Naprawdę Bella to koci ideał.P.Iza coraz bardziej się do niej przywiązuje, a moja siostra twierdzi, że znowu skrzywdzimy Tino, bo jeśli Bella pojedzie do domku, biedny buras znowu będzie tęsknił.Pamiętam, jak po odejściu Felusi, której szukał naprawdę, przyprowadził sobie jakąś krówkę do domu.Krówka zjadła co nieco, pokręciła się po domu, ale kazała się wypuścić.To była chyba jakaś wychodząca kotka z osiedla.
P.Iza nie ma aparatu, a ja tak często tam nie chodzę i nie mam możliwości uchwycenia najlepszych momentów.Znam je tylko z opowiadań.Bella i Tino myją się nawzajem, pyszczek, uszka obowiązkowo, a potem śpią przytuleni do siebie.Tino nigdy nie podejdzie do miseczki, kiedy Bella je, czeka, aż malutka skończy, pilnuje jej i dopiero potem sam zajmuje się konsumpcją.Mają oczywiście osobne miski, ale Tino i tak czeka.Jedyne, czego nigdy nie robią razem, co Tino zupełnie nie interesuje to zabawa.Wiele razy próbowałam go czymś zainteresować, majtałam wędką, włączałam laserek i...nic.Patrzył na mnie z tępym wyrazem pyszczka i może się zastanawiał, czego się tak wygłupiam.Bella natomiast kocha zabawę.Każda rzecz jest dla niej interesująca.Piłeczka, myszka, kawałek sznurka, zeschnięty liść..itd.A mizianek się domaga.Nie pamiętam kota, który spałby w moich objęciach.Na kolanach owszem, ale na rękach nigdy.A Bella tak potrafi.Kiedy śpi i p.Iza się do niej zbliża to mruczy nie otwierając oczek.Jest teraz szczęśliwym, bardzo zadbanym kotkiem i niczego jej nie brakuje.Nikt nie tupie, nie wrzeszczy, miseczka zawsze pełna, jest miły kocur i ręce, które głaszczą.Będzie zdrowa, bo nie ma stresu, je dobrą karmę, ma dużo ruchu, czyli wszystko tak, jak być powinno.
Bella będzie kocia pięknością.Moja Gucia jest puchata, a w jej wieku wcale taka nie była.Wydawało się, że będzie zwyczajnym, krótkowłosym kotkiem ( długo była Guciem, wetka sie pomyliła

), a jest półdługowłosa.