Już prawie udało nam się załatwić Dużą, jeszcze trochę dycha, ale to ostatki sił

Od tygodnia chodzimy, kichamy i kaszlemy, Duża wciska nam syrop do pyszczków


Duża ledwo dycha, dociągnęła się do kompa, aby zadzwonić do swojej Dużej, żeby ta przywiozła jej wiejskie mleko, będzie pić z miodem.
Duża jest wściekła, w środę ma planowy zabieg, jak do wtorku nie stanie na nogi to ją nie przyjmą do szpitala, będzie musiała czekać do nowego roku.
Coś nam się wydaje, że jak będzie tak jak dziś to Duża nie dożyje do środy

Ptachu
p.s. Mru nie wiem czy Duża dożyje do wiosny
