłe gacie, kiedy się go przestaje głaskać, wychodzi z pokoju, albo wchodzi do pokoju i nie zaczyna natychmiast pieścić.

Rozwiesiłam kolejne trzy tuziny ogłoszeń z informacją, że Lucjan szuka albo dawnego, albo nowego, kochajacego domu.
Zero odzewu.
Nikt go nie szuka, nikt go nie chce.
Ja go zatrzymać nie mogę (i nie chcę) z kilku, wcześniej już wyjaśnianych względów. Oraz kilku nowych.

Czekam na cud.
Jutro będę klecić nowe ogłoszenie, bo poprzednie już się zdeaktualizowało, mamy też cudowne zdjęcia autorstwa Pasibrzuchy - widzicie je powyżej

kurka wodna
mamy ruję :evil:

jeszcze tego mi w tej zabagnionej sytuacji brakowało

napisałam naprawdę kurka wodna

bo może nie wszyscy wiedzą, że jak się wpisze inne szalenie popularne słowo na k.., to forum samo podmienia na kurka wodna
tak mi się to spodobało, ze kurka wodna prawdziwa chodzi za mna cały czas :smiech3:

No to wesoło.... :roll:

Stara Szafa i Mała Sowa - Loki i Caillou cz.III

Kto przegląda forum