Właśnie wróciłam z Reja.
Rudasa spotkałam, zielone gile mu z nosa wisiały i aż bańki nimi robił, z pyska nieprzyjemnie pachnie na odległóść... poszłam do samochodu po transporter, kot siedział pod drzwiami klatki schodowej akurat wyszła dziewczyna z psem na spacer, powiedział że kot jest jej siostry, że ma 13lat, że jest kastratem (faktycznie jest widziałam), że w domu nie chce siedzieć że lubi sie włóczyć

, zaprowadziła mnie na dół klatki tam kot miał przygotowane faktycznie miejsce do spania, miski z jedzeniem, mówiła że kot jest szczepiony, odrobaczany, obiecała że dopilnuje żeby siostra poszła z nim do weterynarza, mówiła że chodzą do dr.Małgorzaty Surowiec na Legionów.
No cóż za jakiś czas trzeba bedzie sprawdzić w jakim jest stanie ten kot, mam nadzieję że pani przejęła się choc trochę zajmą sie tym kotem.
Moze to od zębów miał taki pysk zaropiały, jakąś infekcje w pysku ma a nie kk i dlatego brudny bo sie nie może umyć jak go pyszczek boli.
Wyraźnie głupio jej sie zrobiło, tłumaczyła sie gęsto, ja jej powiedziałam ze byłam przekonana że kot jest bezdomny skoro jest w takim stanie i że dlatego chciałam go zabrać.
Ja mam niedaleko będę tam zachodzić co jakis czas, mam nadzieję że jednak zajmą się tym kotem, ze pójdą do weta.