Bardzo dziękujemy za kciuki, ciepłe myśli i dobre rady
Kliknij miniaturkęTo są fotki Gabi sprzed kwadransa. Wenflon już na łapce. Na fotce na łóżku Gabi ma futerko dokładnie wylizane przez Oliwkę, która teraz cały czas jest przy malutkiej. Pisałam już, że Oliwunia to kocia mamusia, która bardzo serdecznie opiekuje się chorymi i słabszymi.
U wetki byliśmy o 11:40, wyszliśmy po 13:00. Dziś malusia była odżywiana dożylnie. Poza tym dostała zylexis, antybiotyk o szerokim spektrum działania, środek zapobiegający wymiotom. Zanim ten ostatni zaczął działać, obrzygała mnie i obsiusiała w samochodzie. Od rana wymiotowała samą pianą. Gorączki nie ma.
Białaczkę spokojnie można wykluczyć. Dzisiejszy test okazał się ujemny - tak jak test z 13 września. Test na panleukopenię dziś również był ujemny, mimo to wetka zadecydowała o leczeniu takim, jakby Gabi na tę panleukopenię chorowała.
Koło 14:00 usiłowałam namówić Gabi chociaż na kawałeczek gotowanego kurczaka. Na próżno. Za to kilka minut później poszła do miseczek z jedzeniem i pochrupała trochę orijena. Obserwowałam, czy nie zwróci, ale nic takiego się nie stało.
Wieczorem o 18:00 znowu jedziemy na schabowego.