Wróciłam dziś do domu a Malutka, jak nigdy schowana za kanapą.
Oczka przerażone, cały czas się chowa za kanapą, daje się mi pogłaskać, ale widać, że się czegoś boi. Rano jak wychodziłam, wydawało mi się, że jest ok, jak wróciłam taka zmiana
Nie wiem co się stało, czy się czegoś przestraszyła, czy jak. Krówki nie są wystraszone, tylko Malutka.
Kompletnie jak nie ona, nawet nie interesują ją laserek, tylko siedzi za kanapą, jakby się bała wyjść na korytarz.
Martwię się co się stało.