

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Malgosia Wroc pisze:Dziękuję bardzo za życzenia
Jednak te święta były bardzo ciężkie![]()
![]()
![]()
![]()
Marcin ma tak potworną alergię, że wytrzymał u mnie tylko 3 godz z Ptysiakami... U mojej Mamy z racji, że są 2 koty sytuacja się powtarzała... Spaliśmy w hotelu...
Dla mojej rodziny alergia na zwierzaki to czysta abstrakcja, nie chcieli wierzyć, dopóki nie zobaczyli Marcina reakcji.... Ale znalazłam sobie faceta ehh... Nawet moja Mama stwierdziła, że tak długo jak z nim będę o zwierzakach JAKICHKOLWIEK mogę zapomnieć, bo ma zbyt mocną reakcję...
Oczywiście nadal będzie się odczulał, jednak marne szanse, abym mogła zatrzymać kociaki... Dlatego z wielkim bólem serca zaczełam się przygotowywać na oddanie ich..
Na szczęście daleko nie szukałam i kociaki w razie takiej potrzeby zostaną w "rodzinie"Monisia się nimi zajmie
Dokładnie ta, która się nimi zajmuje kiedy ja wyjeżdżam
A ponieważ Monia kręci z pewnym Panem, bardzo prawdopodobne, że kociaki zamieszkają tu (ale na razie to nic pewnego):
https://www.facebook.com/pages/Pa%C5%82 ... 38&sk=info
Jak nawet teraz pomyślę o tym, że mam je zostawić i sama pojechać do Warszawy zbiera mnie na ryczenie, ale wiem, że czasem tak jest, a najważniejsze, aby Kociaki były pod dobrą opieką....
Oczywiście to na razie czysta teoria, jednak wole mieć plan B jakby Marcin nei doleczył alergii... Chodzi na Bicom, ale jeszcze daleka droga przed nim... Na szczęście nadal nie znalazłam pracy w Wawie i ciągle kociaki mam![]()
![]()
i cieszę się z tego każdego dnia
![]()
![]()
A oczywiście jest taka możliwość, że Marcin się odczuli i kociaki zostaną ze mną (zanim znajdę, do tego wypowiedzenie około miesiąca, a na razie pracy ni słychu ni widu - oczywiście dobrej pracy, bo pierwszej lepszej nie bore
![]()
![]()
), jednak plan zapasowy trzeba miec...
Co do Pałacu dodam, że tam mieszka 8 psów, kot, kucyk, osiołek kozy i chyba jeszcze jakiś zwierz, ale już nie pamiętamLudzie tak bardzo tam kochają zwierzęta, że kozy mają, ale mleka nie piją - dają kotu (czy kotom, bo tej nie jestem pewna czy jest tylko 1 - ale na bank wysterylizowane), jak mieli kury to sie tylko rozmnażały, bo nie mieli serca ich zabić i zjeść. Jak mówi Monia oni tak żyją ze zwierzętami w pełnej harmonii, taka swojska sielanka do tego są pośmiewiskiem we wsi, bo psy i koty mają wysterylizowane
![]()
![]()
. Oczywiście będę odwiedzać moje Ptysiaki, no chyba, żę Marcin sie odczuli to wtedy jadą ze mną do stolicy
![]()
![]()
![]()
![]()
Chyba dobry plan B - nie?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 8 gości