...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 08, 2012 20:03 Re: Moje stado kotecków &... co robić?

Aniu, witamy się :D !
Dawno Cię nie było...
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pon sty 09, 2012 8:21 Re: Moje stado kotecków &... co robić?

:D No... Tu mały ruch i tak, a ja miewam co jakiś czas okres 'zwiechy', bo to robota pilna się trafi, rodzina zjedzie albo jeszcze inny armageddon...
Czy ktoś wie, czy można kotu ot tak Baikadent do paszczy wsadzić? Antybiotyk nic do tego nie ma? Nabyłam i nie dość, że Myź wyjątkowo trudny w obsłudze, to jeszcze cholerstwo płynne...

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pon sty 09, 2012 8:40 Re: Moje stado kotecków &... co robić?

liszyca pisze::D No... Tu mały ruch i tak, a ja miewam co jakiś czas okres 'zwiechy', bo to robota pilna się trafi, rodzina zjedzie albo jeszcze inny armageddon...
Czy ktoś wie, czy można kotu ot tak Baikadent do paszczy wsadzić? Antybiotyk nic do tego nie ma? Nabyłam i nie dość, że Myź wyjątkowo trudny w obsłudze, to jeszcze cholerstwo płynne...

O, to nie ja...wszystkie moje koty są trudne w obsłudze, jeśli chodzi o grzebanie jakiekolwiek przy pysiu :evil: .
Podanie tabletki na odrobaczanie to dla mnie horror.
Pusiek przyjmował Sumamed w płynie w żółtku...z powodzeniem nawet.
No ale wiadomo, on jest inny :mrgreen: .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Pon sty 09, 2012 8:54 Re: Moje stado kotecków &... co robić?

:ok: tu się nie da z niczym, musi być goło żeby zadziałało, ale jak? Co ja mam z tymi kotami. Standardowo po większości podań do paszczy pienią się, skaczą po domu i są z godzinę na mnie obrażone. Tabletki, paradoksalnie, idą lepiej, ale dodanie czegokolwiek do jedzenia mija się z celem, bo i tak wywąchają i nie ruszą. A tabletkę - kota za japę, tabletkę w gardło i musi biedactwo połknąć (choć czasem udaje się wypluć - podanie wyplutej tabletki to dopiero horror, bo robi się śliska)

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Wto sty 10, 2012 10:37 Re: Moje stado kotecków &... co robić?

W płynie to tez sobie nie wyobrażam :( Można strzykawką, ale chyba trzeba uważać, żeby koto się nie zakrztusiło.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Śro sty 11, 2012 1:21 Re: Moje stado kotecków &... co robić?

Jak lekarstwo to chyba nie dużo trzeba dać?
Nabrać ile trzeba w małą strzykawkę , kota od tyłu wziąć między kolana, jedną ręką łepek lekko do góry , drugą ręką strzykawkę wsadzić z boku paszczy (tam jest taka przerwa między zębami), nacisnąć spust i już :wink:
U moich tabletka to cała batalia, płynne łykają, nawet nie wiedzą kiedy :wink:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sty 11, 2012 20:34 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Przy ostatnim odrobaczaniu wetka pokazała mi taką specjalną strzykawkę na tabletki. Tzn. umieszczało się tabletkę na końcu, koniec w pysk i tłoczek pierwszorzędnie wrzucał tabletkę do gardła. A żeby kot sięnie ruszał, to go lekko unieść za skórę na karku, jak matka młode. Małe ryzyko zakrztuszenia przez kota, małe ryzyko pokryzienia aplikującego, małe wyplucia... przetestowane na mojej Łasicy, dla której każda tabletka była walką na śmierći życie.

LU

 
Posty: 2125
Od: Śro sty 31, 2007 19:10

Post » Śro sty 11, 2012 20:44 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Aniu, co się stało z Dawciem 8O ?
Skąd ten tytuł?
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Śro sty 11, 2012 20:49 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

nie ma :? zbieraliśmy się do weta, wykorzystał szparę w drzwiach i czmychnął na zewnątrz. niby normalnie, bo zdarza mu się wychodzić. ale przepadł jak kamień w wodę, a to bardzo rano było... już wszystko obszukałam, pytałam kogo mogłam, masakra...

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Śro sty 11, 2012 20:55 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

liszyca pisze:nie ma :? zbieraliśmy się do weta, wykorzystał szparę w drzwiach i czmychnął na zewnątrz. niby normalnie, bo zdarza mu się wychodzić. ale przepadł jak kamień w wodę, a to bardzo rano było... już wszystko obszukałam, pytałam kogo mogłam, masakra...

O matko...to masz pewnie stracha :( .
Może tylko sie gdzies dalej wypuścił, wędrowniczek?
Tak to jest...też mam wychodzące koty, i właściwie codzień sie martwię...o nocy nie wspominam :( .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Śro sty 11, 2012 20:59 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Sąsiadka mnie jeszcze postraszyła że widziała jakieś dwa duże psy... Ja nie widziałam, drzew pełno, innego ustrojstwa pełno, ale nie mogę sobie miejsca znaleźć. Jak nie wróci, to dosłownie nie wiem. Teraz już blada dupa, ciemno i nic nie zrobię, ale z samego rana znowu będę szukać. On właściwie nie wychodzi, chociaż lubi, ale zwykle mu nie pozwalam. Może miał mnie dosyć i teraz sobie pobiega? Oby tak było...

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Śro sty 11, 2012 21:04 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

liszyca pisze:Sąsiadka mnie jeszcze postraszyła że widziała jakieś dwa duże psy... Ja nie widziałam, drzew pełno, innego ustrojstwa pełno, ale nie mogę sobie miejsca znaleźć. Jak nie wróci, to dosłownie nie wiem. Teraz już blada dupa, ciemno i nic nie zrobię, ale z samego rana znowu będę szukać. On właściwie nie wychodzi, chociaż lubi, ale zwykle mu nie pozwalam. Może miał mnie dosyć i teraz sobie pobiega? Oby tak było...

Ania...no dajże spokój...psiakrew, a to podróżnik :( !
Ja to bardzo dobrze rozumiem...
Może to tylko jakaś chwilowa ciekawość...zresztą, gdzie mu będzie lepiej?
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Śro sty 11, 2012 21:10 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Małgosiu Ty jedyna mnie rozumiesz, dziękuję.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Śro sty 11, 2012 21:13 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

liszyca pisze:Małgosiu Ty jedyna mnie rozumiesz, dziękuję.

Aniu, po prostu sama to przeżywam.
Jak któryś kot nie wraca na noc, to spać nie mogę.
One niby trzymaja się karnie na ogródku...ale czasem któremuś odbija, tak jak wtedy Plamkowi :( .
W sumie to tylko jak mieszkaliśmy w blokach to były tak naprawdę bezpieczne...
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Śro sty 11, 2012 21:32 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Mam coraz mniej nadziei. Jak teraz pójdę spać i się obudzę rano będzie doba nieobecności. Taki mały Dawć. Pocieszam się, że Dżejms kiedyś na 10 dni zniknął i wrócił ładniejszy nawet niż był, ale... :crying:
Nie idę spać, zresztą, mam pilne zlecenie na jutro i już piętnaście razy chciałam to olać, ale jak tak zacznę olewać, to co będzie.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google Adsense [Bot] i 1364 gości