Z pamiętniczka karmicielki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 15, 2008 23:20

Koty Zdrojowe potrzebują naszej pomocy ...

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 16, 2008 1:25

myshka pisze:Koty Zdrojowe potrzebują naszej pomocy ...

:roll:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 16, 2008 10:43

Hop :)

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 17, 2008 8:39

Czy ktoś jeszcze może sprawić by w święŧa i po świetach zdrojowe koty miały pełane brzuszki?
Dobre Zajączki zajrzyjcie tutaj!!!!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon mar 17, 2008 22:31

Spraw Kotom Zdrojowym niespodziankę na Święta Obrazek

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 18, 2008 22:41

Podrzucę wieczornie :)

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 20, 2008 11:09

Podrzucę - może jeszcze ktoś chce zostać Obrazek Wielkanocnym :)

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 20, 2008 15:18

Myshko, Praksedo - dziękuję Wam.

U nas ostatnio sporo się działo...
Rana Pipinki prawie zagojona. Ale nie obyło się bez komplikacji :twisted:

Po tym, jak Pipinka wyciągnęła sobie szew (wyjątkowo długi szew...), zdjęłam je wszystkie. Widać było, że to przez nie ranki nie chcą się goić - były mocno zaciśnięte, a supełki duże, twarde i ostre jak szpilki.

Zaraz potem największa dziura zaczęła się ładnie zasklepiać, ale druga, obok, dalej sączyła. Po dokładnym zbadaniu sprawy, okazało się, że wewnątrz jest jeszcze nić:

Obrazek

Wydobyłam jeden koniec i... na tym koniec. Nie dało się wyciągnąć całej nici, można było tylko wyczuć po palcami, że jest bardzo długa. Biegła aż do zupełnie zagojonego krańca rany, do tego cypelka po prawej stronie:

Obrazek


/wtorek, 18. 03. '08; Mała wizyta u weta/


Cóż robić... do weta znowu trza. Najlepiej do tego, który szwy zakładał, czyli do Aleksandrowic :twisted: - niech teraz coś z tym zrobi.

Telefony do znajomych - co za ulga, Wojtek jedzie we wtorek do Bielska. Ma parę spraw do załatwienia - jeśli tylko chcę mu towarzyszyć, zabierze nas i podrzuci do weta :)

Wyjechaliśmy więc wczoraj po 13. Najpierw małe załatwienie w warsztacie samochodowym w Bestwince i udajemy się do przedszkola w Bestwinie. Odtąd operujemy samochodem i czwórką dzieci - na razie dwoje odbieramy z przedszkola i zawozimy do mamy w Bestwinie, skąd po małym postoju, w czasie którego Wojtek rąbie drwa na opał, zabieramy w dalszą drogę już tylko Łukaszka.

Po kolejnym godzinnym postoju na osiedlu w Bielsku dobieramy na pokład Kacperka i zawozimy obu na lekcje tańca. Wracamy na to samo osiedle po Zuzię, która za pierwszym razem nie była jeszcze spakowana na wyjazd do babci. Ponieważ nadal nie jest gotowa :? , wyprawiamy się bez niej za Bielsko, do niejakich Łodygowic, gdzie Wojtek ma tylko odebrać część do samochodu, która już tam na niego czeka. Na miejscu okazuje się, że nie doczekała, bo przez pomyłkę zabrał ją inny klient.

Wojtek zawiozi mnie do Aleksandrowic do weta, a sam jedzie jeszcze w jedno miejsce, gdzie zabawia godzinę, którą ja, poza 10 minutami spędzonymi u weta, zabijam zwiedzając pobliski Carrefour, z Pipinką w charakterze zakupu w wózku.

Gdy Wojtkowi udaje się mnie w końcu namierzyć i szczęśliwie po dodatkowej półgodzinie odnajdujemy się (telefon nie wiedzieć czemu nie dzwonił), jedziemy po 'już' spakowaną Zuzię znów na osiedle, a potem po Łukaszka i Kacperka do szkoły tańca. I z powrotem do Bestwiny, zaliczając po drodze jeden market, bo Wojtek obiecał to Łukaszkowi.

Wysadzamy w Bestwinie Łukaszka i jedziemy do Czechowic, gdzie u babci zostawiamy Zuzię, a Wojtek odwozi mnie do Zdroju z Kacperkiem, który chce się jeszcze przejechać.

Po drodze Wojtkowi przypomina się, ze grają świetny film w Czechowicach, więc zaprasza mnie do kina dla relaksu. Ponieważ nie wypada odmówić naszemu Dobroczyńcy, zostawiam Pipinkę w domu i wracamy do Czechowic, gdzie jeszcze raz podjeżdżamy pod dom babci, żeby wysadzić Kacperka.

A potem już tylko kino! Dla mnie po raz pierwszy od... od dawna (zatrzymałam się na etapie "Forresta Gumpa") :?

Wojtek jest wielbicielem wszystkiego co czeskie.
Dlatego byliśmy na czeskim filmie pt. "Butelki zwrotne".

Do domu wróciłam o 22, potem już tylko godzinkę zajęło mi nakarmienie siebie i kotów, i wyczyszczenie kuwet. Następna godzinka to przygotowanie do obchodu, jeszcze następna to szybki obchód...
A potem paraliż i zanik świadomości.

Taki urozmaicony dzień zafundowało mi wczoraj to niewinne stworzenie:

Obrazek

Aha, byłabym zapomniała o najważniejszym. Wet obejrzał rankę z wystającą nicią, po czym wziął skalpel i odciął ten kawałek, który wystawał.
Reszta się podobno wchłonie.

:twisted:


---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 20, 2008 15:24

Pipinka jest prześliczna :!: :D

Jolu, pozdrów ode mnie Wojtka, który lubi wszystko, co czeskie 8) :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw mar 20, 2008 16:27

Jana pisze:Jolu, pozdrów ode mnie Wojtka, który lubi wszystko, co czeskie 8) :D


Dziękuję Jano, nie omieszkam pozdrowić. Na pewno się ucieszy, gdy powiem, od kogo (wspominając o tym i owym, wiem wiem 8) )

A Pipinka jest faktycznie prześliczna. Na dowód jeszcze parę zdjęć (w tym miejscu pozdrawiam Bubora! :D 8) ):

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Trochę ciemne, ale dopiero się uczę 8)

Tak wygląda rana dziś:

Obrazek

I cała Pipinka łóżkowo-poduszkowa (zdjęcie sprzed chwili! :) ):

Obrazek

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 20, 2008 17:00

Piękne zdjątka Jolu !!! :D
Pipinka ma śliczny pyszczek oraz nosek :1luvu: a pod Twoją opieką napewno szybko wróci do zdrowia :ok: :ok: :ok:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Czw mar 20, 2008 18:49

bubor pisze:Piękne zdjątka Jolu !!! :D

Dziękuję, Buborku :wink: Ty też robisz piękne zdjęcia, tylko od przedwczoraj jakby mniej...? :?

A ja mam jeszcze najświeższe fotki domowego towarzystwa. Całe ono podeszło do sprawy z pewną dozą nieufności, co widać po minach.

Mój najukochańszy Śpioch. Kot konspiracyjny. Zabiłby mnie, gdyby się dowiedział... Ale jest taki piękny, że nie mogę sobie odmówić:
Obrazek


Co ona knuje? Nawet pospać w spokoju nie można:
Obrazek

Na wszelki wypadek się schowam. Lubię być niewidzialny:
Obrazek

Następne obiekty siedzą za firanką, czekając na Dzień Otwarcia, inaugurujący sezon letni letni:
Obrazek

Od wewnątrz, przyłapani na gorącym uczynku, Figiel, Nufka, Funcio prezentują się tak:

Obrazek

Nutka kontroluje sytuację przez sen:
Obrazek


Mam wrażenie, że kogoś brakuje.... A tak, oczywiście. Na pewno czyha na mnie w kuchni. Gdy tylko tam wejdę, zacznie rozwierać paszczę w niemym krzyku głodowym, jak wąż.

Nie ma. Za ubikacją też nie. W innych dziwnych miejscach też nie :|

Zostają tylko okolice pod sufitem.
Jest.

Zając:
Obrazek

(Tę poduszkę umieściłam tam, wierząc, że jest to jedyne miejsce, gdzie zdąży wyschnąć po praniu, zanim ponownie zbrudzą ją koty. Jakże naiwna byłam :mrgreen: )

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 20, 2008 19:47

Ja poproszę o większy fragment Zająca :mrgreen:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 20, 2008 20:56

myshka pisze:Ja poproszę o większy fragment Zająca :mrgreen:

Nasz Czytelnik, nasz Pan!
Proszę bardzo :mrgreen: :
Obrazek

To jest Zając biegnący do kuchni, bo myślał, że ja tam idę :?


Ale... nikt się nie pyta, skąd się biorą aktualne fotki w tym wątku :(

To powiem niepytana: otóż fotki biorą się z aparatu Sony Cyber Shot DSC-S75, który podarował nam Bubor! :D
Za co - jak też za wsparcie finansowe oraz witaminy dla kotów - ogromnie i serdecznie mu DZIĘKUJĘ! :1luvu: :aniolek: :1luvu:

Pewnie nigdy nie zdołam się odwdzięczyć za ten piękny, a do tego hojny i wspaniałomyślny gest...

Bubor zapowiadał go już od jakiegoś czasu, ale przyznam się, że w ogóle w to nie wierzyłam :oops:
W końcu różne rzeczy mi już w życiu mężczyźni obiecywali :wink:
A tu, proszę, po tylu latach taka niespodzianka! 8O
Są słowni i wspaniali mężczyźni na tym świecie! :D
I mimo że ta wiedza na niewiele mi się już w praktyce przyda :? lepiej się z nią żyje :)

Cieszę się jak dziecko i pstrykam cały boży dzień dzień fotki na prawo i lewo. Mam już nawet trochę plenerowych :)

Dziękuję, Pawle!!! :D

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 20, 2008 21:07

Ale super wieści
a Zając Wielkanocny, kochany;))))
Fajnie, że byłaś w kinie.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Silverblue i 52 gości