Odebrałam parasol, przyniosłam do domu i rozłożyłam, żeby podziwiać. Położyłam go na podłodze i Feluś przycupnął pod spodem. Zostawiłam więc tak i odwróciłam się, żeby umyć naczynia. Kiedy odwróciłam się znowu twarzą do pokoju, parasol uległ juz byl jakowemuś spłaszczeniu. Guzik zrobił lądowanie aliantów na parasolu i tyle. Druty połamane i nawet ten główny patyk odłamał się całkiem. To sie namiałam parasola.
Mimo wszystko dzieki Pomponmamo. U ciebie byl bezpieczniejszy
