

Moderator: Estraven
aga66 pisze:Najwyraźniej Tosia nie doceniła nowego pojazduA mi się często śni, że jest ewakuacja i musimy uciekać z kotami. I nie mam tylu transporterów a Kitka swoim zwyczajem nie daje się złapać i uciekamy bez niej. I budzi mnie własny szloch. I jestem szczęśliwa, że to był tylko sen. To takie pokłosie emocjonalne wojny na Ukrainie
jolabuk5 pisze:Wózek rzeczywiście świetny!![]()
![]()
Gdzie to cudo kupiłaś?
klaudiafj pisze:Była dobra zabawa i skończyła się.
Wsadziłam Mani do wózka i zamknęłam i zrobiłyśmy dwie rundki po mieszkaniu a Kubi za nami biegał.
Więc potem wsadziłam Kubiego do wózka i dwie rundki po mieszkaniu - siedział jak świeczka i rozglądał się na boki.
W końcu wyszła Tosia więc i ją wsadziłam do wózka na jedną rundkę. Wyła jak w transporterze. I wózek zasikany. U niej każde wyjście poprzedzone jest sikaniem pod siebie. Także ona jedynie do weta chodzi jak musi i nigdzie więcej chodzić nie będzie.
No nic. Wózek ochrzczony![]()
zuza pisze:Cudownie, ze wzgarda byla chwilowa
mir.ka pisze:I przyszłam specjalnie żeby Wam powiedzieć, bo pękam ze śmiechu! Ja głupia, dałam kotom wózek śmierdzący nowością i plastikiem. A to trzeba było go otworzyć na oścież i wysypać... narkotyki! Nakręciłam filmik:
https://youtube.com/shorts/ACJ_gR6Iv8Y?feature=share
Nawet Tosia chciała do wózka, ale zajęte już i jej musiałam wysypać na drapaczku. Patrzcie jak się z tyłu kręci![]()
A potem żemy jeżdzili z Kubisławem po mieszkaniu w otwartym wózku - chyba 6 runek![]()
![]()
Kubi zachwycony! Wreszcie się jego marzenia spełniły, bo on się uwielbia wozić. Wozimy go w tunelu, w kartonie i nawet zrobiliśmy drewniane pudełko z kółkami
Ale tamte kółka strasznie trzaskały po panelach, a te płyną gładko. Także kot siedział a matka woziła
![]()
I dziś pewnie będzie spał w tym wózku
mir.ka pisze:klaudiafj pisze:Była dobra zabawa i skończyła się.
Wsadziłam Mani do wózka i zamknęłam i zrobiłyśmy dwie rundki po mieszkaniu a Kubi za nami biegał.
Więc potem wsadziłam Kubiego do wózka i dwie rundki po mieszkaniu - siedział jak świeczka i rozglądał się na boki.
W końcu wyszła Tosia więc i ją wsadziłam do wózka na jedną rundkę. Wyła jak w transporterze. I wózek zasikany. U niej każde wyjście poprzedzone jest sikaniem pod siebie. Także ona jedynie do weta chodzi jak musi i nigdzie więcej chodzić nie będzie.
No nic. Wózek ochrzczony![]()
jolabuk5 pisze:Świetnie, że tak polubiły wózek!![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, maeria89 i 506 gości