» Pon kwi 30, 2012 13:17
Re: Wszystkie koty jamnika Melona
No dobra opowiem - te co czytały se pominą. To już tysiące razy było:-)
Otóż Andzia ( która wbrew opinii Kotkinsa normalna nie jest ) została nam podrzucona na płot. Dłuzszą chwile myślałam, ze to wiewiórka. Poszłam pogonić moje psice, które pod tym płotem dostawały swira, co by nie straszyły bidulki.
A tu się okazało zonk - kociak ledwo się płotu trzymający. No to wzięłam, tak? Bo nic mądrzejszego mi do głowy nie przyszło. Jakoże psów podówczas było chyba 3.......kot został oddelegowany do psychiatryka czyli pokoju mojej córki na górę.. Tamże ukrywał się do czasu kiedy nie przejdzie naszym zapachem, a psy nie zrozumieją, ze "tego też nie jemy!"
W końcu kocię odważyło się na zejście na doł na tak zwane "salony". No i co? MAJĄ PTAKA!!! Spełniony sen każdego kota prawda? W żylach Andzi zagrala krew pokoleń ptasich morderców........Moj ciś jest!!!!
Kocię rozpoczęło bardzo fachowe, nie powiem, podchody - celem ukatrupienia pierzastego. Pupa w górę skradamy się. Przywieramy do podłogi i takie tam. W końcu kocię wlazło na poduszki od kanapy - przy której stoi Maksiowa klata. Zeby nie było klata jest mniej wiecej mojego wzrostu, a ja nie krasnoludek...
Maksymilian zlazl po klacie na wysokośc przyczajonego kota. I krecąc głową przygladal się dość życzliwie. Koty w domu były........w sumie żadna nowość.
Następnie zagadnął przyjacielsko - MIAU??
Andzia niemal na zawał nie zeszła. Wyobraźcie sobie małego,wiejskiego kociego wyrzutka - dla niej to było przezycie klasy zero. Ptak gadający po kociemu!!!!!!!!!!!Aaaaaaaaaaaaaaa Podbiło ją do góry, pobrzebierała nóżkami w powietrzu i pieeeeeeeeeeeeeeeeeerdut wyrżnęła w ścianę.
Mieszkają już razem ładnych kilka lat. Nigdy wiecej Andzia na ptaka nie polowała. Udaje ze on nie istnieje.....
w końcu resztki honoru trzeba jakoś zachować.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"