Dziękuję za kciuki
O pracę się na razie nie martwię - dla anglistów jest tego pełno. Zresztą na razie na szczęście nie ma presji.
Najbardziej uciążliwe jest to mieszkanie, ja się kompletnie nie nadaję do takich spraw. Na środę jestem w końcu umówiona z panem od remontu. Ma wycenić ile kasy weźmie. Przy okazji zrobi mi w końcu drugi zamek w drzwiach i będę mogła wreszcie ubezpieczyć mieszkanie
Kocia sytuacja na szczęście opanowana w miarę (oprócz tego tu "kwiatka" -
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=83645 , mam nadzieję, że koty nie trafią do mnie jeśli nie uda się im szybko znaleźć domów

nie były u mnie w DT, ale to ja podpisywałam umowę adopcyjną).
Agatka, ten szczęśliwiec jak to ładnie określiłaś, to po prostu facet, któremu udało się zmienić moje spojrzenie na życie

Dodam, że Dexter już został przeprowadzony

Prawdopodobnie zostanie już w Szczecinie do czasu mojej przeprowadzki. Jak ostatnio byłam w Szczecinie, przekonałam się, że pobyt tam bardzo mu służy. Zmężniał, uspokoił się, ma piękne lśniące futro... Widać, że mu dobrze.