Dziewczyny-dramat!
Do mojej pracy przybłąkał sie młody kocurek-jakieś 6 miesięcy-zadbany,lsniący,dobrze utrzymany-czarny z białymi skarpeciami-no typowy pingwinek.Dzisiaj bedzie u mnie w pracy nocował,ale nie wiem,czy nie narobi bigosu,ma co prawda miską z piachem,ale czy umie korzystać?-najadł się,napił i wlazł mi na kolana,miział sie tak,że pracować nie mogłam!-wręcz wszedł mi na ramię!
Dał sobie obciąc pazurki nawet trzymac łapki nie musiałam,tylko palunie leciutko naciskałam,żeby pazurki sie pokazały!--cudo nie kot!!!
Napisałam ogłoszenie,jutro mi siostra wydrukuje,wetkom już zgłosiłam,przesłałąm mms-em zdjęcie ,a jutro zaniosę ogłoszenie.Do zooologa też zaniosę-jak zwykle .Kocio jest przeuroczy,ale ja jeszcze nie wydałam maluchów,nie mogę go do domu zabrać
Musiałam zdjąć go z kolan,bo nie mogłam pracować,to położył sie obok mnie-w szufladzie-położyłam mu ręcznik i tak spał:

Apetyt mu dopisuje-widocznie cały dzień nic nie jadł:

A potem zajął mój fotel i jak wychodziłam tak sobie leżał:

