Broszka & Company cz.4

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 18, 2012 7:51 Re: Broszka & Company

Inusia - życzenia dobrego samopoczucia!
A Brosiak w garnku to koszmarny sen!!!
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Wto wrz 18, 2012 7:55 Re: Broszka & Company

W kwestii Broszencji w garze - sen mara, Bóg wiara :ok:

Ale jak ona dostaje kroplówki, to w sumie nie musi chcieć się jej jeść ani pić - mnie się nie chciało (oprócz momentów jak miałam gorączkę). No i po kilku dniach na dożylnych zainteresowanie ruszaniem mordką niestety spada ostro, zwłaszcza że pewnie nie może jeść tego co najbardziej lubi :? .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto wrz 18, 2012 8:07 Re: Broszka & Company

Brosiak wciąż mi przeszkadza w kuchni, parę razy mało nie poparzyłam jej albo siebie kiedy podczas słoikowania wrzącej konfitury ładowała się z gracją słonia na blat :twisted:

Alienor pisze:W kwestii Broszencji w garze - sen mara, Bóg wiara :ok:

Ale jak ona dostaje kroplówki, to w sumie nie musi chcieć się jej jeść ani pić - mnie się nie chciało (oprócz momentów jak miałam gorączkę). No i po kilku dniach na dożylnych zainteresowanie ruszaniem mordką niestety spada ostro, zwłaszcza że pewnie nie może jeść tego co najbardziej lubi :? .

Inusia dostaje kroplówki nawadniające podskórne od dwóch lat od czasu stwierdzenia niewydolności nerek. Jeśli mają wpływ na apetyt to raczej w drugą stronę czyli wpływały zawsze pozytywnie :|
Myślę że to ten antybiotyk powoduje pogorszenie samopoczucia i apetytu... korci mnie żeby przerwać jego podawanie ale wet prosił żeby wytrzymać do pełnych siedmiu dni :?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto wrz 18, 2012 9:42 Re: Broszka & Company

Biedna Inusia :(
Myślę, że powinnaś posłuchać weta i mimo wszystko podać go jej do końca :?
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto wrz 18, 2012 13:03 Re: Broszka & Company

Biedna Inka :(
Też myślę, że mimo wszystko powinna do końca dostać antybiotyk.
A zazwyczaj ma dobry apetyt? Nie musi dostawać czegoś na jego zwiększenie, np. peritol?
Tak pytam, bo przy nerkach to różnie bywa z jedzeniem.

morelowa pisze:Revontulet, Ty to masz jakiś wątek osobisty :mrgreen: ?
Co jest z nerkami Maurycego?


A kto by czytał mój wątek? :mrgreen:
Nie, nie mam wątku. Choć kilka razy przymierzałam sie do założenia i to głównie ze względu na Maurycego, któremu ciągle coś jest. Ale jakoś nic z tego nie wyszło :oops:
Nikt nie wie co jest z nerkami Maurycego- ostatnio ma podwyższoną kreatyninę, ale tak naprawdę to w kazdych badaniach ma ją w górnych granicach normy. Ciężar właściwy moczu jest w porządku, USG u specjalisty tez dobrze wyszło. Zatem na dzień dzisiejszy regularnie kontrolujemy nerki i tyle.

Broszka pisze:Brzmi to wszystko bardzo poważnie... Trzymam kciuki
Przypomniałam sobie że można podpytać Justę&Zwierzaki, jej onkologiczna Matylda ma astmę.

Brzmi poważnie, bo to astma. Ale na szczęście Maurycy ma łagodną postać - kaszle kilka razy w miesiącu.
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 18, 2012 13:54 Re: Broszka & Company

Mój TZ ma astmę ale nigdy nie kaszle :roll:
Za to ma problemy z oddychaniem, szczególnie jak jest przeziębiony to po prostu dusi się :|
On ma astmę oskrzelową, może to inna niż u Maurycego? Ja tylko z taką tzn z konkretną się zetknęłam...
Od kilku lat codziennie wziewa wieczorem taki nowoczesny lek (w takim śmiesznym dysku)- stosuje się go nie patrząc na to jak się czuje tzn mimo że nie ma żadnych oznak astmy.
A w razie wystąpienia objawów właśnie np przy przeziębieniu stosuje inhalator z silnym lekiem. Wcześniej używał tylko takiego w razie pogorszenia stanu i często miał dość ciężki oddech - od czasu jak bierze codziennie ten nowoczesny to oddech ma normalny nawet przy dużym wysiłku, praktycznie zapomnieliśmy o jego astmie :) A przez wiele lat nam towarzyszyła i nawet czasem TZ lądował na pogotowiu bo się dusił i inhalator nie pomagał...

Revontulet pisze:A kto by czytał mój wątek? :mrgreen:

No jak to kto: my i na pewno inne chętne cioteczki by się znalazły :mrgreen:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto wrz 18, 2012 14:40 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:
Revontulet pisze:A kto by czytał mój wątek? :mrgreen:

No jak to kto: my i na pewno inne chętne cioteczki by się znalazły :mrgreen:


No, właśnie - my. Mało Ci? :mrgreen:
A poza tym dobrze jest chyba pisać o takich różnych przypadkach chorobowych, bo inni się mogą czegoś dowidzieć [ew.nauczyć :roll: ]
A ten drugi to chyba dość rozrywkowy?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25487
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 18, 2012 15:22 Re: Broszka & Company

Oczywiście to jest atak duszności - tylko przypomina kaszel.
Gdy pojawi sie jakis alergen to organizm broni się przed nim, zaciskając drogi oddechowe i wtedy kot, aby je otworzyć, zaczyna gwałtownie wydychać powietrze. Organizm broniąc się przed alergenem wytwarza też śluz oblepiający oskrzela- stąd podczas tego "kaszlu" pojawia się odłykanie wydzieliny (wygląda to jak przy zakłaczeniu czy zarobaczeniu).
Zresztą wpiszcie sobie na youtube "asthma cat", "asthma attack cat", itp.
U Maurycego wygląda to mniej więcej tak:
http://www.youtube.com/watch?v=n7BjCUik ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=3bLPOa70_qc

Broszka, super, ze Twojemu TZowi pomagają leki :ok:

Do założenia własnego wątku muszę się zmobilizować.
Tylko o czym ja będę pisac? No fakt, Maurycy ma chyba wszystkie choroby świata, ale o samych chorobach pisać to nudno :mrgreen:
Zresztą w tym wypadku wolałabym nie mieć o czym pisać. Kurczę, martwię się :(
Jest jeszcze Fiodor, który czasem coś zrzuci, zniszczy :roll:
Masz morelowa rację - Fioduś dość rozrywkowy jest :twisted:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 18, 2012 15:45 Re: Broszka & Company

Jak dla mnie to te koty na filmach po prostu kaszlą robaczo :roll:
Wiele razy widziałam i słyszałam dokładnie taki sam kaszel u moich kotów - efekt zarobaczenia nicieniem płucnym. Taki kaszel występuje mniej więcej co trzy tygodnie przez 1-3 dni, zgodnie z rytmem rozwoju nicienia.
I naprawdę bardzo trudno jest się pozbyć tego robala - trzeba konsekwentnie wiele razy odrobaczać wszystkie koty co 2,5 tyg przy tym dezynfekując kuwety, legowiska i cały dom. My walczymy już prawie półtora roku, ponieważ nie mogę odrobaczyć wszystkich kotów z powodu ich chorób.
No i nie, taki kaszel nie ma nic wspólnego z duszeniem się i dusznościami jakie ma mój TZ w ataku astmy...

Oczywiście nie podważam diagnozy Twoich wetów - mówię o własnych doświadczeniach i filmikach które wstawiłaś :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto wrz 18, 2012 16:36 Re: Broszka & Company

W piątek mam dzwonić do weta więc jeszcze podpytam o te robale.
Dzięki za opis Twoich doświadczeń - wszystkie uwagi są dla mnie bardzo cenne.

Przed postawieniem diagnozy, że to astma trzeba wiele rzeczy wykluczyć, m.in. pasożyty. Wg mojej wetki i kardiologa Maurycy został wyjątkowo porządnie odrobaczony i bardzo dobrymi środkami (w sumie przez pół roku bez przerwy był pod wpływem środków odrobaczających :roll: A to przecież też nie jest takie fajne dla nerek).

Wszystkie Twoje koty mają taki kaszel? Bo ja z czymś takim spotkałam się tylko i wyłącznie u Maurycego.
U niego ten kaszel nie pojawia się w jakichś regularnych odstępach czasu (tak jak u Ciebie co 3 tygodnie). W zeszłym roku były to ataki powtarzające się co 2-3 dni bez przerwy przez 4 miesiące. Potem dostał steryd w zastrzyku, po którym kaszel całkowicie zniknął na 2 mięsiace. Potem wrócił i trwa do dzisiaj, z tym że ataki są zdecydowanie łagodniejsze i powtarzają się tylko kilka razy w miesiącu (np. w sierpniu 3 razy).
U Maurycego dodatkowo w prześwietleniu wyszły zmiany w płucach i w badaniach krwi za kazdym razem ma podwyższoną hemoglobinę, co ma świadczyć o niedotlenieniu. Bardzo często siedzi skulony- wygląda jakby cos go bolało. Ponoć taka pozycja jest typowa w przypadku trudności z oddychaniem.

Wydaje mi się, że akurat dr Niziołek wie co robi. Mam taką nadzieję :roll: W każdym razie na pewno dopytam jeszcze o te robaki.
Zaniepokoiłaś mnie :D
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 18, 2012 17:43 Re: Broszka & Company

Tak, moje koty tak kaszlały - identycznie jak na wstawionych przez Ciebie filmikach.
A z tym sterydem to jest coś na rzeczy bo Inka dostaje okresowo na alergiczne drapanie skóry i rzeczywiście najrzadziej widziałam u niej taki kaszel - mimo że była odrobaczana znacznie słabiej niż reszta ze względu na nerki.
Broszka z niewydolnością oddechowo-krążeniową właśnie tak przesiaduje skulona jak jej ciężko oddychać oraz kaszle i charczy, ale zupełnie inaczej.
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto wrz 18, 2012 18:59 Re: Broszka & Company

Kurcze blade! No nic, w piątek będę pytać o te robale.
Zresztą na karteczce sobie zapiszę wszystkie pytania, bo coraz więcej ich mam :twisted:
A jeszcze tak z ciekawości zapytam- na jakiej podstawie u Twoich kotów stwierdzono nicienie płucne? Można to potwierdzić jakimiś badaniami, testami?
Zanim Maurycy na stałe zacznie dostawać leki na astmę to chciałabym tak na 100% wykluczyć inne choroby/problemy.
I chyba rzeczywiście muszę zmobilizować sie do założenia wątku, bo teraz zaśmiecam inne :roll:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 18, 2012 19:35 Re: Broszka & Company

Tylko jak tego wątka założysz to nie zapomnij wstawić tu linkę :mrgreen: Broszka pewnie jeszcze pozwoli :D
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25487
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 18, 2012 19:53 Re: Broszka & Company

I proszę Teodoro u mnie też tak pokasłuje ale były to pojedyncze kaszle w dłuższych odstępach czasu, więc sadziłam, że to kłaczki. Teraz sprawdzę odstęp czasu co ile się pojawia ów dziwny kaszelek,hmm. A jak sprawdzić czy to owe płucne robale? I czy pies może się zarazić?
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Śro wrz 19, 2012 7:19 Re: Broszka & Company

U nas postawienie diagnozy nie było trudne bo Broszka często wymiotowała i nie raz były w tym robale... A kiedy koty zaczęły kaszleć to któraś odkaszlnęła na podłogę właśnie robala w takiej postaci jak schodzą z dróg oddechowych i są połykane...

http://www.zoonozy.pl/choroby-odzwierzece/6-toksokaroza
Przeczytajcie dokładnie ten artykuł.
Ważne jest to zdanie:
Należy pamiętać, że nawet wysoce skuteczne preparaty przeciwpasożytnicze podawane w dawkach terapeutycznych są w stanie zlikwidować jedynie te nicienie, które osiedliły się już w przewodzie pokarmowym oraz ich postacie larwalne, które w okresie działania leku znajdowały się we krwi (jeżeli lek wchłania się do krwi), natomiast wykazują bardzo ograniczone działanie lub w ogóle jego brak na larwy odbywające wędrówki w tkankach żywiciela. To wyjaśnia, dlaczego po kolejnych zabiegach odrobaczania obserwuje się nadal w kale zwierzęcia nawet liczne, niedojrzałe postacie glist.

Dlatego tak trudno jest pozbyć się tego cholerstwa bo leki odrobaczające tłuką to co jest w przewodzie pokarmowym i jelitach a to co wędruje nadal pozostaje :evil:
Że o wtórnym zakażeniu ze środowiska to już nie wspomnę bo naprawdę bardzo trudno jest zdezynfekować całe mieszkanie a przecież np tak jak u mnie cały czas krecę się w obejściu i mogę w każdej chwili przynieść do domu - kotów wiejskich nigdy nie odrobaczanych kręci się tu u mnie pełno :?
Dlatego Broszka mimo półrocznego wielokrotnego odrobaczania najdroższymi preparatami wciąż była zarobaczona i jeszcze zaraziła resztę kotów :( I jestem pewna że to nie koniec naszej walki bo nie wszystkie seniorki mogę pożądnie odrobaczyć :evil:

Revontulet, u Maurycego zmiany w płucach, wątrobie czy nerkach spokojnie mogą być wywołane przez robale.

Myślę że można spróbować zrobić badanie parazytologiczne kału choć wynik ujemny też nie daje gwarancji bo można trafić akurat na ten moment kiedy jajeczka nie są wydalane :?
Chyba najlepiej byłoby robić badanie zbierając urobek z tygodnia i robić badania co tydzień przez np miesiąc :roll:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera, zuzia115 i 20 gości