Księżniczko Ofelio, urodziłam się na wsi, w stodole. Stamtąd zabrał nas Pan Dziadek, może byłam stodółkowa. Ale duża mówi, że nie jestem wiejską kotką, bo od wczesnego kociństwa wychowałam się w mieście
Pralcia
Na podwórku pojemniki porozwalane, dwóch nie było. Podejrzewam duże ptaki, bo one potrafią zrobić sporo zamieszania, ale doświadczenie mówi mi też, że może to ludzie, w odwecie za ostatnio przeprowadzoną akcję ze Strażą Miejską – zatelefonowałam w sprawie sterty szkła, której nie ma kto posprzątać. Pan ze spółdzielni powiedział mi, że z własnością terenu to nie jest jasne, bo moja wspólnota podnajmuje teren i ma tam sprzątać. Powiedziałam, że jakoś nie miał żadnych wątpliwości, kto zarządza terenem, jak wycinał z niego drzewa



Krzyczałam, bardzo głośno. Pani ze Straży, która usiłowała się mnie pozbyć, też się oberwało.