Wszystkie koty jamnika Melona -jamniczy DT dla tatusia Amki!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 30, 2012 20:57 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Szkoda,że On taki niekuwetowy jest ten Maksiu...jak Go poznałam, to przez chwilę marzyłam o takim...ale po zastanowieniu ...jednak wolę mikrokupki Amelki w rogu pokoju- uprzedzenia jakieś czy coś? :mrgreen:

Słuchajcie moja Fiona od początku,odkąd u nas jest wisi nad miską.Ma apetyt, jest milutka.Siki i kupy w normie.Krew miała badaną kilka razy, wszystko ok.
Obsesyjnie badam jej brzuszek, gdzieś wyczytalam ,że wisza FIP-owe...przedtem czytałam,że w ropomaciczu wiszą...jest po sterylce.
Dziś się obudzilam o 5 nad ranem i się bałam,że ona jest chora.Jestem niespełna,wiem.

Fiona to dla mnie TEN kot.

Jestem jak paranoiczna matka...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 30, 2012 22:02 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Jak nie grzyb.........to FIP - z Tobą to jednak też nie jest łatwo.
Całe życie powtarzam najgorzej to mieć lekarza w rodzinie:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon kwi 30, 2012 22:47 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Bo wiecie-Świat bez Fio nie ma sensu...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 01, 2012 7:01 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

stawialabym ze Pan Papug jest mezczyzna, zwlaszcza po smieceniu 8)
dom bez kota to nie domObrazek
ObrazekObrazekKarolObrazekZara
Wesemir[*]zawsze bede tesknic.

alma_uk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1637
Od: Pt lut 18, 2011 19:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto maja 01, 2012 8:08 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Neigh pisze:Tak, jest obowiązek zgłaszania w Gminach zwierząt egzotycznych - podejrzewam, ze chodzi o ograniczenie przemytu albo jakoś tak. Maks jest legalny:-)

Fotę też gdzieś była, bo mnie molestowano.....

Alienor dojdzie, co ma nie dojść - jak moze dojść :-)



jest jakis wykaz tych zwierzat egzotycznych? - bo np takie swinki morskie do nich naleza tez...

miauczaca papuga :D
Obrazek Ziva znalazla dom :)

Obrazek

Jeep wywalony na dzialki prosi o pomoc!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... #p10630944

fenek_k

 
Posty: 609
Od: Pt kwi 09, 2010 8:29

Post » Wto maja 01, 2012 8:22 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

fenek_k pisze:
Neigh pisze:Tak, jest obowiązek zgłaszania w Gminach zwierząt egzotycznych - podejrzewam, ze chodzi o ograniczenie przemytu albo jakoś tak. Maks jest legalny:-)

Fotę też gdzieś była, bo mnie molestowano.....

Alienor dojdzie, co ma nie dojść - jak moze dojść :-)



jest jakis wykaz tych zwierzat egzotycznych? - bo np takie swinki morskie do nich naleza tez...

miauczaca papuga :D


Jest - u mnie wisiał swego czasu w Gminie.Pewnie w internecie można się go doszukać. Zółwie np. były na liście. Trochę ta lista była absurdalna - większość tych zwierząt od lat rozmnaża sie w Polsce.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto maja 01, 2012 9:27 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Będzie dla fanów Amelki:))

Wiecie- ja mam takie zawsze podniecone kocię w domu...Amka dziś o 7 miała przygodę.Wstała sobie i upolowała zaraz myszkę.Amka śpi obecnie w nogach łóżka Dużych, co jest postępem niemożebnym (zaczynała w przedpokoju w budce, którą jej tam zrobiłam...obecnie budka jest olewana przez Amelkę, ma wraz z Fio drugą,więkaszą w pokoju)(Małż zwraca uwagę,że poprostu ta budka w przedpokoju była mniejsza,a Amelia jest teraz większa i może się w niej czuć nieco klaustrofobicznie...).O budkę zresztą trwa u nas nieustanna wojna, bo budka jest jak karton: trzeba uswoić!Więc uswajają po kolei.
Tylko Felix nie lubi budki,ale on jest DZIWNY...
Więc Amka upolowała, na nasze nieszczęście myszkę z dzwoneczkiem w środku.Zabawa trwała w najlepsze, Duzi już obudzeni klęli w żywy kamień...Na mojej zdrętwiałej ręce spała Fionia...
Mińczuś pobawiła się tak z 10 miniut myszką i uznała dzień za rozpoczęty- koniecznie trzeba sprawdzić CO TAM W OGRODZIE.Amka zaczyna każdy dzień od skoku na parapet w sypialni zaraz po otwarciu rolety.Tam nieodmiennie wpada w bezdech z podniecenia:jeeee....latacze!!!!
Latacze obrodziły u nas na wiosnę niesłychanie: mamy ze trzy stacjonarne sroki, co to zimą przychodziły do karmnika,coś,co wygląda jak para kosów.I gawrona,który siada na karmniku (na dachu) i drze dzioba w celu wymuszenia żarcia (mama mu daje ,twierdzi,że on nie umie z jakiegoś powodu zdobywać pokarmu...znaczy się-kolejny upośledzony??)

Niestety rolety były jeszcze spuszczone...
Więc Mińczu, która codziennie przeżywa roletowy cud otwarcia świata za oknem uznała,że jak ona wskoczy na parapet to ów świat się dla kotka otworzy.Tak sam z siebie.
Nie wzięła pod uwagę tego,ze po pierwsze w pokoju jest ciemno a po drugie działania w afekcie (a ona zawsze tak działa) czasem nie wychodzą.
Amelia wzięła solidny rozbieg....i zderzyła się z całej mocy ze ścianą pod parapetem.Nie wiem czy kocia źle się wybiła z naszego łóżka (przebiegła po nas tuż przed skokiem) czy nie widziała parapetu- dosyć,że spadła.
Walnęła plaskatą mordką mocno, bo rozległo się zaraz żałosne "miauuu"(zaatakofało mje...ratunku!!!niech ktoś TO zabieejeee....!!), a potem szybko weszła do łóżka i pod moją koldrę.Przebiegła po mnie od stóp do głowy ,po czym ułożyła się na mojej szyi, przykryta po nosek.
Dziecko się solidnie wystraszyło!
Leżała tak z 10 minut, biorąc pod uwagę jej ADHAD to był rekord długości leżenia w jednym miejscu.I na człowieku.
Po tej chwili wybiegła spod kołdry i poszła zbadać miejsce zbrodni i poszukać sprawcy.
Posiedziała na łóżku, popatrzyła.
I z wyrazem absolutnego niezrozumienia na pyszczolu- zasnęła...


***


A wczoraj nad wieczorem Kotkinsy poszły ze stadem na spacer.
Dowodził mel,znawca terenu.Mial piłkę w zębach i pewnośc,że nikt mu tu absolunie nie podskoczy.On jest tu sforą!
Felix był w szeleczkach i na smyczy- nie można mu zaufać, bo jako jedyny potrafi się wspinać i podskakiwać.Skutecznie.
Fionia wyszła "saute"- ona zawsze siada na nagrzanej kosce brukowej podjazdu garażowego i tylko czasem podchodzi skubnąć trawkę.Delektuje się spacerkiem.Opala się.
Amka też była w szeleczkach.Jak wiadomo jest poczytalna tylko w stopniu ograniczonym.Na początku sezonu bardzo się bała wychodzić, myśleliśmy,ze nic z tego nie będzie- chyba miała w pamięci czasy kiedy była "wolnym kotem"...a do tych czasów raczej nie bardzo chciałaby wrócić.Ale codzienne oglądanie lataczy przez szybę oraz spacerów ogrodowych mojej mamy i Felka jakoś ją zainspirowało.Wyszła ochoczo, wiecie: ogonek (całe 12 cm!) w górze powiewa jak flaga, łapki dumnie wyprostowane i biiiieegieeemmm!!!Aż do końca smyczy...na końcu której (tym przeciwnym!) byłam ja.
Dobiegłyśmy na trawnik.
Amka to w prawo, to w lewo: wszystko jest ciekawe, wszystko ją interesuje...Szaleje!

Aż tu nagle,zza krzaka wychynął... KOT!!!
Prawdziwy kot.Czarny, drobny w obróżce na szyjce.Z włosem krótkim.
Kot wyszedł i oniemiał.
Widzialyście kiedyś kota, ktoremu odebrało mowę???
Kot zastygł.Kot przycupnał.Kot nie wiedział CO jest grane!
"Ło matko i sąsiadko -ratujcie...coś tu chodzi po trawie...ale CO TO JEST!?"

Amka kota zobaczyła natychmiast.W przeciwieństwie do niego- ona wiedziala świetnie co to jest i co się z tym robi!Mińczuś bezzwłocznie ruszyła do ataku!
Wypięla dupkę,zasyczała niczym mała żmijka i zrobiła skok.Na szczęście na drugim końcu jej smyczy była ja, więc skok był raczej krotki,zakończony spektakularnym przewrotem do tyłu.
Kot oniemiał -jeśli to możliwe- jeszcze bardziej.
I wbrew instynktowi (młody kotek!) ruszyl w kierunku tego białego, syczącego CZEGOŚ na sznurku.Szedł jako kot przyziemny, płaski i ostrożny.
Amelia też przycupnęła przy trawniku, gotowa do skoku, podniecona niczym stado nosorożców w szczycie okresu godowego.Już zapomniała w mińczj główce,że jest na smyczy,że skok się zapewne nie uda.
Tupała tylnymi lapkami niczym dorodny królik i postękiwała jak mały parowóz ("...prrryfff...pfffuuu...prrryfff...pffuuu..")
Kot pełzł w naszym kierunku.Kotkins się zdenerwował i ruszyl złapać Mińczuszka na ręce( no-te wszystkie bakterie na tym kocie...wiecie...)
Wtedy z tyłu zamiauczał Felix.
Bo on ,kot czujny ,od dłuższej chwili siedzący na Małżu obserwował z góry całą akcję.I wiedział ,że jest NIEBEZPIECZNIE!!!

Kot znowu stanał jak wryty: no jak to?Mają jeszcze COŚ??
Rozejrzał się.
I jego spojrzenie padło na uwaloną do góry kołami na podjeździe Fionię.
Fio zażywała właśnie kąpieli słonecznej i całej akcji z kotem-w przeciwieństwie do przerażonego Felka -poprostu nie zauważyła.Bo Fio nie jest najbardziej lotnym kotem jak wiadomo.
Za to kot zauważył Fio.

Kota zatkało.
JAK TO?!
CO TO JEST!!!???
TO SĄ KOTY!!??TAKIE???!!
NIEMOZLIWE!!!!

Stał i patrzył: to na leżącą już na boczku Fionkę, to na drobiącego w podnieceniu niczym pijany kurczak Mińczuszka.
Zapewne widzial persy pierwszy raz w swoim krotkim , kocim życiu.
Więc go lekko oszołomiło.

W tym momencie zza węgła wyległ z piłką w dziobie Melon.
Jednym spojrzeniem ogarnął sytuację.
-BIJ - ZABIJ!!!!Hauk...HAUK...HAUK!!!!
Mel rzucił się natychmiast na kota,głęboko wierząc ,że kot zgodnie z regułami gry zacznie uciekać.
Niestety dla kota to było chyba za wiele: kot zrobił się płaski i przywarł do podloża.
Trawnik jest spory i nie ma na nim drzew ani krzaków- a kot byl prawie pośrodku...
Jamnik , który ruszył z kopyta zbliżając się do kota jakby wytracil caly impet: w końcu tylko truchtał.
Rozleglo się groźne "grrrauuu...!!" z kociego gardła.
Jamnik stanął.
W jamniczych oczach pokazało się coś na kształt żalu :"a ten tu to się nie umie bawić!".
Mel powąchał coś na trawie ,podniósł nogę i posikał.
Stracił zainteresowanie kotem.
No, jak pies ma się w końcu interesować kotem, który nie umie się bawić?!

Kot po kilku sekundach otrzeźwiał.
Ja porwałam na ręce umierającą z podniecenia Mińczu, Małż wziął na ręce Fio.
Kot powolnym truchcikiem ,oglądając się raz po raz za siebie ( może zechcą mnie gonić te potwory?) powędrował w krzaki.

Wróciliśmy do domu.Amka zaraz poszła na okno,ale kota już nie było.Biedgała po parapecie, waliła w szyby i w siatki łapkami.
Felek i Fio natychmiast zasnęli.Z podniecenia (Fio? Może jej się UDZIELIŁO?)
Trzeba jakoś odreagować ten stres!

Wieczorem Małż poszedł przestawić nawadnianie trawnika.
Po powrocie ze śmiechem oznajmił:
-Był czarny.Wąchal starannie trawnik, podjazd.Na moj widok nie uciekał.Pewnie chce wiedzieć jak pachną potwory...

Amelka siedzi od 7 rano i wypatruje wroga.
ja nie wiem,ale chyba mamy w domu stan wojny.Z oblężeniem?
Pewności w tym temacie nie ma...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 01, 2012 21:42 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Kotkins, co by RUSki syte i Melon cały - to może dwie wizyty? - ja u was bez RUSałek, a wy u mnie bez Melona?
Kolejność dla mnie bez znaczenia :D

Ino pisz kiedy.

Uswajam wątek
Obrazek

Basiag

 
Posty: 393
Od: Sob maja 27, 2006 19:57
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 01, 2012 21:51 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

hauk hauk! :) rewelacja :)


wojna z oblężeniem - TAK :)
myślę że czarny wróci z natarciem, uzbrojony w pchły :D żartuję. ale na pewno jakiegoś Berka czy Miśka przyprowadzi. A to się Mel zdziwi :)
". . . t o, c o r o b i m y d l a i n n y c h j e s t t y m, c o n a p r a w d ę w a r t o r o b i ć . . ."

kwiatpaczuli

 
Posty: 64
Od: Wto lis 01, 2011 11:58
Lokalizacja: Lublin/Rzeszów

Post » Śro maja 02, 2012 8:43 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Kotkins...ja tylko o plaskatym...mogiem? :oops: ...Z tymi wizytami OBCYCH to trzeba uważać :mrgreen: wczoraj mieliśmy piekny wieczór, drzwi otwarte...siedzimy sobie spokojnie w domciu i nagle...nasz najpiękniejszy, najspokojniejszy, plaskaty Gapcio-Kacperek włączył taką syrenę, że o mało nie pospadaliśmy z foteli...syrena była głośna w mniej więcej tym tonie..."BRRRUUUUUAAAA..Ratunku, w naszym domu się biją...Naaaa pooomoooc" - tyle Gapciu jeszcze potrafi...wybiegamy do przedpokoju a tam TRZY koty leją się, aż sierść fruwa w powietrzu...bezczelne...w moim spokojnym domu...obce...jeden biało-bury wielki jak czołg z mordą poobijaną z wszystkich stron,widać, że bandyta, drugi ładniejszy, bardziej zadbany krówek i trzeci bury jak nasza Kropeczka...rzucam się na ratunek temu bitemu...- Gapciu w bezpiecznej odległości cały czas drze japę, ja też - wyrywamy sobie buraska z łap...wreszcie podnoszę się z ziemi ze zdobyczą...szczęśliwa, uratowałam moją Kropusię...gdy nagle mój małż zanosi się histerycznym śmiechem...Patrzę i niedowierzam... Kropka z Piękną Lu siedzą sobie spokojnie w kuchni na stole i obserwują...bacznie obserwują...myślałam, że mnie trafi...ale uratowałam cudzemu kotu życie nie wychodząc z domu....Gapciu został Bohaterem wieczoru...
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

Post » Śro maja 02, 2012 10:26 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Ale historia!!! :D
U nas by się nie wydarzyła, trudno wejść do nas.Aczkolwiek do piwnicy wchodził przez okno wczesną wiosną jakis kocur i znaczył.Cuchnęlo i było INTERESUJĄCO.Wszyscy stali w kolejce prezed drzwiami piwnicy,zwłaszcza Felix był "w temacie".Amka nawet porykiwała pod tymi drzwiami.
Jasne ,że bym Amelce nie pozwoliła dotknąć tamtego kota!To,że ma obróżkę nie znaczy,że zdrowy,szczepiony itp.
Mnie się najbardziej podoba Fionia- ona w ogóle nie wie,że był jakiś kot:)))
Fio żyje w swoim kocim świecie.Nie stresuje się.Opala się, je jedzonko...kocha mnie i to ją uszczęśliwia.I przyznam się,że mnie-też.Moja dziewczynka nie jest może najbystrzejsza,ale ma ogromne pokłady uczucia w sobie.
Gdyby tylko nie musiała w tym upale spać blisko...jak najbliżej mnie!W nocy budzą mnie jej"wyrazy uczucia" czyli kłaki w ustach.Jedna łapka MUSI być stale na mnie.Jest absolutnie cudna, boska.I ma z 50 stopni!
Nie można się odsunąć.
Bo się przysuwa...
Do tego co pół godziny wychodzi, przekłada się w inne miejsce.Albo stoi nade mną i PATRZY- znaczy mam jej umożliwić ułożenie się, bo ona nie ma pomysłu jak i gdzie:)
Układam wtedy moje słodkie , puchate ponad 5 kg maleństwo,a ono decyduję,że "nie tak"- za daleko, nie można położyć pysia na mojej twarzy...więc zmieniamy pozycję i znowu "nie", bo ona musi leżeć na poduszcze dooopką a nie leży...
Gdybym nie kochała tej małej paskudnicy nad życie to bym ją zabiła!
Budzi mnie kilka razy w nocy bo "muszem ciem kofać pszciesz wjesz...no i muszem zrobjać szeby Amelja nje śpiła na tfojej poduszeni...bo tu śpi Fiońcia, dzidzia Fiońcia...wjesz..."
Trudna ta miłość!! :mrgreen:

Czasem w nocy pod nieobecność Fiony Amelka ułozy się na poduszkach.Jeśli Fio zauważy to przyjdzie i na małą POPATRZY.Amka natychmiast się wynosi!Poduszka to miejsce snu Fio.Li,tylko i jedynie~!!!!
Jest absolutnie przekonana i konsekwentna.
Wie ile jest warta.
Gardzi w głębi kociej duszy Amelką.
I jest JEDYNYM KOTEM NA ŚWIECIE!!!

Się rozpisałam...Basiag-u zapraszam na kawę rzecz jasna.Na "degustację Melona" :D

Wczoraj były "wnuki" na grillu z swoimi Dużymi...ale sfora biegała,szczekała...szczęśliwa, żebrająca mięsko z naszego stołu...niestety Dieguś kuleje.Te jego powykręcane łapki nie chcą nosić psiaka.Jest młodziutki ,ma 4 lata.Musimy z nim pojechać do weta.Majka przeszła sterylkę w ostatniej chwili- było już ropomacicze.Też się baliśmy bardzo zwłaszcza znieczulenia ,bo ona ma padaczkę.Ale jest dobrze.Psinka prezentuję z dumą łysy brzuszek i biega wraz z Diegulkiem i Melem.
Dostała nowe leki na tę padaczkę i jest weselsza!
Pańcio ją nosi ,obcałowuje:)
Pańcia zazdrosna bo to w końcu jej pies!
Majcia znosi to radośnie, liźnie w nos- takie "pachnące całuski" rozdaje.

Dziś znowu u nas grill- przychodzi przyjacielstwo z Maksiem młodym terierem.
Wujek Melon ma mu udzielić korepetycji z podnoszenia łapy przy sikaniu:))
Może poryją dziury pod garażem?
W planie też jest pokazanie rerierowi kota.Pierwszego w terierskim życiu.Pewnie Fio, bo Felix umarlby ze strachu a Amka z podniecenia.
Musi się chłopak przyzwyczajać...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 02, 2012 10:58 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Kotkins rewelacynie o swoich futrzakach opowiadasz :ryk: ...

A kudłatej potwory mi nie zazdrość - nie dość, że to absolutnie wredny i złośliwy pies [grzeczna i kochana jest tylko przy mnie - bo pańcia tak chce, a pańcię się kocha i trzeba słuchać żeby pańcia też kochała :wink: ], to na dodatek o tą piękną sierść trzeba dbać... po 4 latach mi lekko bokiem to wychodzi :ryk: . Właśnie za krótką sierść zazdroszczę ci Melona :ok: .

bonsai88

 
Posty: 282
Od: Czw kwi 26, 2012 20:11

Post » Śro maja 02, 2012 11:36 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

]Kotkins pisze:
Ale historia!!! :D
U nas by się nie wydarzyła, trudno wejść do nas
U nas też jest problem z wejściem i wyjściem kotów, więc tym większe zdziwienie, że jednak byli nieproszeni goście...dlatego trwoga w głosie Kacperka postawiła nas na równe nogi :mrgreen: teraz odbywa się kontrola ogrodzenia...Z Dużym kontrolują wszyscy...z wyjątkiem Kacpra....on swoje zrobił...od wczoraj odpoczywa... Moja Lu zachowuje się podobnie jak Twoja Fio :ryk: też od czasu do czasu mam ochotę ją udusić :mrgreen: - kombinuje z 3-4 razy w nocy jak by się tu wygodnie ułożyć,...i żeby podusia była "na swoim miejscu" i żeby duża nie zapominała o głaskaniu...a najlepiej, żeby duzi się przesunęli do konca łoża...Piękna Lu kocha wygodę...ech te nasze zwierzorki...
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

Post » Śro maja 02, 2012 11:54 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

bonsai88 pisze:Kotkins rewelacynie o swoich futrzakach opowiadasz :ryk: ...

A kudłatej potwory mi nie zazdrość - nie dość, że to absolutnie wredny i złośliwy pies [grzeczna i kochana jest tylko przy mnie - bo pańcia tak chce, a pańcię się kocha i trzeba słuchać żeby pańcia też kochała :wink: ], to na dodatek o tą piękną sierść trzeba dbać... po 4 latach mi lekko bokiem to wychodzi :ryk: . Właśnie za krótką sierść zazdroszczę ci Melona :ok: .

Hmmm..wiesz, ja mam dwa persy...codziennie czesane.W tym jedną białą ,która biała być nie powinna...ino inna...najlepiej szara...
Właśnie śpi na jamniku, kołami do góry:)
Będzie godnie śmierdziała psem!I się ubrudzi-jamnik wczoraj rył ze sforą dziury pod garażem(tam mu wolno,tam jest "światowe miejsce rycia dziur"!),a w nocy tylko go przetarliśmy na mokro ręcznikiem( tak się pielęgnuje jamniki krótkowłose!),więc Amkę puchatkę pobrudzi!
Wyczyn to czesanie Felka.Fel gryzie szczotkę przez cały czas.Nie wiem dlaczego.Ma jedną specjalnie do gryzienia, czeszę go dtuga...Felek jest niesamowicie durny.Aż mi imponuje.
Ten to zrobił z nienormalności sztukę!

Idę gada nakarmić.Nadal je mokre wyłącznie z ręki.
Tygrys wybrakowany!:)

Czy kota może przez szybę porazić Słońce??Bo mnie niepokoi Fio, cały czas śpi na naslonecznionym parapecie...tylko boczki naprzemiennie wystawia... 8O

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 02, 2012 11:58 Re: Wszystkie koty jamnika Melona

Ooo, terier do ciebie z wizytą przychodzi! Czekam na relacje :twisted:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33211
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123 i 28 gości