kwiat groszku pisze:a zrobiłaś histerię? ze spazmami? i zalewaniem się ślozami? i głosem wysokim jak wieża w katedrze?
fcuk - ucinają mi się posty ><
wety wiedzą, co kotku?
kłaczek czy choróbsko?
biedniście...
Nie zrobilam histerii. W takich sytuacjach zachowuje zimna krew. Histeryzowac sobie moge w domu, najpierw trzeba zorganizowac weta temu kotku. Poza tym co to za powod do histerii, jedna sraczka i jeden rzyg? Jak wrocilam do domu i mialam kaluze krwi na podlodze, to byl horror i powod do histerii. To wtedy co Ezio w szpitalu wyladowal. Albo jak Morgan wylazl przez okno na dach. Albo jak znalazlam Tinke, lezaca jak szmatka, nie majaca silz przede mna uciec. Po takich akcjach mam nerwy jak postronki. Przynajmniej wtedy, kiedy trzeba dzialac.
Wety nie wiedza. Biedni nie, ale lepiej zebym szybko dostala jakas prace

Z tego co sobie zalozylismy, ze bedziemy odkladac do skarbonki na ewentualne wetowe wydatki zostalo jeszcze 60£. Co prawda nie odkladalismy, ale swiadomosc ze system jak na razie dziala, jest. Tylko kurna, czemu tak drogo? Ponoc wizyta u weta miala kosztowac 30£ z badaniami. A tu surprise.