Bez Ciebie gasnę - Jack w szafie. Kocham Jacka a on ma DOM!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 12, 2008 17:43

Dobrego weekendu Jack :)
Może się domek jakis znajdzie przez ten weekend?
:ok: :ok: :ok:

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Pt gru 12, 2008 18:12

iskra666 pisze:Dobrego weekendu Jack :)
Może się domek jakis znajdzie przez ten weekend?
:ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek

czycha3

 
Posty: 2671
Od: Czw paź 09, 2008 17:38
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob gru 13, 2008 7:50

Obrazek

Wczoraj Jack przyszedł do mnie na sofę się przytulić. Piszę o tym, bo to zdarza się niezmiernie rzadko. I nawet zwinął się w kłębek i pozwalał się głaskać całe 10 minut :D:D:D:D

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob gru 13, 2008 19:24

On pewnie nieśmiały jest a Ty masz pewnie ciągle zajęte kolana, to jak ma chłopak się miziać, co? :wink:

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Nie gru 14, 2008 18:11

Z moich kotów na kolana to tylko Bunia przychodzi :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon gru 15, 2008 7:56

Jackuś, hopsaj po domek!
Obrazek

AgnieszkaZet

 
Posty: 2475
Od: Wto paź 21, 2008 9:40
Lokalizacja: Warszawa-Rembertów

Post » Pon gru 15, 2008 10:49

Oj, kocha Cie kocisko :D
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto gru 16, 2008 9:09

Wczoraj koty znowu się spięły.Leoś zaatakował Jacka, rzucił się do tego Shibasek. Koty się żarły, dołączyła Bunia, był wrzask, futro sie sypało. Z podłogi przetoczyły się na sofę, popsuły nam klawiaturę w laptopie bo wpadł na nią Leon. Tego co się wydarzyło nie da się opisać słowami.
Małe spięcia, prychania, gonitwy są przez całą dobę, w dzień, w nocy, kilkanaście, kilkadziesiąt dziennie. To nie jest tak, że one czasem się pogonią, one się nienawidzą i żrą się przez cały czas kiedy nie śpią.
Jack zastaraszony, z brzuchem przy ziemi, moje koty znerwicowane. Nam też już nerwy puszczają. Bo ile raz w nocy, nad ranem można się zrywać i rozdzielać koty? :(
Bo wczorajszej bójce zebrałam pełną garść wyrwanych kęp futra :(
Opadają mi ręce, Jacka nikt nie chce, NIKT o niego nie dzwoni. Nie wiem już co robić. Chciałabym żeby znalazł dom. Zdecydowałam, że będę próbować mu szukać domu tymczasowego - u kogoś, kto mógłby dać mu oddzielny pokój, bez kotów i na spokojnie szukać domu.
Mimo Feliwaya (drugiego już) jest coraz gorzej. Ja praktycznie od połowy grudnia do połowy stycznia jestem poza Łodzią. TŻ pracuje, po 12-24 godziny. A sytuacja jest taka, że kotów nie powinno się spuszczać w ogóle z oczu, praktycznie cały czas trzeba interweniować.
Był pomysł z klatką, odrzuciłam go głównie z takiego powodu, że Jack musiałby w niej mieszkać cały czas - to nie jest rozwiązanie.
Czuję się okropnie. I nie wiem co robić dalej. Jutro wyjeżdżam, na razie na 2 dni, TŻ między pracami wpadnie tylko posprzątać kuwety i nakarmić koty.

Dziewczyny, proszę Was o pomoc. Jeśli ktoś ma jakiś pomysł, propozycję. My już dłużej tak nie damy rady :(

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto gru 16, 2008 9:19

Mokka, pomysł z klatką wcale nie jest zły. To zdecydowanie lepsze, niż ciągłe starcia i zaczajanie się kotów wzajem na siebie.
U mnie w klatce ląduje Hopi, kiedy ma już dość usuwania się z drogi Wielkiej Śniegowej Kuli - Sun. Hopi traktuje klatkę jak swój azyl, gdzie nikt jej nie sztura nosem i nie wyżera z miski.

Może chociaż spróbuj. Chociaż na czas, gdy nie ma nikogo w domu i koty zostają same.

Współczuję sytuacji.
Adopcja kotów dorosłych niestety zwykle trwa.

Kciuki trzymam.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto gru 16, 2008 9:47

cholera, no :(

Mokka, może jednak ta klatka to jest jakieś rozwiązanie... Klemens jak był po operacji mieszkał w klatce. Później już klatka była otwarta, ale on i tak chętnie do niej wchodził i tam np. spał. Wiedział, że za prętami jest bezpieczny, że może odpocząć bez nerwów...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 16, 2008 10:37

Mokka spróbowałabym klatki.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto gru 16, 2008 10:53

Kurcze aż nie wiadomo co napisać :( I to już tak długo trwa :(

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 16, 2008 12:53

Próbuję załatwić właśnie klatkę.
Nie wiem gdzie ją postawić, stanie chyba centralnie na środku pokoju, bo innego miejsca dla niej nie widzę. No i najbliższy miesiąc Jack będzie praktycznie mieszkał w niej cały czas.
Nie jestem do tego przekonana, boję się, żeby nie było powtórki z tego, co działo się z Jackiem w schronisku.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto gru 16, 2008 13:04

Ania, jakby ustawić tę klatkę przy drzwiach balkonowych ? To by sobie kicio wyglądał, miałby na czym wzrok zawiesić ? :roll: A od strony mieszkania zakryć mu klatkę jakimś kocykiem ?
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 16, 2008 13:27

Nie wiem czy tam się klatka zmieści, a poza tym u nas balkon cały czas jest otwierany, kilka razy dziennie, więc miejsce mało fortunne.
Myślałam też o kuchni, ale tam już w ogóle nie będzie się można ruszyć.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości