Dziękujemy za pamięć i też życzymy wszystkiego dobrego w tym nowym roku!!!
U Pasiastego wszystko w porządku. Rozrabia i rośnie jak na drożdżach (czyt. surowym mięsku

).
Pierwszy raz w życiu bałam się wstawić do domu choinkę

ale mimo ogromnego zainteresowania ze strony kota i wieeelkiej miłości kota do drzewka, obyło się (póki co

) bez większych uszkodzeń. Za to mój ukochany i bardzo wiekowy gliniany garnuszek, który ozdabiał kuchenny parapet - poszedł w drobny mak

Cóż... nie kota wina, że Duża w bezpieczne miejsce garnka nie przestawiła. Zwłaszcza, że Elmo od pewnego czasu jest kotem okiennym - wszystkie parapety należą do niego, nawet sypia na parapecie zamiast na Dużej

Co tam jeszcze?...
Hmmm... kot nabrał trochę rozumku ( a przynajmniej tak mi się wydaje

) i nie gryzie już tak wściekle jak kiedyś. Sypia tylko i wyłącznie w tym samym pokoju co ja (hah... zaszczytne to bardzo) bo potrafi w środku nocy z pół przymkniętymi oczkami dreptać za mną do pokoju Małej-Dużej jak się jej przydarzy zły sen albo choroba. Ale i tak to ONA jest jego ukochanym człowiekiem, bez dwóch zdań

Ja jestem super bo karmię
Takie tam eksperymenty...
Makro pysio
Zachód słońca w kocim oku ;)

A na koniec zagadka

Ciekawa jestem czy ktoś zauważy.
Co się zmieniło?

Pozdrawiamy ciepło!