Niestety na wyniki farfocli musimy jeszcze poczekać - laboratorium, do którego nasz wetka je wysłała, bada kryształy jakąś super nowoczesną techniką mikroskopii skaningowej (szczegóły
http://vetlab.vel.pl/images/Badania_opisy/badanie_kamieni_moczowych_lipiec_2009.pdf). Plus jest taki, że będziemy na wylot znać skład każdego farfocla, minus - że na wyniki trzeba poczekać 5-7 dni :-/
Na razie wetka dała kilka saszetek RC Sensitivity - powiedziała, że cokolwiek to jest (tzn farfocle) - to ta karma na pewno nie zaszkodzi.
Na razie Filipek i tak nie je - walczymy po tych przytkaniach z zatruciem mocznikiem (nawet nie wiemy ile dokładnie jest tego mocznika bo Filipek ma takie zapadnięte żyłki, ze wetka nie miała sumienia go katować kolejnym badaniem krwi). Tak czy siak płuczemy go kroplówkami.
Jeszcze jest osowiały po tej narkozie - strasznie to długo trwa, ale wetka powiedziała, że w jego stanie to normalne, że będzie dłużej dochodził do siebie.
Jutro kolejna kroplówka, zastrzyki i wyniki posiewu siuśków (pobranych przy ostatnim cewnikowaniu) - ale raczej nie spodziewamy się jakichś szczególnych bakterii. No zobaczymy.
A za kciuki bardzo dziękujemy!