MILUSIA z Katowic-prośba o zamknięcie wątku

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 05, 2007 11:58

kwilenie przez sen stało się normą. Płacze zawsze,gdy śpi. Wczoraj nawet zerwała się z poduszeczki przestraszona. Dopiero, gdy do niej doszłam, przytuliłam i pogłaskałam, przyłożyła się znów do snu.
Czasmi, gdy kwili w mojej obecności, wystarczy, że ją we śnie przytulę i pogłaszczę i się uspokaja bez wybudzania.
Serce mi pęka.
Jej się musi coś strasznego śnić. Te senne płacze nasilają się ostatnio. Tak jakby odwrotnie proporcjonalnie do normalizacji jej zachowań na jawie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie sie 05, 2007 12:05

kochana koteczka :love:
ona teraz dopiero u Ciebie Femko czuje sie naprawde szczęśliwa, a sni pewnie swoje poprzednie zycie.......i to porównanie pewnie powoduje jej koszmary

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie sie 05, 2007 12:06

Musisz ją chyba w nocy więcej przytulać i głaskać. Mam nadzieję, że to z czasem minie...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie sie 05, 2007 12:12

zauważyłam coś jeszcze.O ile zniknął już syndrom ostatniej miski i Milusia całkiem nieźle zaczyna kaprysić na menu :twisted:
o tyle nasila się syndrom ostatnich głasków. z tygodnia na tydzień to jej przytulanie, baranki stają się jakieś takie dziwnie rozpaczliwe. Ona się prawie we mnie wciska. Przy tym wcale nie przejawia zazdrości w stosunku do pozostałych Szczypiorów. Grzecznie czeka na swoją kolej i coraz ładniej dogaduje się z pozostałymi. Z Zosią bardzo często przytulone śpią :twisted: .
Ale jak już uda jej się mnie dopaść na głaski, to jest istne szaleństwo. Mnie się to podoba, bo ja też uwielbiam się przytulać z kotami, ale czuję, że to jest jakieś inne niż u Femki i Koralika.
Ja wiem, że jej to przejdzie i wcale się tym nie niepokoję. Po prostu tylko dzielę się swoimi obserwacjami.
Naprawdę serce się ściska :(
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie sie 05, 2007 13:09

Dziwne - ale moze to z miłości?
No to wymiziaj ją ode mnie także i obserwuj :wink:

dedi

 
Posty: 3288
Od: Pt maja 26, 2006 10:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie sie 05, 2007 13:18

ja myślę, że to jest kotka o wyjątkowej wrażliwości i przez to dłużej i mocniej przeżywa swoje wcześniejsze nieszczęścia, strachy...

chyba ciągle jeszcze się boi, że to nie na zawsze... z każdym dniem przybliżamy się do tej chwili, kiedy już nabierze pewności.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie sie 05, 2007 13:44

ale pojawiły się również skutki uboczne kocioterapii :D
Milusia bardzo szybko załapała, że jak tylko zacznie sobie pomiałkiwać, zaraz do niej przybiegam :D Niestety, bezwględnie to wykorzystuje :D

Zauważyłam też, że na miaukolenie Milusi reaguje natychmiast również Zosia. dzisiaj przybiegła do Milusi i położyła się obok niej na fotelu. Miaukolenie się skończyło, obie panny usnęły :D przytulone, ma się rozumieć :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro sie 08, 2007 12:36

Witaj Moja Piękna :1luvu: . Duża wreszcie wróciła, no i uruchomiła ekran i te inne rzeczy i mogę wreszcie coś napisać. Co prawda na początku trochę się bałem wczoraj wieczorem, jak się wtarabaniły do mieszkania z walizami (i churgotem), to oczy mi się zrobiły takie wielkie jak spodki, chciałem najpierw zwiać, ale opanowałem swój strach :oops: ... Nawet wszedłem do Dużej do łózka i chciałem z nią spać, ale ona siedziała w nocy znowu na Miau - powiedziała, że chociaż zajrzy tu i tam, czekałam, czekałem, no i poszedłem do kuchni, bo się nie moglem jej w łóżku doczekać :? . Duża mówi, że przytyłem, no i znów jestem cieższy, chyba mnie będą odchudzać 8O :cry: . Milusiu, jak Ty strasznie musisz kochać Swoją Dużą!!! Tak mocno się przytulasz. Nie bój się, Twoja Duża strasznie Ciebie kocha i nigdy i nikomu nie odda. Ja się ciągle boję, że moja Duża capnie mnie i znów zaniesie do "zielonych" i dlatego boję się, gdy mnie bierze na ręce. Pozwalam na to późnym wieczorem, kiedy już zmienia ciuchy na "wieczorowe", bo wtedy mnie tam nie zabierze, co nie 8) :wink: . Ale coś mówili, że mnie wezmą na badania krwi :evil: .
Milusiu, całuję, jak zwykle wszystkie Twoje plamki i przesyłam ode mnie i od mojej Dużej buziaczki dla Twojej Najwspanialszej Pod Słońcem Dużej.
Marcelibu
 

Post » Śro sie 08, 2007 12:50

Femka, nasza Merivka też popłakiwała na początku. Budziła się nagle w nocy i zaczynała rozpaczliwie zawodzić, tak jak kocica nawołująca swoje małe. Wtedy trzeba było szybko kotę przytulić, wygłaskać, uspokoić i było dobrze. Z czasem, po 3 czy 4 miesiącach jej przeszło. przyzwyczaiła sie do nowego domu i swoich Dużych i jest już ok.

Ryśka (od której mamy Mercię) mówiła, że może kocie śni się coś złego a że jest wyjątkowo wrażliwym zwierzakiem - te sny musiały być dla niej bardzo traumatyczne.

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 08, 2007 12:53

HUGONKU :!: :!: :!:


nareszcie :dance: :dance2: :dance:
tak się za Tobą stęskniłam :1luvu:
Ja też Ciebie całuję w Twój piękny fraczek :oops:
Nic się nie martw ani badaniem krwi, ani odchudzaniem. Twoja Duża tak bardzo Cię kocha, że zupełnie, ale to zupełnie nie pozwoli Cię skrzywdzić. Dla mnie to Ty zawsze jesteś najprzystojniejszym kotkiem na świecie :1luvu: nawet, jeśli masz troszkę tłuszczyku, to absolutnie nic nie znaczy.

Teraz już chyba często będziesz mnie odwiedzał, prawda? Pozdrów swoją Dużą ode mnie, całej naszej gromadki i od mojej Dużej. Ona wczoraj już wspominała, że pewnie dzisiaj się spotkamy.

Kcham Cię Hugonku.
Całuski w pysio :oops:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro sie 08, 2007 13:06

ewa74 pisze:Femka, nasza Merivka też popłakiwała na początku. Budziła się nagle w nocy i zaczynała rozpaczliwie zawodzić, tak jak kocica nawołująca swoje małe. Wtedy trzeba było szybko kotę przytulić, wygłaskać, uspokoić i było dobrze. Z czasem, po 3 czy 4 miesiącach jej przeszło. przyzwyczaiła sie do nowego domu i swoich Dużych i jest już ok.

Ryśka (od której mamy Mercię) mówiła, że może kocie śni się coś złego a że jest wyjątkowo wrażliwym zwierzakiem - te sny musiały być dla niej bardzo traumatyczne.




Milusia ma za sobą bardzo traumatyczne przezycia. Nie wiadomo, co się z nią w ogóle działo zanim trafiła do schroniska, potem rok w schronie, potem trafiła do domku, w którym była bardzo źle traktowana i siedziała ze strachu w szafie, a na końcu ten domek postanowił się jej pozbyć, więc przeżyła kolejny stres związany z podróżą samochodem z Katowic do Łodzi i poznawaniem następnej Dużej, czyli mnie. U mnie, zamiast natychmiast stać się rozpieszczaną koteczką, przez pierwsze dwa miesiące szprycowana była antybiotykiem.

Ona ma co we śnie przeżywać. Staram się jak mogę nadrabiać zalegości miziankowe, ale jak ją przekonać, że to już na zawsze? w połowie sierpnia minie 4miesiące od naszego spotkania. To wbrew pozorom bardzo mało czasu.

ale już się kochamy strrrrraszliwie :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro sie 08, 2007 13:26

Babcia Józefinka tez płacze przez sen, kwili, usiluje uciekac (poruszaja jej sie łapki), uspokaja sie, gdy ją głaszcze, wtedy budzi sie, rozglada, widac, ze rozpoznaje gdzie jest, westchnie sobie i zasypia. Niekiedy uspokaja sie nie budzac sie. A juz jest u nas 3 miesiace...moze troche rzadziej sie zdarzaja te kwilenia, ale sa caly czas, wlasnie przed chwila wyglaskalam kote i zasnela znow spokojniej.
Nie mam pojecia jakie miala przejscia, ale na pewno rozne, byla domowa, to pewne, ktos ja wyrzucil/oddal do schroniska, byla w nim dlugo...
Mam nadzieje, ze nasze koty po przejsciach odzyskaja spokojne sny, i bedzie im sie snilo tylko to co dobre..
Glaski dla Milusi!
Obrazek

Agnieszka-

Avatar użytkownika
 
Posty: 701
Od: Wto sty 17, 2006 16:27
Lokalizacja: 3miasto lub koniec swiata (Umea)

Post » Śro sie 08, 2007 13:33

Agnieszka- pisze:Babcia Józefinka tez płacze przez sen, kwili, usiluje uciekac (poruszaja jej sie łapki), uspokaja sie, gdy ją głaszcze, wtedy budzi sie, rozglada, widac, ze rozpoznaje gdzie jest, westchnie sobie i zasypia. Niekiedy uspokaja sie nie budzac sie. A juz jest u nas 3 miesiace...moze troche rzadziej sie zdarzaja te kwilenia, ale sa caly czas, wlasnie przed chwila wyglaskalam kote i zasnela znow spokojniej.
Nie mam pojecia jakie miala przejscia, ale na pewno rozne, byla domowa, to pewne, ktos ja wyrzucil/oddal do schroniska, byla w nim dlugo...
Mam nadzieje, ze nasze koty po przejsciach odzyskaja spokojne sny, i bedzie im sie snilo tylko to co dobre..
Glaski dla Milusi!




Dzięki Agnieszko,
u nas też tak jest: jak Milusia zaczyna kwilić, wystarcz, że ją delikatnie przytulę, albo pomiziam i się uspokaja.

Biedne te kociska z przeszłością. Dla nas zło kończy się z chwilą, gdy zabieramy je do domu, dla nich jeszcze długo, długo potem...
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro sie 08, 2007 13:40

Dziewczyny, czas leczy rany. I jeszcze do tego dużo miłości, troski...tak, żeby kot poczuł, że to jest JEGO dom i JEGO Duży i że nie będzie więcej bólu, strachu i niepewności. Zobaczycie same już niedługo jak to działa :wink:

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 09, 2007 9:43

w końcu doczytałam wątek :) witam po wakacjach :)

Klemens jest u nas już półtora roku i w dalszym ciągu zdarza mu się popłakiwać przez sen :( nauczyłam sie rozpoznawać, kiedy śni mu się coś "normalnego", a kiedy jakiś horror, mimo że w obu przypadkach miauczy, biegnie gdzieś, kłapie pysiem... jeszcze zimą budził się nagle, wystraszony, kulił uszka :( teraz wystraczy go tylko dotknąć - nawet się nie budzi, ale zły sen odchodzi.

Trzeba tylko cierpliwości, Milusia też się nauczy, że ten straszny sen, to tylko złe wspomnienia, a nie rzeczywistość :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 18 gości