O, jak miło, że jest takie zainteresowanie Kacperkiem
To po kolei.
Byłam na wizycie kontrolnej u weta. Katar całkiem wyleczony.
Swierzb w jednym uchu całkiem wyleczony, a w drugim była jeszcze brązowa kropka i wet powiedział, że jeśli się będą takie pojawiać, to trzeba będzie dać mu trzecie zastrzyk albo coś wkroplić na kark, i chyba trzeba będzie, bo dziś dojrzałam następną świerzbową plamkę.
Zęby - myślę, że pójdę pod koniec przyszłego tygodnia. Wet pokazał mi ten kamień, tzn. odłupał kawałek - normalnie skorupa się Kacprowi z ząbka oderwała
Jest mały problem z tymi łysinkami, bo znajduję ich coraz więcej. Fakt, że od paru dni Kacper zlizywał sobie tę maśc, Oxycort, więc efekty leczenia mogły być mniej widoczne, ale to mu się raczej pogarsza i dr uznał, że to chyba jakiś grzyb. Tylko że akurat nie miał żadnego lekarstwa na grzyby dla kotów, a ja zaraz po wizycie u niego jechałam do rodziców na święta, więc nic mu nie podał. Powiedział, że dobrze by było, gdybym skontaktowała się z Rakiem, bo może to jakaś typowa choroba ze schronu i oni będą lepiej wiedzieć, jak to wyleczyć. I tak chyba zrobie, w nast. tygodniu pojadę do schronu go zaszczepić i niech go obejrzą, mam nadzieję, że się zgodzą.
Nic nie zapłaciłam.
Zabrałam wczoraj Kacpra do moich rodziców. Raczej źle zniósł podróz, mimo że trwałą niecałą godzinkę i jechaliśmy samochodem. Ze schronu wracaliśmy 1,5 godziny z przesiadkami, ale nie skowyczał tak tragicznie, jak wczoraj

Bardzo szybko się przyzwyczaił, od razu rzucił się do miski i skorzystał z kuwety (mądry kocio). Gdy jestem z nim w pokoju, to zachowuje się normalnie (mruczanko/ugniatanko), ale nie czuje się całkiem pewnie i czasem, gdy wchodzę do pokoju, to zastaję go w pozycji gotowości do zwiania za kanapę

Na razie nie poznał zwierząt domowych, bo rodzicowa Kicia nie lubi innych kotów, a pies lubi, ale zwykle bez wzajemności, i Kacper chyba nie przepada za psami. Więc trzymajcie kciuki, żeby nikt sie nie zaraził, nie obraził, nie uciekł z domu, nie pogryzł etc
Aaa - Kacperek, koci ideał, coraz rzadziej rozwala bryłki w kuwecie, a nawet, gdy rozwala, to już nie wynosi szczątków na łapach. Musiał się po prostu nauczyć. Przemądry kocio
Koniec wypracowania
