Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anka pisze:O mały włos nie padłam na atak serca. Zupełnie nie potrzebnie.
Po pracy zmieniałam Charlisiowi legowisko. Charliś ma wyścielone podkładem, a pod spodem miękki kocyk, ale też ochronnie owinięty w reklamówkę, czerwoną. No więc wyrzuciłam podkład, i chusteczką wilgotną przejechałam reklamówkę. Patrzę - na chusteczce (wilgotnej) czerwone ślady... krew. Charliś krwawi??? Patrzę na podkład - ok, żadnej krwi. A na chusteczce i owszem. I... dopiero po chwili zajarzyłam - to ta czerwona reklamówka farbuje, a ja zamiast pomyśleć, to od razu w histerię
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 50 gości