Bestia - [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 24, 2009 23:30

Bestia bestiowata w maści:)

Tak sobie myślę, o tym miauczeniu, że można to próbkować oswoić. Arlekin, oddany do nowego domu, był wypuszczany, "bo on tak miauczy i nie mają serca"
U mnie czasem miauknie i się okazuje, że tragedii nie ma.
Także daj mu czas. Dobrze, że jest zabrany, kwitnąco chyba nie wygląda pomimo bycia przymilną bestią.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob lip 25, 2009 2:27

Nie mogę spać :oops: Oczywiście wszystko wina Bestii... obudził mnie (i różne emocje).

Wiem, że kwitnąco nie wygląda. Wygląda strasznie, na zdjęciach lepiej niż w rzeczywistości. Bardzo się martwię, ale mam nadzieję... no mam nadzieję, że los da mu więcej czasu niż Królewiczowi i wspólnie pokonamy to co Go zjada. On w ogóle nie jest skoczny, tak jakby Go coś bolało. Ma napiętego chudego brzucha, nie ma w ogóle warstwy tłuszczu.
Co do koloru to ja na początku byłam przekonana, że On jest całkowicie zmieniony kolorystycznie przez niedożywienie. Teraz nie jestem pewna czy ta zmiana nie jest podszyta naturalną rudością a przez to jeszcze większa. Wydaje mi się, że Bestia będzie mieć "naturalnie" rude fragmenty. Ale ja jestem takim specem, że nic nie wiem.


Bestia to dzika dzicz jak nie wiem, takiego dzikulca dawno w życiu nie spotkałam. Miauczenie miało miejsce u mnie w domu, niedawno.

"Przeżycia kota co zaaklimatyzować się nie umie... " Zu Ostrzega drastyczne sceny, osoby o słabych nerwach proszone są o wzięcie łyka porannej kawy, ew. popołudniowej herbaty, czy wieczornej wody"

Bestia łaził po parapecie. Obudziłam się chyba bardziej tak podświadomie niż temu, że faktycznie jakiś hałas zrobił. Jak mnie zobaczył, czy raczej jak wstałam wyciągając do Niego dłoń, podszedł ale zejść z parapetu to nie zszedł. Pomyślałam, "no to pięknie już mu się wolność marzy". Wyciągnęłam już obie dłonie po Niego i wtedy od razu całe ciałko wyszło na moje spotkanie. Wzięłam kota, postawiłam na biurku i poszłam tam, gdzie król piechotą chodzi. Bestia zaczął miauczeć, jeśli to miauczeniem nazwać możemy "ou, ou, ou, ou". Ma grube głosisko. Pomyślałam, że to pięknie, już jest mu bardzo źle. Szybko wróciłam, jak tylko podeszłam miaukanie się urwało, chyba trochę na zasadzie "wróciła mamusia, Ona mnie uratuje". Uratowałam, a co! Postawiłam kota na podłodze. Wyliniałe kocisko poszło do misek, a ja udałam się spać czekając na kolejne miaukania. Na razie się nie powtórzyło. Za to Bestia zjadł suchego (a co nie mogę go przekarmiać więc mokrego, po zjedzeniu saszetki już nie miał, za to jak łapczywie pożerał suche) i jakby nigdy nic z całym ciężarem swoich 3 kilo wskoczył na łóżko mrucząc głośno z zadowolenia. Otworzyłam niepewnie oczy. A dalej... dalej to już tylko apokalipsa. Właził na mnie, w nogach mi się układał, udeptywał mi klatkę piersiową, brzuch, specjalnie przychodził, żeby je pougniatywać. A przez ten cały czas mruczał, mruczał, mruczał i pakował się na mnie. Nie możemy się dopasować, nie mogąc zasnąć wiercę się przeraźliwie a Bestia nie ma śmiałości po prostu uwalić mi się na klatce piersiowej, która stosunkowo najmniej podróżuje. W końcu udało mi się ułożyć Go koło siebie i dzika dzicz śpi w najlepsze, czasem tylko mrucząc jak Go pogładzę.

Może uda mi się zasnąć.


Kciuki za zdrowie, ogromne prosimy i rady co robić, może, może coś można zrobić dla Niego. Próbuję domyślić się skąd ta chudość. Mam nadzieję, że nie jest to żaden tfu tfu tfu nowotwór czy coś równie paskudnego :cry:


magicmada On na razie u nas w domu miaukał tylko w opisanej wyżej sytuacji. Wcześniej miaukał w domu na działce.

Gosia piszę PW! to znaczy rano napiszę, teraz postaram się zasnąć ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 25, 2009 10:24

Dzisiaj znowu jakby gorzej. Bestia nie otwiera oczu za mocno.

Oswajamy się... wiecie ja myślę, że jak kiedyś trafię na "normalnego" kota to będę bardzo zdziwiona, że jak to. Proces socjalizacji u mnie w domu jest niezwykle przyspieszony, czyli mizianie, przytulanie następuje w pierwszych godzinach pobytu. Biedne stworzonko nie może dostać szans na przemyślenie tego co się dzieje :twisted: metoda skuteczna. Ogólnie Bestia podjadł (niestety ze względu na okoliczności przyrody tabletki robalowej... obie zginęły w paszczy psuk, nawet nie będę komentować, bo jestem załamana i wściekła na nie :evil: )Co do potrzeby odgradzania się i nie wpuszczania kota na łóżko... to co ja mogę zrobić jak sam przychodzi (i chyba kierowany radami wujka Qua) pakuje się na mnie. Siedzenia na moim boku jeszcze nie opanował ale opiera się o mnie przednimi łapami i ugniata, ugniata, ugniata. Niestety działania kuwety nie odkrył, jednak to nie oznacza, że jesteśmy zasikańcami! Jedno siuu było w łazience co prawda... drugie... no cóż poszliśmy na spacer, bo facet przy misce wodą szykował się do "ataku". Na spacerze chyba z dwie minuty spędził "pod krzaczkiem"i odświeżony z pustym pęcherzem wrócił do domu. Przy wychodzeniu wcale wychodzić nie miał ochoty.
Ogólnie niedawno nastąpiła kolejna prezentacja brzunia i było no gładźcie mnie, gładźcie, gładźcie. Mama robiła za oparcie dla wielkich stóp :twisted:

Z jedzenia okazuje się, że suche jest bardzo ok. Nie je dużymi porcjami ale je dość często. Ogólnie na razie bardzo osłabiony jest ale mam ogromną nadzieję, że jeszcze wyprowadzimy Go na prostą.

A to foty chudzielca.

Obrazek

Wielkie stopy, takie w sam raz do ugniatania:
Obrazek

You know I'm bad, I'm bad.
Obrazek


Obrazek


Who's bad...(?)
Obrazek

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 25, 2009 11:25

Witam się sobotnio. Z ciekawością do Was zaglądam. Dzika dzicz w pościeli :roll: powala :D

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Sob lip 25, 2009 11:35

"Who's bad...(?) " :lol:

Trzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Jak ma jakiegoś wstretnego robala, to nic dziwnego, że zabiedzony :roll: . A kupkę badałaś?

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Sob lip 25, 2009 11:50

Marcia nic nie badaliśmy. Leczymy na robale w "ciemno". Generalnie On na pewno je ma, postaramy się je zwalczyć i będzie oka, oka.
To znaczy lepiej, oby dużo więcej paskudztw w sobie nie miał.

- Bestio a dlaczego Ty masz takie duże stopy?
- Żeby Cię lepiej ugniatać.


;)

MaybeXX no taki całkiem pościelowy gagat z Niego wyszedł. Jest bardzo miły, taki troszkę jeszcze onieśmielony ale to szybko mija.


A co do oswajania to żartowałam. Nie wyciągałam i nie ściskałam Go za bardzo. No raz, czy może dwa posadziłam sobie na kolanach, może raz czy dwa przeniosłam ale resztę sam zrobił. To znaczy wymyślił, tfu tfu tfu ale chyba jest zadowolony. Mam nadzieję, że nabiera sił i już niedługo zacznie się wzmacniać.

Jeśli chodzi o wizytę u weterynarza przeanalizowałam wszystkie za i przeciw. Wolę poczekać do wtorku ale iść do naszej pani wet, żeby mieć pewność i zaufanie. Niestety Bestia najpewniej ma temperaturę ale poradzimy sobie.

Dzień mija mu na wylegiwaniu się na moim łóżku, już niestety jest posłane ale kocyk na nim też jest wygodny. Wiecie na pewno, że miałam mnóstwo wątpliwości. Bardzo się bałam, że to za wcześnie, że przez to nie będę umiała polubić Bestii, całe szczęście obawy były niepotrzebne. Cieszę się bardzo, że jest u nas, pomimo wszystkich niedogodności jakie się z tym wiążą.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 25, 2009 11:56

Doczytałam.
Gęba mi śmieje od ucha do ucha :D

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Tego, że jest cudny nie muszę chyba dodawać? 8)
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Sob lip 25, 2009 12:03

Malati pisze:- Bestio a dlaczego Ty masz takie duże stopy?
- Żeby Cię lepiej ugniatać.

:ryk:

U nas Wypłoś się pojawił też w niecały tydzień po śmierci Rudego [']. My potrzebowaliśmy jego, a on nas. Myslę, że u ciebie jest podobnie :wink: .

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Sob lip 25, 2009 13:54

Marcia ja zostałam wrobiona w Bestię ;)
To znaczy nie planowałam, że ktoś u nas zamieszka tak szybko. Jakoś to wszystko samo się potoczyło. Bardzo się cieszę, że poszło tak a nie inaczej, ale no wiesz :oops:

jednak bardzo się cieszę, że leniuszek u nas jest. No i też wiem, że Mu pomagam. Prawdę mówiąc zapamiętałam Go jakby był w lepszym stanie. Pewnie nie był ale w amoku po śmierci Qua to niewiele widziałam :(


U nas bez zmian. Bestia choruje i śpi. Chyba wolność mu się nie marzy, a przynajmniej nie w tej chwili. Jak poszłam z psukami na spacer spał na moim łóżku, ku mojemu zdumieniu jak wróciłam też spał u mnie na łóżku. Bardzo ciekawy dzień, akcja toczy się wartko i płynnie. Po nocy ja chyba też pójdę spać. Śpi Mała Di, śpi Lala, śpi Pampa, śpi Bestia, to czemu nie śpię i ja? A wiecie bo u mnie atrakcje wcale nie skończyły się na pobudce w nocy. Nad ranem przyszła kontrola jakości w postaci Małej Di i Lalki. Sprawdzały czy nie śpię. Co za zaskoczenie, że nie spałam, a leżałam na łóżku leniąc się o 5.30 rano, w sobotę! Shame on me! Jak odpowiednio tryknęły mnie nosem to otworzyłam oczy wydając swoją na prawdę żałosną przykrywkę.

Joasiu to zapraszamy, mam nadzieję, że będę opisywać miarowy przyrost tkanki tłuszczowej ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 25, 2009 15:53

jeny, ale naprodukowałaś od czasu, jak wczoraj wyłaczyłam kompa :D

Bestia Wielkostopy :lol:

nie chce mi się więcej pisac bom senna niemiłosiernie, ale się obśmiałam z Twoich postów :)

chyba będzie z Was dobry związek, nie? ;)

wszytskiego dobrego na nowej drodze życia :balony:

:twisted:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Sob lip 25, 2009 17:31

Uschi :wink:

dzisiaj taki senny dzień, chociaż bardzo ładny!

Hehe związek świetny, On lubi pospać. Ona jeszcze bardziej. Co do spania poszłam spać w ciągu dnia, wokół mnie spało całe towarzystwo i zastanawiam się jak to możliwe, że one mają lepszy słuch skoro to mnie obudziło "mów do mnie tak bo lubię słów Twoich smak" :evil: w tej piosence są takie miarowe bity, bardzo fajne.


A przed chwilą mieliśmy małą ekstazę 8O Pierś z kurczaka, co się działo. Bestia nagle się ożywił jak mały kociak, razem z krótkonogą Laleczką opierali się przednimi łapkami o blat stołu, facet wspinał się na mnie mrucząc, mrucząc, mrucząc. Pierś jest taaaaka dobra. Dodam, że mielone mięsko dobre nie było. Bestia przy robieniu kotletów z zadowoloną miną siedział na krześle patrząc miłośnie na krojoną pierś. Po mięsko co jakiś czas wysuwała się też duża łapa. Ma śliczne oczy - bardzo jasne srebrzyściezielone, śliczne i mordeczkę taką jakby się uśmiechał. Tak jak Qua ma jedną dziurkę od nosa "fabrycznie" czarną. Może to jakiś znak?


Poza tym nie siusia w domu. Wychodzimy na spacery :lol: Bestia niezbyt lubi. Robi siuu i już chce wracać. Na ostatnim spacerze sam mnie zaprowadził pod drzwi klatki... haha nie ma to jak kot kochający wolność. Nie ma to jak wolno sobie oddychać w głębokim śnie.


I przeraziło mnie przed chwilą coś. Bestia jest tak chudy, że widziałam bicie Jego serca, może to jakaś tętnica pod pachą wystawała czy coś ale futerko w rytm bicia serca unosiło mu się i jeszcze na domiar wszystkiego ma ziarnko śrutu w tylnej łapie, chyba zatrzymane na kości.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 26, 2009 9:58

Malati pisze:Wychodzimy na spacery :lol: Bestia niezbyt lubi. Robi siuu i już chce wracać. Na ostatnim spacerze sam mnie zaprowadził pod drzwi klatki... haha nie ma to jak kot kochający wolność. Nie ma to jak wolno sobie oddychać w głębokim śnie.

:D

Malati pisze:i jeszcze na domiar wszystkiego ma ziarnko śrutu w tylnej łapie, chyba zatrzymane na kości.

Mężczyzna z przeszłością... :roll:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Nie lip 26, 2009 10:20

Witam niedzielnie :D
Jak minęła nocka?

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Nie lip 26, 2009 17:26

Cześć ;)


Nocka jak to z dzikimi Bestiami bywa minęła nam na spaniu. Poszliśmy spać bardzo wcześnie ok 23, czy nawet jeszcze przed. Bestia zasnął odrobinkę wcześniej. Miejscem do odpoczynku najlepszym na całym łóżku była... moja pupa :oops: niestety jeszcze wstawałam więc zajął lokalizację bliską jednak już nie tak mięciutką ( :evil: ) czyli kołdrę obok moich nóg... odrobinkę podwiniętą kołdrę. Bo nie ukrywajmy Bestia szuka najmiększych miejsc.

Ogólnie Bestia to Przekot, jest niesamowity. Bardzo śmieszny chłopak. Tabletki na robale działają fenomenalnie. Dzisiaj śliczne oczyska już otwarte :1luvu: , bo normalnie mocno je mrużył (otwarte były też jak mama mu jeszcze na wsi podała tabletki), trudno jutro też podamy. Co prawda jeszcze nie było kuuu ale samopoczucie i tak dużo, dużo lepsze. Apetyt też Bestii dopisuje. Ulubionym miejscem urzędowania (po moim łóżku) jest kuchnia. Bestia siada przy miskach i obserwuje albo czeka na ofiarę, która Go nakarmi. Jak łatwo domyślić się co i rusz podsuwane są mu kąski pod mordkę. Dzisiaj rano zdejmowałam Go też ze stołu w kuchni. Łatwo mruczy, człowieka póki co (mam nadzieję, że na długo) nie drapie. Tylko jeszcze sam po miziaki nie przychodzi, ale staramy się to zmienić.

Przeszłość to Bestia z pewnością ma bardzo ciekawą.

Swoją drogą Przekot uwielbia ugniatać, On to ma wbudowane. Dzisiaj rano przekonał się o tym mój brat :twisted: przekonał się też co znaczy jeśli kot ma niecięte pazurki takie bardzo ostre.

I myślę sobie, że Bestia był potwornie odwodniony, Jego futro jest ogólnie bardzo, bardzo kiepskie... ale dzisiaj jest już mięciutkie. Jeszcze w piątek aż tak mięciutkie nie było. Jest też jakby mniej gorący, no na pewno duża ilość snu, tabletki antyrobalowe, dostęp do wody, mleko kocie, śmietana, mięska, dobre jedzonko i spokój robią swoje.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 26, 2009 17:56

Zdążyłam ponarzekać, że po mizianki nie przychodzi i przyszedł do mnie na kolana, sam :1luvu: . Wystarczyło odrobinę perswazji. Wyrwałam z tej wsi najfajniejszego kota jaki tam był. A dzisiaj nawet piłeczką się zainteresował... tylko chyba chciał ją mordować. Jak obetnę pazurki to będziemy próbować.


Bestia niestety dalej dużo pije, chyba odrobinkę mniej ale są to ogromne ilości. Mam nadzieję, że to o wysikanie choroby chodzi i ma taki specyficzny zapach z mordki. Lekko słodkawy, posprawdzałam na forum, na necie to może (mam nadzieję) być zapach robaczycy (z która przecież walczymy) tylko to picie. Boję się i nie mogę doczekać się wtorku.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości