Ciociunie fofane tu Gryzdynka .
Na pomoc duża morduje koty !!!!!!!.
Od 8 rano chce dać Blusi antybiotyk a Blusia falczy jak lef aż siem biedaczka
( no Blusia ) zmenczyła i spociła i teras siem bojem ,że pszyjdzie kolej na mnijje.
Duża podrapaczona i pogrysiona az siem w koncu popłakała i srobiło mi siem jej żal ale potem sobie pszypomniałam jak fczoraj nas czesała i tesz była straszna fojna zez Blusiom bo ja tylko sobie miauczuniam ale nie gryzem i nie drapaczem ale Blusia jest faleczna jak całe stado kotóf.
Dużej siem f tej dużej głofie porobiło i chce żebyśmy były najśliczniejsze kot na śfiecie
NO PSZECIEZ JESTEŚMY i co ona jeszcze chce
Śmiech , śmiechem ale mi już ręce opadają .Antybiotyk powinien być podawany równo co 12 h a ja z Blusiakiem mordowałam się do 10 z kawałkiem.
Ani prośbą ani groźbą a tu trzeba opanować dwie opazurzone łapy walące na oślep i gryzącą japę oj przydalaby się trzecia ręka do wciśnięcia tabletki z oszustwem .Do Blusi z resztą jak muszę zrobić coś czego nie zaaprobuje podchodzę tylko w okularach mimo ,że używam ich tylko do czytania. Już kilka razy chodziłam z podrapaną sznupą (w gwarze poznańskiej to twarz ,wyjaśnienie dla tych z innych okolic )
W grę nie wchodzi , tłuczenie na proszek i wymieszanie z jedzeniem , w tej chwili nie ma niczego za co by się dała sprzedać. Jest bardzo wybredna , druga zaś jada tylko kurze biusty,MUS Gurmeta , próbowałam sama zmielić na mus i domieszać po trochu do innego jedzenia , Blusia zjadła bo co w nie jej misce to napewno lepsze a mała nie tknęła.
Tak się zastanawiam ,że w swoim życiu musiały chodzić głodne a teraz takie fanaberie.
A ty zgaduj biedna obsługo co jaśnie panie raczą !
Trudno mi się do tego przyznać ale Blusia jest agresywną kotą,
chociaż jak ją przytulam i drapię obojętnie kiedy to mruczy i nadstawia się na więcej.
Nie ma porównania z tym co było w grudniu a trochę już tych zabiegów , których nie lubi już u
mnie przeszła , chociażby dwa razy dziennie zakraplanie noska , codziennie tabletka na serduszko itp.
Teraz śpi zadowolona kołami do góry i jak tu nie kochać takiej gadziny?
Obie są cudne , tylko Blusia ma trudny charakter , absolutnie nie mogła by być w domu gdzie są dzieci .Musi mieć tylko cierpliwego dużego i okazywania jej miłości i przywiązania.
Dobrze , że trafiła do mnie bo przy innej adopcji pewnie wróciłaby do Fundacji.
Tak miało być ,że ona tak długo czekała a ja ją znalazłam przez przypadek w ogłoszeniach na wp.
