» Sob sty 19, 2013 23:22
Re: Bombilla i reszta - tylko Kropcia została
Kida adoptowałam 15 września 2004 r., prawie bezpośrednio po interwencji.
Był wręcz zagłodzony - tak potwornie chudy, że wyglądał jak szkielet w marnym futerku.
Początkowo bał się mnie panicznie - kulił się i piszczał na widok wyciągniętej ręki, jednak dość szybko się przełamał, gdy zrozumiał, że mu nic nie grozi.
Z dnia na dzień stał się zwykłym, mruczącym kotkiem, uwielbiającym spanie w pościeli.
Okazało się, że miał bardzo zaawansowaną przewlekłą niewydolność nerek.
Ja byłam wtedy początkująca, jeśli chodzi o wiedzę o kocich chorobach i zawierzyłam wetom z pobliskiej lecznicy, która była filią jednej z najbardziej popularnych lecznic w Krakowie. Niestety nie zajęto się tam Kidem odpowiednio. Wiem, że nie udało by się już utrzymać go przy życiu dłużej - nerki nie zagęszczały moczu od samego początku - ale właściwa diagnoza i postępowanie oszczędziłyby Kidowi i mnie niepotrzebnego stresu.
W przeddzień śmierci Kida trafiłam z nim do lecznicy, do której chodzę obecnie, cały czas od tamtej pory. Tam zrobiono wszystko, żeby nie cierpiał i podjęto próbę ratowania go.
Niestety Kid umarł następnego dnia, 11 grudnia 2004 r. przed południem.
Ostatnio edytowano Nie sty 20, 2013 9:59 przez
mb, łącznie edytowano 1 raz