cz.8 Ryś,Gucio, Smakusia,Gapusia i świerki 2 :)

Przyznaje ,ze mnie trafilo-no ale jak sie trawe kosi po kolana i nie widzi oplewionych kolek wokol krzaczkow to co ja poradze,db ,ze z ta firma wspolnota tez juz sie zegna-mam ochote plakac nad tymi krzaczorkami juz takie mocne byly

A u nas posiali nową trawę. Zaorali trawniczek i posiali. Widziałam tam stado ptactwa. Mówię do pani sprzątającej, że ptaki mają uciechę. Pani na to: - Skąd one wiedziały, nigdy ich tam nie było? I patrzy na mnie uważnie. Chciałam powiedzieć "jak im powiedziałam"

Aniu, napisz pismo z żądaniem zwrotu kosztów zakupu roślin.

Jestesmy w okresie wypowiedzenia z ta firma,uzeram sie z nimi o koszenie od zeszlego roku,teraz uzeral sie sasiad-wlasnie ogladal szkody i dostal wk......bo drugi sasiad pilnowal z okna i prosil ,by uwazali na krzaczki ,ze pooplewiane- no ale skoro trawa byla po kolana i koszona podkaszarka ,to im przykrylo czesc-efekt jest taki ,ze trawnik jest oskalpowany-sa miejsca ,ze nie ma nic wykoszonego ,bo scieta trawa przyslonila - jutro jestem w domu,poczekam na panie sprzatajace i pozdrowie tych panow 4 co kosili-bo nic wiecej zrobic nie mgoe :roll:

Dopilnuje ,by nie zgrabily mi reszty krzaczkow- juz kolo nich cala scieta trawe wybralam :roll:

Klon palmowy ma przeciete korzenie -posadzilam go od nowa ,ale w taki upal watpie ,bym miala szczescie i sie przyjal- kurcze on jest czerwony-chyba latwo go zauwazyc na zielonej trawie-daltonista to byl ,czy co :evil:

Stracilam przepiekne kwiatki- kurcze te pieciorniki to byly moje oczka w glowie- zadbane na maxa i jeden mi na zolto wielkokwiatowy nawet zakwitl-cieszylam sie jeden dzien

A drzec dzioba ani mi sie nie chce ,ani mi sie nie oplaca ,bo to ta sama administracja w ktorej stoje w kolejce po dzialke :evil:

Dobrze,ze sasiad sie tak wkurzyl,ze plotek ponaprawial mimo ,ze idzie na nocna zmiane :ok:

to jedno chociaz z glowy.

Tu mi się przypomniały czasy liceum. Pani nauczycielka historii zabrała nas, żebyśmy oporządzili pomnik pomordowanych profesorów lwowskich (koło Politechniki), wyrywaliśmy chwasty, aż tu przyszli jacyś ludzie z awanturą, dlaczego kwiatki wyrywamy :roll:

Do dziś współczuję pani historyczce.

Najgorsze,ze kurcze wszystko bylo wyplewione,bylo widac ,co jest do koszenia ,a co nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee-w zeszlym roku ktos kosil z glowa-nie kosil przy samych krzaczkach to potem cielam nozyczkami trawe w okolicy krzaczkow-a teraz po prostu wykosili jak lecialo- a ja widzialam te ekipe jak lecialam do pracy ,ale oni sie dop-iero wypakowywali.

Miala racje sasiadka z sasiedniej klatki ,ze jak sobie sama nie wykosze to tylko sie wnerwie-telepatka :twisted:

Ania, współczuję, no stało się.

Rozpaczam po cichu,bo tak sie o nie nadbalam- kurcze ile ja im wiader wody wlalam i nawozow,by kwitly w tym roku

Teraz to swierkowa dzialka jest mi potrzebna na pocieche :roll:

Będzie, zobaczysz :ok:

Najpiękniejsza :ok:

No to tak -szykuje sie na konferencje na dzis, wypelniam kwestionariusz na studia-znowu za db sobie schowalam dyplom ukonczenia studiow-musze znalezc buuuuuuu

Krzaczorki rano podlalam,reanimacja tych pomordowanych trwa- bede podlewac 2x dziennie ,moze cos od korzeni sie odkluje :roll:

Smutek pozostal
-teraz tylko modle sie ,by ta dzialka z ukochanym swierkiem zostala zdana i wpadla w moje rece :oops: