
Zaczęło się od kolorowych karteczek i papeterii, potem nastał czas koralików & rzemyków i zapachowych świeczek (mania ta zresztą, w nieco ograniczonym - na korzyść innych, nowszych manii - natężeniu trwa do dziś, właśnie siedzę przy cudnie pachnącej na cały pokój cynamonowej

Jeżeli chodzi o kosmetyki (głównie - ale nie tylko - aromaterapeutyczne żele pod prysznic i płyny/olejki do kąpieli, mleka/sole, mydełka marsylskie w kostce, pachnące kremy do rąk i balsamy, 'smaczne' błyszczyki i sztyfty do ust), jestem niepoprawna i niereformowalna. Mam nimi zapchane wszystkie trzy szafki w łazience + dwie i szufladę w pokoju i od dłuższego czasu muszę dosłownie je utykać, bo nic już nie chce się mieścić... A do niedawna uparcie kupowałam nadal



Ale boję się samej siebie, bo jestem pewna, że gdybym 'tylko' odpowiednio dużo zarabiała, z całą pewnością uzależniłabym się też np. od szpilek na niebotycznych obcasach (które kocham i chyba nawet nauczyłam się już w nich chodzić

Bo ja taka sobie rusałka - wamp jestem

Uprzejmie informuję, że właśnie spożyłam całą porcję warzywek z ryżem.
O takich (tyle, że ja zapłaciłam za nie w Leclercu niecałe 4 zeta

http://www.frisco.pl/product/5900477005 ... lore.xhtml
Żeby powiedzieć CAŁĄ prawdę: zagryzłam karmelowym pawełkiem

Idę schować Księżniczce chrupki, mam nadzieję, że 10 h głodówki (przed pobraniem krwi) wystarczy.