Witam...
i po urlopie, trzeba do pracy wracać

Nasze stradko bardzo się ucieszyło na nasz powrót choć pod opieką teściów świetnie się miały.
Kredka tylko lekko obrażona nie chciała przyjść na początku ale już jest lepiej, ona i tak zawsze była lekko zdystansowana.
No i mamy 4-tego kota .....
Jeszcze nie wiem czy na tymczas czy na stałe.
Kicia pokazała się na naszej ulicy w dzień wyjazdu na wakacje, byla tam przez całe 2 tygodnie więc po powrocie zabraliśmy ją do domu, mega miziasta buro biała kicia.
Wydaje mi się, że kotka była czyjaś, albo ją wyrzucili albo coś ją odpędziło od domu i teraz nie wiedziała jak wrócić.
Kicia czysta, czyste uszy, ładne futerko, oczy i zęby, brak pcheł i kleszczy (gdyby była niczyja na bank miała by to cholerstwo, którego jest wszędzie u nas na łąkach pełno). Jedynie na nosku coś ma, nie wiem czy to grzyb czy coś innego , moje koty nigdy grzyba nie miały . Ma w tym miejscu przerzedzoną sierść. Muszę zabrać ją do weta.
Nie wiem jak sprawdzić (chyba się nie da) czy sterylizowana czy nie. Uszko nie jest nacięte.
Mój TŻ chyba skłania się do opcji zostawienia koty, a może znajdę jej dom.
Moje koty reagują różnie, Franek spokojnie tylko się przygląda nowej, Tośka jest ciekawa ale ogólnie olewa przybyłą za to Kredka wrzeszczy, syczy i awanturyje się okropnie więc kotka ucieka na schody (tam gdzie niedawno swój azyl mniała Kredka).