Mysza - kolejny guz operacja... więzień w kaftanie, nowe zdj

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 19, 2004 9:35

Tak, tak, chętnie poczytamy wszelkie "bzdurki" na temat Myszy i was, bo wszyscy jestescie bardzo dzielni. :king: :aniolek: :catmilk: Mysza robi wieeelkiee postepy! :dance:

betix

 
Posty: 2007
Od: Pon sie 11, 2003 22:37
Lokalizacja: Radzionków k.Bytomia

Post » Pt lis 19, 2004 12:26

No niestety, koniec dnia nie był taki piękny... Po zastrzyku antybiotykowym Mysza się wściekła, poszła do kuwety i w łazience wymiotowała, a potem jeszcze chodziła zgrzytając zębami... Fakt, już całą dobę nie dawaliśmy jej metoklopramidu, bo dobrze się czuła. Miałam nadziję, że nie będzie to konieczne, to są zastrzyki domięśniowe a jej już nie ma gdzie kłuć :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lis 19, 2004 12:35

Jana pisze:No niestety, koniec dnia nie był taki piękny... Po zastrzyku antybiotykowym Mysza się wściekła, poszła do kuwety i w łazience wymiotowała, a potem jeszcze chodziła zgrzytając zębami... Fakt, już całą dobę nie dawaliśmy jej metoklopramidu, bo dobrze się czuła. Miałam nadziję, że nie będzie to konieczne, to są zastrzyki domięśniowe a jej już nie ma gdzie kłuć :cry:


oj biedny Myszon
kciuki nieustające
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Pt lis 19, 2004 12:56

Po każdym skoku w góre zdrowia Myszki musi być lekki upadek.. ale chyba i tak jest lepiej troche :roll: nadal trzymam kciuki i wierze, że będzie OK :ok:
Obrazek

Dorocia

 
Posty: 388
Od: Pon lip 12, 2004 20:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 19, 2004 16:14

Wygłaskałam Myszę, pogadałyśmy sobie. Dobrałam się też do jej brzucha i wyczułam wystające farfocle - chyba źle zdjęte szwy i resztki zostały :evil: Mysza też przeszła się po mieszkaniu, napiła wody. Odwiedziła kuwetę, ale nieskutecznie. I znowu dała mi po łapach, więc już się nie narzucam.

Chyba ją trochę boli. Mam tolfedynę. ale Mysza już jest skłuta na amen i biję się z myślami, bo nie wiem co gorsze... dać czy nie dać kolejny zastrzyk... :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lis 19, 2004 16:16

Moze pyralgine w czopkach lepiej? Chociaz nigdy kotu czopka nie dawalam...
Czarna miala dostac 1/4... jakby co. Szczesliwie nie musialam podac.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88017
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt lis 19, 2004 16:19

zuza pisze:Moze pyralgine w czopkach lepiej? Chociaz nigdy kotu czopka nie dawalam...
Czarna miala dostac 1/4... jakby co. Szczesliwie nie musialam podac.

Dawala kotu czopek - Mrówie, jak była maleńka. Ciężka sprawa, bo trzeba lekarstwo naprawde porządnie umieścić, żeby zostało tam, gdzie ma być :roll:

Trzymam cały czas kciuki za Myszę :!:

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pt lis 19, 2004 16:21

No właśnie nad czopkami się zastanawiam. Mam też przeciwwymiotny torecan w czopkach, dawałam już Myszy (jakoś to szło), ale nie działał... Może faktycznie pyralginę kupię, tylko dawkowanie cholera, chyba muszę do weta jakiegoś zadzwonić.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lis 19, 2004 16:45

Pyralgin w czopkach jest tylko na recepte. A tofledyna jest tez w tabletkach.

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt lis 19, 2004 16:46

Beata pisze:Pyralgin w czopkach jest tylko na recepte. A tofledyna jest tez w tabletkach.


No tak, ale tabletki jej nie podam, bo mi rzygnie... I kółko się zamyka :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lis 20, 2004 12:45

Dzisiaj Mysza czuje sie fatalnie...
:cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lis 20, 2004 13:01

Jana pisze:Dzisiaj Mysza czuje sie fatalnie...
:cry:


Jano... przytulamy mocno.... I Ciebie i Mysze... Bosh...zeby sie poprawilo...
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob lis 20, 2004 13:02

Jana pisze:Dzisiaj Mysza czuje sie fatalnie...
:cry:


:(

biedulka...
niech zdrowieje...
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Sob lis 20, 2004 13:02

Myszorku - poczuj sie lepiej!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88017
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob lis 20, 2004 13:31

Jana pisze:Dzisiaj Mysza czuje sie fatalnie...
:cry:


:( :cry: Moze to chwilowe-jest chora-ma prawo zle sie czuc. Jano, trzymam kciuki.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Google [Bot] i 1152 gości