Imienia zdradzić nie mogę nikomu, taki przekaz podprogowy otrzymałam

Drogą ziemską, czyli niebiosa się nie rozstąpiły, nie dostałam też smsa

tylko jak zadałam pytanie ( a byłam sama, było cicho i generalnie nie było mowy o oszustwie) to nagle coś zaczęło lecieć w jednym ze środków masowego przekazu i pierwsze zdanie brzmiało: xxxxx(tu imię) twój anioł... i coś tam dalej. Dalej nie słyszałam bo mnie zatkało i się wystraszyłam że drażnię siłę wyższą

Oczywiście można mówić o przypadku i sama nad tym myślałam, ale prawdopodobieństwo akurat takiego przypadku było naprawdę niewielkie. Poza tym dziwnie się poczułam.
Wtedy gdy zadałam to pytanie, byłam jeszcze nastolatką w strasznych tarapatach i z wielkim dołem, po odpowiedzi nagle wszystko zaczęło mi się pomyślnie układać. Jakby mi ktoś zdjął ciężar z barków.
Naprawdę, daleko mi tych co lubią takie religijne podniety, naprawdę bardziej nie wierzę niż wierzę, ale w tamto wierzę. Czasem się to czuje i już.