
Co do preparatów na wzmocnienie to okazało się, że wet zamówił ale jakieś psie specyfiki, bo kocich ponoć nie ma


Po 3 dniach była duża reakcja na antybiotyk, teraz jeszcze ma jedną dawkę, którą podam, bo wet zalecił. Oprócz tego zapalenia płuc Morris nie chorował u nas wcale. Był terroryzm kuwetowy, ale prawdopodobnie cały czas problemy z kupalem powodowały robale (przeszło po Advocate).
Reasumując - moim zdaniem z odpornością Morrisa nie jest chyba aż tak źle? Czy może się mylę? Nie wiem, ale chyba każdy ma prawo zachorować raz na rok?
