Jestem wściekłaaaaaaaaaaaaaaaaa
Zamówiłam karmę przez internet, wczoraj kurier absolutnie nie mógł doręczyć paczki po 18.00 - wiadomo, mecz

Umówiliśmy się na dziś po 18.00. Odwołałam ważne spotkanie, pognałam do domu, planując zaraz po kurierze wyprawę do weta z Rybą i z rybą (bojownikiem). Czekałam na kuriera. Czekałam i czekałam... W końcu przyjechał o 20.30 (po 18.00 miał być

), w dodatku przywiózł rozerwany worek. Nie przyjęłam przesyłki, całe szczęście, że zamówiłam za pobraniem (już nie płacę z góry jak nie muszę). Zmarnowałam wieczór, nie załatwiłam ważnych spraw, a karmy i tak nie ma, i muszę na cito zamawiać gdzie indziej.
W dodatku 'moja' wetka od Ryby i ryby przyjmuje dopiero w sobotę. A miałam pojechać poza Warszawę i teraz nie wiem czy dam radę. Normalnie mam ochotę kogoś rozszarpać
