Należy się Tofikowi pochwała

: zgłosił mi myszkę na zasłonie,gdyby nie on nie wiadomo jak długo moja Stokrotka siedziała by poza dunowym domkiem.I tak trwało to sporo czasu od 9.30 /wtedy zaniosłam dunę po sprzątaniu na swoje miejsce w drugim pokoju/ do 15.30 ,wtedy to Tofik zauważył ją w jakiś tylko dla niego wiadomy sposób na zasłonie.Był bardzo zaaferowany,bo nie zareagowałam początkowo na jego wymowne spojrzenia i zaniepokojenie dziwną dla niego sytuacją.Potem przed wyjściem na dwór jeszcze raz skontrolował stół na którym stawiam przy sprzątaniu dunę,czy aby na pewno żadna myszka nie zawieruszyła się jeszcze.Nie wiem co by to było gdyby był z nią sam na sam

,na szczęście cały ten czas gdy mnie nie było w domu a myszka była na zewnątrz duny, Tofik był na dworze.Zawsze sprawdzałam czy jest ich 13 zanim zamknęłam dunę ,teraz odpuściłam sobie no i mam nauczkę,teraz już zawsze będę sprawdzać listę obecności.