Dziewczyny - dopiero teraz trafiłam na wątek.
`Przeleciałam` tylko, ale rzuciło mi sie w oczy, to co napisała Martka w ostatnim poście `jak dziecko z porażeniem mózgowym`.
Tak wyglądają kociaki, które urodziły się z matki zarażonej wirusem PP. W czasie ciąży wirus przenika przez łożysko i uszkadza ośrodki koordynacji ruchowej w móżdżku.
Od roku mam u siebie taka kotkę: Selinkę. Taki kot nie wymaga żadnych szczególnych zabiegów. Selka funkcjonuje całkiem sprawnie, `zmierza` nawet sama do kuwety, choć czasami z niej wypada...
W wątku Selinki są zdjęcia i filmiki z okresu jej dzieciństwa - do porównania. [znajdźcie linka przez "Spis kotów" Fraszki].
I czy dobrze załapałam, że kociak ma na imię Totu?
