Moje Ciociofanki Kochane!
Co Ja z Wami mam
Nawet się nie mogę spokojnie pogrążyć w depresji...
A depresję mam, bo Jola ma, i Mi się udziela.
Wszystkim się udziela!
I kotom, i jeżowi! To znaczy Panu Premierowi.
I całemu światu! Za pośrednictwem Rządu.
A Jola ma depresję, bo się źle czuje i z niczym się nie wyrabia, ani z nami, ani ze zleceniem.
Boli ją żołądek, jest słaba i wymiotuje częściej niż koty!
I ciągle jej zimno, bo kaloryfery grzeją tylko do połowy i okropnie wieje od okien.
A musi chodzić do kotów w parku, którym też zimno, a ona nie ma ich jak ogrzać, tylko ciepłym jedzonkiem i mlekiem najwyżej.
I jeszcze ma duszności, bo jest uczulona na odchody Pana Premiera, a nie może nawet wietrzyć mieszkania - no bo zimno. Oczywiście na odchody kotów też jest uczulona! (na Moje nie).
Ale najlepszy jest Pan Premier! Bo on nie usiedzi w pudełku - drapie i drapie, aż Jola nie wytrzyma i go wypuści.
A wtedy chodzi po całym mieszkaniu, wciska się w różne kąty - i tu sik, a tu kupka... A tam smark, bo cały czas ma katar - tak jak Ja, tylko większy. A jeszcze okropnego kataru dostały Ćwirek i Trybulka, i też wszędzie smarkają.
A Ćwirek do tego posikuje. Oraz pożywia się Premierowym sianem i wymiotuje
A Jola nie może za bardzo ani sprzątać, ani nawet załamać nad tym wszystkim dłoni - bo ją bolą. Całe ma spuchnięte, pokryte pęcherzami i ranami - bo na zgięciach palców popękała jej skóra!
I jak pisze, to też ją bolą...
Ja bym jej nawet trochę współczuł, gdyby nie to, że Moja sytuacja jest o wiele gorsza!
Mieć taką osobistą sekretarkę i tymczasowego ministra finansów to ponad Moje siły
Ciociu Mosiu Najdroższa!
Czekasz?
^*^
Zajonczek