Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 20, 2015 21:55 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

Regata pisze:
casica pisze:Pracowałam w Warszawie, wcale nie chciałam, ale awansowałam to musiałam :P Nie jest moją winą, że instytucje centralne mieszczą się w stolicy. Przy pierwszej okazji zwiałam bo bardzo nie lubiłam w Warszawie mieszkać, zupełnie nie mój klimat.
Po latach ze zdumieniem dowiedziałam się, że warszawiacy postrzegają mnie z pogardą jako sloika (chociaż do głowy by mi nie przyszło, żeby jakieś słoiki ze sobą wozić), no nie wnerwiające? :x

jacy warszawiacy? Najczęściej tacy, którzy są pierwszym pokoleniem urodzonym tutaj. Takie przynajmniej są moje obserwacje. Poza tym, jak mawia mój tato: "korzenie każdego ziemi sięgają" :-) Jeśli nie w pierwszym, to w drugim, trzecim, czy piątym pokoleniu.

Czasem używam określenia słoiki, ale nigdy nie z pogardą. :-) Moi znajomi też. Za to sami zainteresowani tak o sobie żartobliwie mówią, szczególnie jak w poniedziałek wstawiają do wspólnej lodówki przywiezione (także w słoikach) pyszności :-)
Miasto by umarło, gdyby nie wpuszczało "nowej krwi".

Nie, no w Warszawie tez mam normalnych znajomych :)
I prawda co piszesz - najczęściej tak mówią "warszawiacy" w pierwszym pokoleniu, albo "warszawiacy inaczej", np Mrozy to też Warszawa :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 20, 2015 21:58 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

Ignaś, don Ignacio co oczywiście na poczatku mijającego tygodnia zafundował sobie gila + brak apetytu :( Juz nie wiem czy Wam o tym pisałam, czy odpuściłam. No w każdym razie koteczek ostatnio ważył 2,6 z małym haczykiem. Znaczy sie mocno schudł...
Przez ostatnie dni nie odchodzi od miski, wali kupy jak złoto i w ogóle wykazuje się ogólną prężnością i żwawością.
Przed chwilą wróciliśmy z tygrysem od weta, na kotrolę trzeba było jechać.
Ignaś już nadrobił i waży 3 kg :) Dostał jeszcze antybiotyk, jeszcze przez 7 dni kropelki do noska, no i nic więcej nie napiszę, żeby nie zapeszyć 8)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 20, 2015 22:08 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

:ok:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 20, 2015 23:46 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

Jestem przeszczęśliwa :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 20, 2015 23:53 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

Niech dalej idzie w dobrą stronę :ok:
Niemożliwy jest tek kotek. :D

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39523
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt lut 20, 2015 23:56 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

Niech taki będzie :) 40 dkg w ciągu 3 - 4 dni :201494
Ooooooooo, lekarz nie wierzył własnym oczom. Zostału mu więc przylane, dostał z liścia znaczy się don Ognacio w szczytowej formie
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 21, 2015 0:00 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

Hehe, dziarski staruszek. Znaczy się, forma i humor dopisują :lol:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39523
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob lut 21, 2015 0:02 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

Już, zgodnie z podtytułem wątku, strach się bać, ale i cieszyć strach :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 21, 2015 14:32 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

No to ja tylko tfu, tfu - przez lewe ramię....
:ok:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 21, 2015 14:33 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

:) Spluwać jest najbezpieczniej :lol:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 21, 2015 21:39 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

Regata
Też racja, ale wielu właśnie tam zaczyna mieszkać, gdy już dobrze zarabiają, czyli zaczynają płacić wysokie podatki (niejeden znajomy z liceum, też kuzyni, albo tam już studia, albo nawet nie tam ale w Poznaniu, Wrocławiu, a wylądowali w Wa-wie, gdy zaczeli zarabiać dobrze, z rodzinami z biegiem lat). Więc gdy już dla włodarzy są 'dochodowi', nawet gdy sprowadzą/założą rodziny. Stąd Janosikowe jakoś mnie nie dziwi i jestem "za" tą ideą. Szczegółowo nie rozstrzygnę, bo nie znam się na szczegółach obliczania tego podatku, ale to nie tak, ze nic nie biorą, a muszą oddawać. Pamiętam jeszcze jak rok, z dwa lata temu miasta bogate walczyły o ich zniesienie, nie no.. Chcemy mieć coś na kształt państw miast, bogacących się za pomocą prowincji? Czy kraj? Co do samego mostu nie mam zdania, jak trzeba odbudować, to trzeba, tego się nie 'przeskoczy'.. Ciekawa jestem tylko, czy to podpalenie?
Casica
Pracowałam kiedyś w firmie, gdzie w ramach "łał" przywieziono nam z fili w Wa-wie innych pracowników, to miało być "wydarzenie". Ło mamo kto do nas przyjechał 8O Koncertowo ich wnerwiałam, nawet nie specjalnie, samo wychodziło :twisted: .. Po bliższym poznaniu okazało się, że góra rok w Wawie i to na zasadzie, jadę z niczym, łapię cokolwiek (firma też z niespecjalnych). Taka Wawka, ale pycha, jakby to miasto od Piasta ich przodkowie budowali :ryk: Z drugiej strony moja przyjaciółka tam kilka lat przepracowała, dostawała stawki lubelskie, gdy na takim samym stanowisku, z tym samym doświadczeniem/wykształceniem/zakresem obowiązków inna dziewczyna, ale z meldunkiem w stolicy brała trzy razy tyle co ona. Też z ulgą wróciła do siebie. Klienci (outsourcing) byli z niej zadowoleni, nawet negocjowali z firmą, by ją przejąć na stałego pracownika, nie wyszło, a ona miała zakaz pracy (koszmarna umowa z wekslem). Branża techniczna, powiedzmy.
No już nie marudzę, zaznaczone, zajrzę czasem (dopóki nie wyganiają).. Nieustające za futrzane towarzystwo :ok: :ok: :ok:
pwpw
 

Post » Sob lut 21, 2015 23:13 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

Pare dni nie zagladalam, a tu nowy watek Obrazek

Witam sie i ide doczytywac :kotek:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Nie lut 22, 2015 11:31 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

Nadal :ok: za Ignasia.
Starość nie radość, mój Kuba też różnie, raz z górki, raz pod górkę :( Chudy jest już bardzo i przestał się myć, muszę wypróbować suchy szampon, bo on się bardzo stresuje kąpielą.
casica, no nic nie poradzę, taka już jestem. Może pora umierać? Na razie uwolnilam sie od felin w ten sam sposob, co ona ode mnie, powinno być lepiej.
Na dobry poczatek dnia polecam trochę muzyki - byłam dziś na mini recitalu Kamila Radzimowskiego
https://www.youtube.com/watch?v=ihi5U_es1dc
Co do Warszawy - ja całe życie spędziłam tuż obok, ale uczyłam się i pracowałam w stolicy. Ona z roku na rok robi się trudniejsza do życia, najgorzej jest z komunikacją. Ja w każdym razie jeżdżę do Warszawy jeśli muszę. Co do warszawiaków to takich z dziada pradziada już prawie nie ma. Najstarsi wymarli, a kto mógł uciekł z miasta na wieś. Przyszło nowe wraz ze swoimi oczekiwaniami i przyzwyczajeniami :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie lut 22, 2015 14:26 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

pwpw pisze:Casica
Pracowałam kiedyś w firmie, gdzie w ramach "łał" przywieziono nam z fili w Wa-wie innych pracowników, to miało być "wydarzenie". Ło mamo kto do nas przyjechał 8O Koncertowo ich wnerwiałam, nawet nie specjalnie, samo wychodziło :twisted: .. Po bliższym poznaniu okazało się, że góra rok w Wawie i to na zasadzie, jadę z niczym, łapię cokolwiek (firma też z niespecjalnych). Taka Wawka, ale pycha, jakby to miasto od Piasta ich przodkowie budowali :ryk: Z drugiej strony moja przyjaciółka tam kilka lat przepracowała, dostawała stawki lubelskie, gdy na takim samym stanowisku, z tym samym doświadczeniem/wykształceniem/zakresem obowiązków inna dziewczyna, ale z meldunkiem w stolicy brała trzy razy tyle co ona. Też z ulgą wróciła do siebie. Klienci (outsourcing) byli z niej zadowoleni, nawet negocjowali z firmą, by ją przejąć na stałego pracownika, nie wyszło, a ona miała zakaz pracy (koszmarna umowa z wekslem). Branża techniczna, powiedzmy.
No już nie marudzę, zaznaczone, zajrzę czasem (dopóki nie wyganiają).. Nieustające za futrzane towarzystwo :ok: :ok: :ok:

Też to przerabiałam :) Nigdy nie zapomnę tego pogardliwego tonu, gdy przyjechaliśmy (z różnych miast) na jakieś szkolenie w centrali - teren przyjechał, usłyszelismy. A później awansowałam i trafiłam do centrali, stawki miałam warszawskie, faktycznie wyższe niż w pogardzanym terenie. Centrala wielce była obrażone na awanse spoza swego grona.
Nikt nie wygania, kobieto :roll:
Birfanka pisze:Pare dni nie zagladalam, a tu nowy watek Obrazek

Witam sie i ide doczytywac :kotek:

Witaj :1luvu:
Amica pisze:Nadal :ok: za Ignasia.
Starość nie radość, mój Kuba też różnie, raz z górki, raz pod górkę :( Chudy jest już bardzo i przestał się myć, muszę wypróbować suchy szampon, bo on się bardzo stresuje kąpielą.
casica, no nic nie poradzę, taka już jestem. Może pora umierać? Na razie uwolnilam sie od felin w ten sam sposob, co ona ode mnie, powinno być lepiej.
Na dobry poczatek dnia polecam trochę muzyki - byłam dziś na mini recitalu Kamila Radzimowskiego
https://www.youtube.com/watch?v=ihi5U_es1dc
Co do Warszawy - ja całe życie spędziłam tuż obok, ale uczyłam się i pracowałam w stolicy. Ona z roku na rok robi się trudniejsza do życia, najgorzej jest z komunikacją. Ja w każdym razie jeżdżę do Warszawy jeśli muszę. Co do warszawiaków to takich z dziada pradziada już prawie nie ma. Najstarsi wymarli, a kto mógł uciekł z miasta na wieś. Przyszło nowe wraz ze swoimi oczekiwaniami i przyzwyczajeniami :wink:

O, czemu mi ten Radzimowski jakoś umknął?
Recitalu zazdroszczę :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 22, 2015 14:27 Re: Moje koty XVII. Strach się bać :)

A co do ukochanego starca - kiedy się ucieszyłam? :x
No właśnie, sie ucieszyłam, a dzisiaj on znowu nie je tylko mamle i glamie. I pewnie jutro znowu do weta :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka i 63 gości