Na razie zaleczaliśmy infekcję oczka, która się przyczepiła.
Poza tym koty się ofutrzyły i zrobiły się przymilaśne. Melisa przytyła 300 gr

(rok temu w zimie też podchodziła pod 3 kg), z czego połowa wzrostu wagi to pewnie futerko.
Maja kilka tygodni temu zjadła separator, takie piankowe coś do malowania paznokci u nóg

Nie cały, ale trzy jakby palce odgryzła

Najpierw znaleźliśmy pogryziony separator, brakowało kilku kawałków. Mieliśmy nadzieję, że są gdzieś pod szafką, albo pod kanapą czy pod dywanem. Niestety - znalazły się kilka dni później w pawiu Majeczki, a ostatni kawałek po tygodniu

Nic jej nie dolegało, na szczęście. Zdziwiłam się, że tak długo to było w kocim żołądku, nie powinno przejść tyłem?
Nie wiem, jak ona wpadła na to, że gąbkowa pianka jest jadalna, to pewnie ten brak węchu...
Nie zaszkodziło jej w każdym razie. Energii to jej nie brakuje, co to, to nie

Widziałam ostatnio super piłkę, chyba jej kupię - świecącą w nocy i miękką, niestukającą - specjalna piłka nocna dla kotów

Bo gra w piłkę w środku nocy to coś, co Majeczka lubi najbardziej

Prawie tak samo, jak gra w polowanie na chrupki. Mój tata lubi Majkę najbardziej ze wszystkich naszych kotów, bo ona taka wesoła

Gra w polowanie wygląda tak, że Melisa i Maja ganiają za rzucanymi im chrupkami, szalejąc przy tym z radości. Rzucają się jak profesjonalni bramkarze

Tylko trzeba im rzucać w dwie strony mieszkania, bo się zbyt nie kochają i polowanie na ten sam obiekt kończy się awanturą. Co śmieszniejsze, one się tak przyzwyczaiły, że doskonale wiedzą, która ma biec w którą stronę za chrupkiem, podzieliły się rewirami.
U Emmy to co zwykle - je i śpi, czasem sobie pogada do nas, albo do siebie

A co do Mariana, czyli Manielli - nadal jest największym miziakiem świata, królową wszystkich miziastych miziaków

I pocieszycielką strapionych. Zdarzyło mi się ostatnio płakać, miałam od razu na kolanach Manię, gadającą do mnie swoim słodkim głosikiem

Jak Emma się drze bez powodu, to Mania od razu leci do niej sprawdzać, czy jest wszystko w porządku
