Niunia i Tigra - Niunia od wczoraj za Tęczowym Mostem :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 15, 2006 20:30

będzie dobrze, będzie dobrze :spin2:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Śro lut 15, 2006 23:36

Wieczór agresji najwyraźniej...
Od conajmniej godziny Niunia próbuje dorwać Tigrę i spuścić jej solidne lanie. Łapoczyny w ilości zastraszającej, gonitw jako takich niewiele, częściej zapędzanie Tigry w jakiś róg i pranie się po pyskach łapskami.
Tigra chyba chciałaby do kuwety, ale Niuńka nie pozwala jej się przekraść do kuchni. I nie wiem właśnie czy zostawić to własnemu losowi i ufać iż zdesperowany kot z pełnym pęcherzem przedrze się łapoczynowo do kuchni i kuwety, czy tez kuwetę przenieść pod biurko, tam gdzie rezyduje Tigra obecnie...?

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 16, 2006 0:15

Możesz spróbować zanieść Tigrę do kuwety, ale jak się nie załatwi to nie zamartwiaj się, jak jej się będzie chciało to pójdzie, w końcu też potrafi sprawić łomot koleżance, więc się jej tak bardzo już nie boi.
Dziewczynki ustalają sobie teraz hierarchię, musi być ok :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Czw lut 16, 2006 12:19

Leją się, leją... :evil:
Po ich kolejnej samotnej nocy znajduję tradycyjnie Tigrowe kłaczki na podłodze, ale Tigra chyba nie bardzo już lubi przebywać tylko i wyłącznie w kuchni, woli spać na laptopie na biurku, więc chyba uważa teren za choć trochę swój.
Niuńka poluje już na nią non stop, więc Tigra zaczęła znowu sikać do zlewozmywaka w kuchni, pewnie dlatego że tam jest najwyżej i bezpiecznie :? nawet jak dostawię drugą kuwetę gdzieś w innym miejscu, to i tak jest to na podłodze, więc niebezpiecznie, bo Niuńka może w każdej chwili dopaść.
Niunia wyżera też Tigrze jedzenie, więc muszę ją przestawiać do jej (zazwyczaj już pustej) michy. Niestety nie mogę być z nimi cały czas, więc muszę chować michę Tigry do szafy i ewentualnie potem jej co jakiś czas rzucać trochę suchego :roll:
Tigra pierwsza nigdy nie rusza do ataku, jedynie dwa razy widziałam wczoraj jak walnęła Niuńkę łapą po pysku, silny stres. Ale nigdy jej nie goni ani się na nią nie rzuca. Natomiast ZAWSZE warczy i syczy.
Niuńka z kolei NIGDY nie warczy ani nie syczy. Patrzy, patrzy, a potem po prostu goni Tigrę lub na nią skacze. No i wyrywa jej kłaczki... :(

TŻ się ze mnie śmieje: "Patrz, kochanie, jakie masz dwa śliczne, grzeczne kotki! Zobacz jak się kochają... Chciałaś żeby sobie futerka czyściły, noskami się trącały... No i zobacz jak ładnie się trącają!" :evil: :evil: :evil:

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 16, 2006 14:59

No, no - niezłe charakterki. :lol: Ale na pewno się dotrą. To stukanie noskami - niby niezamierzone, ale jeśli skończyło się bez walki (w tym konkretnym momencie) to widać postępy. Dobrze, że je połączyłaś - niech sobie ustalają hierarchię. A jak już sobie wszystko "powiedzą" to z całą pewnością uspokoją się - i spełni się Twoje marzenie - będą razem spały, myły się nawzajem, bawiły - no i czasem tłukły, ale tylko na niby (przecież trzeba potrenować, bo jak pańci znowu zachce się dokocenia?). :lol: :lol:
Obrazek

kociabanda

 
Posty: 1127
Od: Śro gru 01, 2004 14:35
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lut 16, 2006 15:09

gocho80 pisze:Leją się, leją... :evil:
TŻ się ze mnie śmieje: "Patrz, kochanie, jakie masz dwa śliczne, grzeczne kotki! Zobacz jak się kochają... Chciałaś żeby sobie futerka czyściły, noskami się trącały... No i zobacz jak ładnie się trącają!" :evil: :evil: :evil:


TŻ to niech Cię wspiera a nie dolewa oliwy do ognia!!!! Słyszysz TŻ-cie?

O moich wiesz z innego wątku. Wspomagasz ich dokocenie więc tylko czekać na pierwsze efekty terapii. Jeszcze będziesz miała dwa potykacze, dwie antenki i dwie śpiące podusie, najdalej za miesiąc, a oby szybciej!

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lut 16, 2006 19:06

Tak w ogóle to Tigra chyba nie chce, żeby było dobrze :oops:
Warczy na Niuńkę nawet jak ta nic nie robi albo się przygląda czemuś innemu... Czasem to tak dziwnie wygląda - Tigra schodzi na podłogę, warcząc defiluje w zwolnionym tempie w kierunku ślepego zaułka, jak Niunia się nie interesuje to Tigra wzmacnia warczenie, tak jakby ją zachęcała do podążania za nią i bijatyki. Potem ustawia się w kątku warcząc i ciągle się upewnia czy Niuńka widziała gdzie ona idzie. No to Niunia jej zawieść nie może, podlatuje w końcu i wymachuje łapskami. I Tigra nagle dopiero wtedy w szał wpada, przewraca się na plecy, prycha, syczy, ryczy, i wali łapą...
Dałam im jeść bardzo blisko siebie, był spokój, jadły zgodnie. Ale zanim tak było, to Niunia dostała pierwsza michę, zaczęła jeść, a Tigra podeszła i wsadziła jej łeb do miski 8O a Niuńka nic, je nadal 8O 8O no to Tigra się wkurzyła, że jak to, wróg je, a ona jeszcze michy nie ma, i przywaliła Niuńce dwa razy łapą po łbie. Niunka spojrzała z ogromnym zgorszeniem... Walić łapą kogoś, kto je...? :lol:
Na szczęście zaraz i Tigra dostała, więc był spokój. Tyle że Niunka jak już skończyła swoje, to zaczęła podchody do Tigrowej miski. Muszę wtedy interweniować, bo Tigra zazwyczaj gdzieś wysoko siedzi i nie schodzi michy bronić :(
Już po posiłku, teraz klasyka warczenia i syczenia wieczornego...

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 16, 2006 20:02

Dałam im jeszcze ostatnią porcję kropel z animondowym mięskiem i galaretką. Jadły zgodnie obok siebie, miska przy misce, głowa przy głowie. I nagle Tigrze coś się odwidziało, przestała jeść na chwilę, popatrzyła na Niunię i pojechała jej zdrowo łapą po policzku. A Niuńka się wkurzyła, ale nie oddała, właściwie to próbowała się uchylić, a potem na chwilę przestała jeść.
Pewnie Tigra tak sobie odbija Niuńkowe ataki... Nie wiem. Na pewno nie jestem w stanie zrozumieć zawsze ich zachowania, więc nie wiem kto tu jest katem a kto ofiarą :evil: czasem wydaje mi się, że Niuńka taka biedna, zgnębiona, chce się bawić, nie warczy, a Tigra ją ciągle leje i warczy na nią... a potem patrzę na Tigrę, która nagle zmienia się w przerażonego kotka, który boi się zejść na dól, choćby i do kuwety, i widzę Niuńkę szykującą się do skoku... :roll:
W każdym razie dystansowanie się wychodzi mi coraz lepiej :wink:
Dziś chyba będę spać z nimi u siebie, pewnie bez TŻ-ta, który - od kiedy jest u mnie Niunia, o Tigrze nie wspominając - nigdy się chyba tu jeszcze nie wyspał... :lol: Zobaczymy czy Tigra przyjdzie w nocy do mnie spać, i czy Niunia w odwecie pozbawi ją za to życia... :roll:

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 17, 2006 7:49

Ależ dziwne te moje koty... :roll:

Wczoraj wieczorem było pranie się i syczenie non stop. Potem jak już robiliśmy sobie przed 1.00 z TŻ-tem gorącą czekoladę to te dwa żebraki wskoczyły na blat, każda po innej stronie kuchenki. Mleko się podgrzewało, koty demonstracyjnie okazywały że nie piły i nie jadły od tygodnia (Niunia - błagalny wzrok, tuptanie i baranki w powietrze, Tigra - przeraźliwe miauczenie, nerwowy krok tygrysa w klatce), aż tu nagle Tigra idzie sobie w stronę Niuńki po krawędzi zlewozmywaka, dochodzi do niej, wąchają się, trącają się noskami, Tigra zawraca bez jednego warknięcia.
Kwadrans później znowu się leją.
Najlepsza była noc - Niuńka wskoczyła na łóżko i ułożyła mi się w nogach - ucieszyłam się, bo to pierwszy raz od kiedy je połączyłam. Okazało się, że Tigra jest tak spragniona spania w ciepłym łóżeczku, że wyszła z kuchni, wskoczyła na łóżko i umościła się przy mojej głowie 8O Niuńka oniemiała na taką bezczelność, Tigra profilaktycznie powarczała i posyczała, a chwilę później już obie spały, jedna w nogach, druga przy brzuchu 8O Tigra zawsze chowa się na początku pod kołdrę i tak przesypia co najmniej godzinkę, Niuńka tego nie znosi, zawsze musi być na wierzchu :lol: Ja leżałam sparaliżowana wizualizując sobie walki kocic w nocy, pazury przy mojej twarzy, kły... :lol: Niunia potrafi się kontrolować, natomiast Tigra jest bardziej dzika, to wychodzi przy jedzeniu i w sytuacji zagrożenia, jestem pewna, że odruchowo mi też dostałoby się kiełkiem czy pazurem :roll:
Spały spokojnie. Szok przeżyłam kiedy po jakichś 2 godzinkach Niuńka zaczęła się jak to ona przewalać rozkosznie i sennie po łóżku, pomiziałam ją po brzuszku, a ona sobie podeszła do przebudzonej właśnie Tigry (żadnych warknięć :wink: ), trąciły się noskami i prawie że po nich polizały 8O 8O 8O potem Niuńka wróciła na swoje miejsce, nie było żadnych odgłosów dezaprobaty ze strony Tigry :lol:
Rano niestety sielanka się skończyła, czar prysnął i na widok Niuni Tigra już zaczęła swoje buczenie i syczenie. Niuńka lekko zdystansowana ochoczo skakała po mnie domagając się żarcia :roll: Potem już trudno było mi zasnąć bo przez jakieś 2 godziny Niunia próbowała sprać warczącą non stop Tigrę chowającą się pod fotelem.
Dałam im jeść, przy okazji też pierwsze krople z szynką. I tu znowu dzicz wyszła z Tigry :evil: Jest tak żarta na mięso, że traci zupełnie głowę, zaczyna przeraźliwie miauczeć, nerwowo biegać, gdyby mogła na dach by wskoczyła, wygląda wtedy jak gdyby miała jakiś atak wścieklizny :oops: i nawet jeśli dostaną obie po takim samym kawałeczku szynki z kroplą, Tigra wsuwa swój błyskawicznie, po czym podbiega do Niuńki która je w sposób bardziej cywilizowany :wink: po czym bije ją łapą po głowie, pysku, syczy... Niuńka ma wtedy chwile zwątpienia w swoją dominację, Tigra w takim momencie to niebepieczny brutal :evil:
W każdym razie wojna znów na całego. Niuńka blokowała Tigrze kuwetę, w końcu Tigra się przemogła, ale po perfidnym ataku Niuni na kuwetującą Tigrę ta się zablokowała i zbojkotowała kuwetkę :x dopiero potem jej się udało drugie podejście, kiedy lekko przytrzymywałam Niuńkę :roll:
suche dałam na pół godziny, teraz zabrałam i dam znowu za jakieś 3 godziny. Skoro Niuńka wyżera Tigrze, to bez sensu, jak zgłodnieją to znowu się każda własną michą zajmie :roll:
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 17, 2006 12:53

Oj idzie ku dobremu - na moje oko :D Sama nie zauważysz, kiedy darcie kotów przejdzie w zabawę :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lut 17, 2006 16:24

Tigra nadal miewa takie dziwne ataki krztuszenia się... :( nie wiem jak często bo rzadko jestem w domu, ale akurat przed chwilą wróciłam, siadłam przy biurku, Tigra przekradła się do mnie, a potem znowu zaczęła się tak dziwnie zanosić takim parskaniem i krztuszeniem... może to rzeczywiście na tle nerwowym? To tak jakby sie w niej coś zacięło i ma taką serię gwałtownego łapania powietrza połączonego z krztuszeniem sie :(
W każdym razie wojna trwa, Niuńka poluje żeby przywalić Tigrze, Tigra nie przestaje warczeć i syczeć.
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 18, 2006 13:57

Walki coraz ostrzejsze :(
Niuńka już teraz nie odpuszcza po warczeniu i syczeniu Tigry, rzuca się na nią konsekwentnie i z determinacją. Tak więc Tigra ma pierwsze dwa skaleczenia, powyżej noska... :evil:
Z drugiej strony rano jak TŻ szedł je nakarmić to zgodnie wybiegły mu na spotkanie do drzwi. A kiedy później przyszłam dać im krople, znowu podbiegły do drzwi i stuknęły się dwa razy noskiem (zanim Tigra oddaliła się warcząc żółwim krokiem, a Niuńka pognała aby jej wlać :evil: ).
Tigra znowu zaczyna poświstywać przez nos i oddychać chrapliwie, zwłaszcza po atakach Niuńki.
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 18, 2006 16:32

Nie wiem co z tym krztuszeniem :(
Natomiast relacje kocio-kocie nie wyglądają na moje oko najgorzej. Kocice próbują własnych sił w walce o dominacje i chyba na razie, z tego co opisujesz, idą łeb w łeb :)
Mam nadzieje, że będą się tłukły coraz rzadziej :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Sob lut 18, 2006 18:19

Wiesz, Klaudia, może to rzeczywiście robaki... :evil:
To chyba Ty mi kiedyś mówiłaś, że one niekoniecznie są "wychodzące" :roll: bo kiedy przeglądam zawartość kuwety przy czyszczeniu, to nie ma żadnych robali.
Jak tylko będę miała trochę środków, wybiorę się z Tigrą do weta, tym razem na odrobaczenie i ustalenie terminu szczepień.
Przed chwilą karmienie - ustalił się mały rytuał: Niunia wskakuje na blat z jednej strony, Tigra z drugiej, spotykają się w pół drogi, trącanie noskami. Niestety, chwilę po opróżnieniu zawartości misek zawieszenie broni się kończy, a zaczyna terror i mordobicie :roll:
Obrazek

gocho80

 
Posty: 263
Od: Pon paź 10, 2005 21:16
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 18, 2006 18:27

No mnie tak od poczatku chodziło po głowie, że to robale, a ich w kuwecie nie musisz widzieć.
Może lepiej nie stresuj koty podróżą, tabletki na odrobaczanie możesz kupić sama. Tylko musisz wiedzieć ile mniej więcej ważą panny. Przypuszczam, że średnio 4-5 kg?
Kup 2 tabletki Pratelu, podaj każdej po pół tabletki (cała jest na 10kg). Po ok 10 dniach znowu po pół.
Odrobaczyć musisz obie na raz.
Po dwóch tygodniach od drugiego odrobaczania, jeśli będzie okej z Tigrą możesz ją szczepić.
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 24 gości