No pewnie, nie mam cienia pretensji do nich. Nic nie mogę im zarzucić. Jak dostawy PONa wrócą do normy, to na pewno u nich jeszcze zamówię, mają tanio, wysyłka też tania. Bardzo fajnie.
Może dzisiaj TŻ zgodzi się podjechać do tej Czeladzi po puchy, bo ja to jestem kompletnie niemobilna. A autobusem mi się nie chce

ciekawe, czy w ogóle tam będą, skoro są takie problemy z dostępnością.
A Luna znowu udowadnia, że zabawki jej niepotrzebne - wędka leży, mysza leży, owieczka z kocimiętką leży, a kot? Kot popiernicza jak dziki po ścianach, goniąc kulkę z folii aluminiowej. I się na nią rzuca, jak gdzieś dalej poleci, czai się jak czajnik, a potem startuje z dzikim mraukiem na nieruchomo leżącą kulkę, po czym przynosi mi ją w zębach z dumą, prosząc, żeby rzucić kulką jeszcze raz.
Po co zabawki, jak jest kulka...