Skierniewicka banda i arystokracja

[Szura-najmysi mama]

Przeczytałam
Dzieki

Tak na marginesie, nazwisko Kot jest w Polsce popularne, podobno nie ma nikogo o nazwisku Pies

[WarKotka]

Czyli to była plotka albo pomówienie

[WarKotka]

Tak na marginesie, nazwisko Kot jest w Polsce popularne, podobno nie ma nikogo o nazwisku Pies

ale Piesek już jest
http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/piesek.html

[pozytywka]

Kapitalnie ujęłaś temat i w jednym tekście zmieściłaś te wszystkie rozsiane fakty; kilka nowych dla mnie znalazłam
Pisz częściej

[gosiaa]

Czyli to była plotka albo pomówienie

Marta, to było do Krzyśka, tylko zanim wysłałam pojawiło się kilka kolejnych postów

Satyr świętuje dzień kobiet i chyba trochę się zmęczył

Nie zmęczył, bo nie było czym się zmęczyć
Doberek.

Czyli to była plotka albo pomówienie

O tak to miało być
Satyr, powinieneś zaraportować post Marty

[WarKotka]

aaaaaaa teraz rozumiem

[WarKotka]

do pośmiania się
http://dziecko.onet.pl/60443,6,11,najwi ... tykul.html

[pozytywka]

do tego watku mój TŻ nie trafi, wię opiszę historyjkę na temat
Całe wieki temu, poszlismy z małymi wtedy dziećmi do zoo.
Pod klatką z małpami jak zwykle tłum. Małpy, jak to małpy, iskają się, huśtają na linach, karmią młode, robia miny i ogladają zwiedzających .
W pewnym momencie do krat podchodzi jeden małpiszon, przyjmuje postawę wyprostowaną, patrzy wyzywająco i prezentuje swoja szminkę w całej okazałości (mizernej raczej, bo to młodziak był). Widocznie poczuł się zaniepokojony ilością facetów w pobliżu klatki i chcial zaznaczyc dominację na swoim terenie.
Poszedł szmerek wśród spektatorów i w tym momencie rozległ się donośny, jasny, czysty głosik mojej małej córeczki: "Jak nasz tata!"

To, że ludzie wokół nie podusili się lub nie podławili się własnymi językami do dziś mnie zdumiewa
Okolice klatki szybko opustoszały

Anegdotkę często wspominamy w gronie rodzinnym, aczkolwiek nie udało się nam ustalić, co dokładnie miała na mysli córeńka

[WarKotka]

oplułam monitor

[pozytywka]

powiedzenie "jak nasz tata" weszło na stałe do słownika rodzinnego

[Annaa]

oplułam monitor

ja prawie też

A w temacie obciachów kościelnych
moja córka przed pierwszą komunią zaraz po wakacjach miała do napisania
pracę pt.Moje wakacyjne spotkania z Bogiem
no i napisała,że codziennie przechodziliśmy OBOK kościoła

[magdaradek]

A moja 3 letnia córka na widok księdza poraz pierwszy (tak często do kościoła chodzimy ):

"Mamo, a kto to ten Pan w sukience?"

[pozytywka]

Wielka Sobota, elegancki tłum, koszyczki ze święconką, stoimy pod klasztorem w Czernej z moim bratostwem - chcieliśmy połączyć wierność tradycji z możliwością fajnej wycieczki, piękna okolica tam jest.
I mój 3-letni wtedy synalek na cały głos (dzieci nigdy nie mówia cicho w takich sytuacjach): "Ja tam nie wchodzę, bo wiesz ciociu, ja mam uczulenie na kościół"
Cud, że nas te spojrzenia wokół nie zabiły

[magdaradek]

a jeszcze co do zoo i małp......
to podobno był kiedyś taki przypadek w łódzkim zoo, że na wybiegu pawianów jeden męski osbnik zaczął sobie robic dobrze na co synek do taty: "Tatusiu - ty też tak potrafisz???? "

[pozytywka]

o jeżu