Jaaana, mówiłaś coś specjalnego do niego? Wołałaś go jakoś?
Może nagraj mi swój głos, to puszczę Czarnemu
Najbardziej mnie dziwi zawsze to jego łażenie za mną. Przecież teoretycznie, jak mu zawadzam, powinien korzystać z dużego pokoju, kiedy idę spać, rozwalać się spokojnie na środku kanapy... A ten idzie na swój kocyk pod łóżkiem i tam śpi(oczywiście, w ostatecznym rozrachunku, ma aktywne noce gdzie wcześniej przemieszcza wszystkie kocie zabawki - ale kończy śpiąc na kocyku w sypialni).
W dodatku jest bardzo zmienny, je mi prosto z ręki, a chwilkę później odsuwa się i już nie chce chrupki nawet z odległości metra... Wydaje mi się czasem, że on podchodzi, uspokaja się, je i nagle sobie uświadamia: "a nie, ona tu jest, człowiek uciekać!" i wtedy się cofa...
Ponieważ na dotyk ręki reaguje bardzo nerwowo - skropiłam szczotkę kocią walerianą i położyłam tak, żeby się do niej przyzwyczaił... Może w ten sposób uda się go przekonać do głaskania
