Pixie, Coco, Nitka - Burasy w akcji! cz.5 Pixie zdrowieje

Nie bedziemy ich widziec raptem dwa pelne dni ale i tak teskniny na sama mysl

Podejacie smutne ale nie przeskocze tego nie moge jej zabrac. Bo jest bardzo aspołecznąv kotka pob drugieb ona kocha tylko mojego ojca. Jest głupia zac nim do tegob stopniav ze jest v nawet o mamę zazdrosna.

Z tegov co wiem nie wymiotowała to już dobrze. Bo to było największe zagrożenie.

Moi rodzice też mówią że "to tylko kot". Aczkolwiek rok temu tata pomagał mi wcisnąć Małej Czarnej rutinoscorbin, jak się rozchorowała w same święta. Przed tymi świętami miał zabrać pannice wcześniej do Świdwina, a nie zabrał, bo Ofelia źle się czuła i obawiał się że w razie czego sobie nie poradzi. Po usunięciu zębów Carmen dopytywali się, jak sobie radzi z jedzeniem. Tak że zaczynają się edukować.

Za zdrowie koteczki :ok:

No jak im się wtluklo do głowy to pojechali. Siostra tam pilnuje sytuacji
Szkoda że ukrywali to tak długo.

Po nocy podobno dalej chce jeść pije była siku x2 i kupa

Więc.... W piątek badania. I kolejny zastrzyk

Pewnie myślami będziesz w Polsce....
eh...

dobrze ze je pije i kuwetkuje.

Oj

Chciałam życzyć udanego pobytu u znajomych, a tu oczywiście życie nie może sobie odpuścić szczypty goryczki

Mam nadzieję, że u Misi to tylko chwilowa niedyspozycja i leki szybko postawią Ja na nogi.

A u UK też się dobrze bawcie i zażywajcie pozytywnej energii :ok:

My juz w UK
Tu cieple kraje - 0st

Ciekawe jak burasy
Czekam na info od teściowej

Dobrze, że rodzinka poszła z kicią do weta. Jak ma leki, to powinno jej choróbsko minąć. A niedługo wracasz, to ogarniesz sytuację. :ok:

Baw się dobrze. mimo wszystko.

To się ochłodziło. U mnie, jak byłam po świętach, było +14 i słońce. A na sylwestra nazjeżdźało się ludzi pod namioty. Na mieście królowały flip flopy i krótkie spodnie + krótki rękaw. Sylwestra spędzałam w Liverpoolu - damesy pomykały na imprezki w miniówkach z gołymi nogami.
Za dobre wieści z domu :ok:

.

Za zdrowie i udaną podróż :ok:

Ja tu etatowa ciotka jestem

Tęsknię za kotami
Martwie sie o misie ale z domu dobre wieści przechodzą ze misia je sika i nawet sie bawi.

Chyba mi brakowalo takiego luzu.

Ale CIę nosi,udanego pobytu
I trzymam kciuki za wszystko

PixieDixie pisze:Myszolandia sa cudowne nie? A mi kiedys sue burasy nie podobaly a cale zycie 80% moich kotow to burasy bo u mamy kotka tez bura.

Piękne

Mi w sumie były raczej obojętne.Nie miałam jakoś swojego ulubionego umaszczenia,albo raczej takie jak u Miruś ta kolorowanka
Od kiedy mam Móh,to bujam się w burasach na zabój.Dodatkowo ona ma jeszcze bródkę białą,to też właśnie dlatego mam pierdooolca na punkcie buro-białe,pod wszelaką postacią.Nawet byle plamka na burym wprawia mnie w odlot :oops: