3xG + R + Lolka na koloniach. Piękna wiosna tej jesieni

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 15, 2011 19:29 Re: 3 x G +R - vol.IV. R. będzie geniuszem? :))))

Inga ale Wiesiek będzie w niedzielę? Nie zniechęcaj się, w kupie idzie raźniej
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 16, 2011 8:39 Re: 3 x G +R - vol.IV. R. będzie geniuszem? :))))

Georg-inia pisze: Nie udało mi się zatrzymać psa przy nodze po uwolnieniu niestety, pomknął jak ruda strzała. Nad gruntem mgła, zniknął mi w mgnieniu oka. Już miałam dzwonić do roboty, że właśnie muszę wziąć urlop i łapać psa, ale patrzę - leci! zrobił kółko po krzakach i z powrotem. Wołałam, podchodził nawet grzecznie i od razu siadał 8O co prawda pierwsze dwa razy troszkę dalej niż wyciągnięcie ręki, bał się, że go od razu capnę. Ale jak zobaczył, że wołam, głaszczę i puszczam znów, to już przybiegał całkiem sprawnie.

I tego się trzymaj, nie przypinaj go od razu na smycz.

Inga - napisz książkę - prooooszę... :piwa:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon kwi 18, 2011 7:43 Re: 3 x G +R - vol.IV. R. będzie geniuszem? :))))

Dostaliśmy na gwiazdkę super-hiper narzutę na kanapę. Znaczy z przeznaczeniem na kanapę, bo nasza skórzana sofa - jak niektórzy wiedzą - ma wyszczaną dziurę :twisted: a nie stać nas na nową. Nową sofę, nie na dziurę. Narzuta jest duuuuża, okala kanapę dokładnie, więc nie powinna się ściągać. No właśnie. Nie powinna. Jakimże w takim razie sposobem dwa niewielkie koty (Georga nie podejrzewam) potrafiły ściągnąć tę narzutę z kanapy na podłogę CAŁKOWICIE? zmiędlić ją i powiązać w supełki? zaplątać w niej dwie myszy i piłkę oraz uprzednio ukrytego gdzieś dokładnie peta? Że pet był ukryty - jestem pewna, ponieważ był marki, której nie palę już od tygodnia, a w sobotę po szkole sprzątałam całą chałupkę. I proszę nie insynuować, że widocznie sprzątanie było niedokładne, bo odkurzyłam wszystko: podłogi, meble, ściany, zasłony i Gadgeta.

Gabryś kocha psa. Co prawda śpi raczej z Gadgetem, a nie z psem, ale uwielbia być "iskany" :roll: kładzie się na podłodze, a Rastek go na zmianę albo iska, albo wylizuje mu uszy, albo bierze w pysk kocią szyję lub głowę, a ten kretynek nic. Jak pies przesadza z czułością - Gabryś wrzeszczy i ucieka na drapak. Pies za nim, ale nie sięga. Gabryś leży na półce drapaka, leży, leży, patrzy i nagle ups! ta lewa noga jakoś sama się zsunęła z drapaczka. Co? Jak to na psi łeb? poważnie? 8O Pies tarmosi kocią nogę, Gabryś się pruje, zabiera kończynę i leży, patrząc na Rastka z góry. Powoli, powolutku z półki drapaka zsuwa się prawa przednia noga i zupełnie przypadkiem, niechcący, opada psu na nos. I tak w kółko :roll:

Gadgetowi zostało umożliwione włażenie na parapet. Z podłogi nie wskoczy, więc mu przystawiliśmy tam rozkładany fotel, wspina się po nim. Niestety musiałam odsunąć firankę, bo do trzech komórek ośrodkowego układu nerwowego Gadgeta nie docierało, że firanka nie jest murem berlińskim, że walenie w nią pazurami jej nie "zniknie" i że należy ją po prostu ominąć. :roll: Za to wchodzę ostatnio do kuchni, a tam Gadget na parapecie i zadowolony wchrzania chrupki z miski Georga. Mój TŻ: "wiem, już go tam widziałem, ale nie wiem, jak włazi. Trza się przyczaić" Przyczailiśmy się. Gadget włazi tak samo jak wchodził tam Gabryś, gdy był mniejszy: po koszu na śmieci. Odkrycie to zajęło mu około 4 miesięcy więcej niż Gabrysiowi, a i tak potrafi zapomnieć drogi. Dobrze, że się nie gubi :roll:

Georg linieje na potęgę :( normalnie kłęby futra latają po mieszkaniu, a każdy włos jakiś taki dwukolorowy :roll: Dziś się dodatkowo koteczek kochany mój popisał, zjadłszy śniadanko, a następnie po minucie mniej więcej - oddawszy to samo śniadanko, nawet nie nadtrwawione, prosto z powrotem do miseczki. Ble.

w piątek popołudniu Rastek pobił rekordy... pomknął wgłąb naszej polanki, obleciał od tyłu taką posesję sąsiednią, znalazł jakąś dziurę, wlazł ludziom na podwórko (na szczęście, z tyłu, za domem i chyba nikt nie widział, chyba...) i co zrobił? tak! zesrał się! widziałam na własne oczy! śmierdziel w gwizdek kopany. :twisted:
A wczoraj znów byliśmy na szkoleniu 8) i Rastek nawet był spuszczony. Znaczy smycz miał przypiętą, ale na końcu smyczy nie było nikogo. A ja byłam prawie zsikana ze strachu, że on pójdzie w las...

Dostaliśmy zaproszenie do pewnej Grupy 8) Nie wiem, czy już można wymieniać nazwę, bo widzę że strona netowa jeszcze ciut w rozsypce jest ;) Ale jest nam bardzo, bardzo miło i czujemy się zaszczyceni. Grupa ma na celu ograniczanie bezdomności psów, ale będzie działać troszkę inaczej niż dotychczasowe organizacje prozwierzęce. Jeszcze nie do końca wszystko wiem, bo wśród szczekajacych i rozrabiających psiów ciężko było się skupić, ale ogólny zarys działań jest dla mnie jasny i bardzo mi się podoba. Może i ja, biorąc pod uwagę choćby świeżo przyswojoną wiedzę ze szkoły, będę mogła jakoś pomóc. :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 18, 2011 7:55 Re: 3 x G +R - vol.IV. Rozrabiaki, panie dziejku...

dobrze cię poczytać Georgg-inia od rana w poniedziałek; już mi się micha cieszy - rzadki widok w poniedziałki u kogokolwiek :D
Rustie - wymiata :mrgreen: ; ale nie zakradałaś się cichaczem, czołgając się w kamuflażowym ubranku, zeby sprzątnąć sąsiadom podwórko?
:ryk:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 18, 2011 8:13 Re: 3 x G +R - vol.IV. Rozrabiaki, panie dziejku...

pozytywka pisze: ale nie zakradałaś się cichaczem, czołgając się w kamuflażowym ubranku, zeby sprzątnąć sąsiadom podwórko?
:ryk:


nie, ale tam wcześniej był pies na tej posesji. Naprawdę PIES a nie taki pitek jak nasz. Od jakiegoś czasu go nie widziałam co prawda, ale już sobie wyobrażałam Rastka w postaci zakąski...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 18, 2011 8:15 Re: 3 x G +R - vol.IV. Rozrabiaki, panie dziejku...

łomatko, to nie dziwota, żeś się przelękła :strach:
no ale z Rustiego i tak w końcu geniusz wyrośnie, więc sąsiadom się trafilo przynajmniej genialne goowienko

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 18, 2011 8:53 Re: 3 x G +R - vol.IV. Rozrabiaki, panie dziejku...

:ryk:

:1luvu:

No przecież z takiego małego drapaka to może czasem nózia spaść. To na pewno Rustie podstawia tak pysk psi, żeby spadła wprost na nos :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 19, 2011 13:19 Re: 3 x G +R - vol.IV. Rozrabiaki, panie dziejku...

Dopiero odnalazłam nowy wątek, ale za to ile frajdy z doczytywania :oops:
Jestem spłakana ze śmiechu - uwielbiam Twoje opowieści :1luvu:

Przypomniały mi się czasy szkolenia szalonej Meli. Pan Nauczyciel przyjeżdżał do nas (nie miałam odwagi na spotkania grupowe :oops: ) i ćwiczyliśmy zapamiętale na łące, zawsze po 3 godziny. Ja padałam, a pies nie :twisted:
Podobno nasz główny problem polegał na pomyleniu hierarchii - Mela była Prezesem, a ja sekretarką :wink: . Miało być odwrotnie :roll:
Trudno to nazwać dobrą inwestycją, ale co by było bez tych nauk... :strach: :wink:

Rustie bardzo dzielny jest i Duża jego auch!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Trzymamy kciuki za kolejne postępy :D


Malati, jak miło czytać, że Szczotka dzięki Wam zyskała dom :1luvu:
Niestety wiem co znaczy psie ADHD :lol:

Inguś, Twój transporterek pojechał z Satyrkami.
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Sob kwi 23, 2011 8:32 Re: 3 x G +R - vol.IV. Rozrabiaki, panie dziejku...

Wesołych Świąt! :D Obrazek

Mru i Reszta
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob kwi 23, 2011 18:23 Re: 3 x G +R - vol.IV. Rozrabiaki, panie dziejku...

Obrazek

Zdrowych i Radosnych Swiąt Zmartwychwstania Pańskiego,mokrego dyngusa i bogatego zajączka i obfitości łask
życzy
Asia vel Ciepła i kociaste :1luvu:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Sob kwi 23, 2011 19:00 Re: 3 x G +R - vol.IV. Rozrabiaki, panie dziejku...

Inga, Tobie, Wieśkowi i zwierzakom, Radosnych Świąt :)

I najcieplejsze pozdrowienia :kotek:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Sob kwi 23, 2011 22:48 Re: 3 x G +R - vol.IV. Rozrabiaki, panie dziejku...

Obrazek
Wesołych Świąt Dużym i Czterołapym :)

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 01, 2011 22:25 Re: 3 x G +R - vol.IV. Rozrabiaki, panie dziejku...

cosik mi sie wydaje że jakoś tu cicho sie zrobiło albo mi forum szwankuje :oops: :oops:
Obrazek

KUBA73

 
Posty: 600
Od: Pt lut 12, 2010 11:18

Post » Pon maja 02, 2011 17:48 Re: 3 x G +R - vol.IV. Rozrabiaki, panie dziejku...

KUBA73 pisze:cosik mi sie wydaje że jakoś tu cicho sie zrobiło albo mi forum szwankuje :oops: :oops:


forum nie szwankuje, ale ja mam doła :( i wcale nie z powodu szkoły czy pracy (no dobra, praca mnie deprymuje konkretnie) ale ogólnie zwierzakowo. Na dowód niech będzie że przed chwilą chcąc zmniejszyć zdjęcie zapodałam zamiast 400 pikseli - 4000... dopiero przed chwilą, po mniej więcej 10 minutach, mój biedny komputer odzyskał świadomość. I będzie "blogowo"... ale ponieważ bloga założyć nie umiem, to sobie tu posiedzę, dopóki mnie Wielki E. albo inny Mod nie wywalą :)

Dostałam premię 8O pierwszą od września, kiedy koleżanka była na macierzyńskim i robiłam za nią pewne rzeczy... Premia spłynęła z nieba, więc oczywiście natychmiast ją wydałam :) Nie, nie, spodziewającym się, że cała kasa poszła na "kochane zwierzaczki", mogę od razu powiedzieć, że "a gwizdek!" bo zanabyłam sobie buty. Ponieważ moje zasoby butowe ostatnio znacznie się zmniejszyły i z 40 par zostało mi może 12 - więc uzupełniłam zapasy o dwie kolejne pary kapci 8) ale oprócz butów... kupiłam np. psią smycz. Żeby Rastek nie latał na pasku zabezpieczającym transportowane materiały :oops: I 3 rolki siatki na wolierę dla małych... I 8 metrów siatki przeciwptasznej, która będzie robić za daszek tej woliery. Stać mnie, co nie? ;)

U nas normalka. Georg dalej nikogo nie lubi, a zwłaszcza psa i Gadgeta. Szczęście, że Gadget jest na tyle niedorozwinięty, że ma to w nosie. Gabryś usiłuje wykombinować, jak wyleźć przez uchylne okno, zwłaszcza to kuchenne, które ma może ze 3 cm luzu między oknem a jego obramowaniem. Dla wszystkich, którzy chcą mi przypominać o niebezpieczeństwie okien uchylnych - WIEM! okno jest tylko wtedy uchylone, kiedy ja siedzę w domu i mam je na oku. Nawet gdy wychodzę do kibelka - okno jest zamykane.

Miałam nadzieję, że jak wyrzygam z siebie kasę i nawet zawlokę Szczęście Moje Jedyne do Castoramy i innych bauhausaów to oprócz kupienia materiałów - jakoś ruszy tyłek i woliera będzie gotowa przed październikiem. Teraz wątpię :roll: Nie mówię, fajno jest, bo Misiek ma dużo zleceń "kotowych", znaczy zabezpieczenia robi, okna, balkony. Umie to robić (chyba) a na pewno lubi. I chociaż powtarza, że jakby kilka lat temu ktoś go poprosił o zabezpieczenie balkonu, żeby kot nie wypadł, to pewnie by się w głowę postukał, to teraz cieszy się jak dziecko, kiedy mu się nietypowy balkon trafi i może nad tym pomyśleć i pokombinować. No cóż, różne są zboczenia ;)

Georg chce wyjść na dwór. Przez chwilę. Potem już nie chce. A potem znów chce. Ale może nie do końca, bo wraca do domu, nie wyłażąc dalej niż na 2 metry. Przypomina Kota Simona :roll:
Gabryś w końcu zaczyna reagować na imię. To ważne, bo o ile kiedyś dojdzie do skutku woliera przy domu, o tyle z pewnością jej nie zabierzemy na ranczo... strasznie się tego boję, nie ma już Klemensa, który zawsze pilnował tymczasy, które zabieraliśmy na wakacje. Ale nie jestem w stanie pozbawić tej namiastki wakacji mojego TŻ-ta, siebie i Georga. Trudno, jakoś to będzie. I możecie psy wieszać :P

A'propos psów... za niecały tydzień Rastek będzie brał udział w swoim pierwszym pokazie. Wczoraj, po powrocie z "psiej szkoły" zaczęłam przemyśliwać, czy się nie wycofać :oops: Na pewno pojedziemy tam, gdzie będzie pokaz, ale nie wiem, czy on da radę się skupić na tyle, żeby nie rozpieprzyć całego show... właściwie jestem pewna, że on nie da rady... i co? dupa wyjdzie, szkoda pracy wszystkich uczestników, zarówno ludzkich jak i psich. Moim zdaniem - on nie jest gotowy. Niby ma być powiedziane, że psy są na różnym etapie szkolenia, ale ja się boję, że on "pójdzie w długą". Pan Nauczyciel pewnie w tym momencie by mnie opierdzielił, że skoro ja nie wierzę, to jak ma wierzyć pies... I ja wiem, że "szukaj niedoskonałości u siebie, a nie u psa", ale jakoś tego nie widzę :( boję się okropnie, tyle ludzi naokoło, inne psy... nie damy rady :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 02, 2011 20:35 Re: 3 x G +R - vol.IV. Pies i my - jakoś nie idzie :(

no nie, Rustie jest git chłopak i wszystko będzie ok
Duża, musisz wierzyć w psa!!!! To jak z dziećmi, te małe zarazy (duże też) od razu wyczuwają, jak rodzice nie wierzą, że ich na coś stać i albo się zacinają, żeby udowodnic za wszelką cenę, albo poddają się walkowerem
A jak się progeniturze okazuje zaufanie, to ona kwitnie i osiąga sukcesy. Howgh.
Proszę wierzyć w Rustiego - rzekła ciotka Dorota. O :!:
Butów i innych fajnych zakupów gratuluję - woliera na pewno powstanie, bo jak siatki będą leżeć pod nogami, to fachmana zaczną w końcu swędzieć rączki oraz mózg - żeby wykoncypować i doprowadzić do realizacji jakiś ekstra projekt.
Na tę intencję idę zapalić kadzidełko o wdzięcznej nazwie cannabis (naprawdę jest takowe, do kupienia w kwiaciarni)
I proszę nie mieć doła, bo tu człek wchodzi się uchachać po pachy, nawet jak czasem jest trochu straszno, to i tak smieszno :mrgreen:
Jutro wolne, musisz się wyspać a potem przelecieć w kaloszach po chaszczach, wdychając wonne, przesycone deszczem powietrze i nabierając ouchy na nadchodzące dni - Rustie is the champion!!!!

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości