albo na stałe albo na czas leczenia
wybrał czas leczenia

a co do swatowej..pewnie ze dobra.....wyłapuje bezdomniaki,oswaja,tez ma meza antyzwierzaka...ale ...jej podejscie do leczenia Tosi mnie przeraziło
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
agula76 pisze:Słupek...mi tez ...cala noc nie spałam ....postawiłam wszystko na jedna karte ...mezowi powiedziałam
albo na stałe albo na czas leczenia
wybrał czas leczenia
jo.anna pisze:z zimnych działek, samotnych nocy w stercie śmieci trafiła pod ciepłą kołderkę,ciekawe co czuje takie kocie serce
agula76 pisze:jo.anna pisze:z zimnych działek, samotnych nocy w stercie śmieci trafiła pod ciepłą kołderkę,ciekawe co czuje takie kocie serce
dopiero teraz widac w niej to szczescie jak leki dzis podane zaczeły chyba na dobre działac....
nie wiem co Tosia czuje...ale wiem co ja czuje![]()
![]()
poprzeplatan z
![]()
![]()
ale to drugie to ze szczescia
vanesia1 pisze:agula76 pisze:jo.anna pisze:z zimnych działek, samotnych nocy w stercie śmieci trafiła pod ciepłą kołderkę,ciekawe co czuje takie kocie serce
dopiero teraz widac w niej to szczescie jak leki dzis podane zaczeły chyba na dobre działac....
nie wiem co Tosia czuje...ale wiem co ja czuje![]()
![]()
poprzeplatan z
![]()
![]()
ale to drugie to ze szczescia
Przekochana z Ciebie dziewczyna![]()
![]()
Oby więcej takich ludzi jak Ty
iwoo1 pisze:To, że Tosia będzie u Agnieszki to najlepsza wiadomość, jaką mogłam Wam dzisiaj przekazać![]()
To również najlepsza terapia na moje wysokie ciśnienie![]()
Kamień spadł mi z serca po rozmowie ze swatową. Starałam się delikatnie z nią rozmawiać, spokojnie wytłumaczyć, że tak będzie najlepiej i dla niej i dla Tosi.
I udało się. W końcu to matka mojego zięcia i nie chcę sobie zrobić z niej wroga, chociaż byłam na to też przygotowana, gdyby nie pozwalała.
Poza tym, na działkach został jeszcze jeden kocurek z wiosennego miotu, więc powiedziałam jej że teraz może jego złapać, bo tylko jednego może trzymać w domu i trzeba go oswajać i szukać mu domu. Po tym już całkiem zmiękła.
I kolejna dobra wiadomość to to, że udało jej się złapać ich matkę i już została przez niąwysterylizowana, potem wróci na działki, ale już nie będzie więcej rodziła
![]()
To przez nią przez kilka lat był ten kłopot i dwa razy w roku małe. Były też inne kotki, które rodziły a ja załatwiłam ich darmową sterylizację. To był koszmar, ona karmiła tak kilkanaście kotów.
Swatowa łapała, ja szukałam domów, oj, dużo ich było. Ona miała kłopot i ja przy niej.
Tak, że sprawa z Tosią i matką Tosi, Gucia i wielu małych została załatwiona na zawsze
Jeszcze moja swatowa przywoziła zabiedzone kociaki ze wsi, gdzie jeździ i to też potem było na mojej głowie, aż boję się wiosny, chociaż powiedziała mi dzisiaj, że na wsi są dwa kociaki jesienne, bardzo zabiedzone im że też trzeba im pomóc. Myślę, że to się nigdy nie skończy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 369 gości