Skoro poprzedni właściciel sądzi, że jest po sterylce to warto zaczekać.
Może okaże się, że macie to za sobą

, a jak nie to pewnie po pierwszej rujce sami polecicie do weta

Jak będzie Was budzić po nocach.
Kubuś kastrowany był jeszcze w starym gabinecie. Pojechałam po 11 i od razu był zabieg o 12. Dostałam go zaraz po wybudzeniu. Widok był okropny, w domu dochodził do siebie przez kilka godzin. Bardzo mnie to stresowało, słaniał się na łapkach
Tofi kastrowany w klinice. Musiałam go zawieźć rano. Z racji dużej liczny zabiegów odebrałam dopiero popołudniu.
Nie był w klatce, bo w transporterku miał dany podkład. Nie był wystraszony, ani zestresowany. W domu od razu chciał się bawić.
Nie wiem co jest lepsze. Ale tak czy siak od razu po wybudzeniu kota nie oddadzą.
Miejmy nadzieję, że właściciel nie kłamał
