KUNDZIA I FRYCUŚ

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 20, 2004 13:41

I pamiętaj, że koty nie zawsze mają ochotę na zabawę z tym drugim. U mnie Budrys od tygodnia nie chce się bawić z Borutą. Czarny go zaczepia, skacze, a biały tylko pacnie łapą, ugryzie, wywinie i zwiewa na wyższy mebel :roll: (burcząc przy tym) Skoro się nie zwalczają to jest ok, a na zabawy mają jeszcze czas.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 20, 2004 14:41

Mysza pisze:Skoro to Kundzie jest bardziej przestraszona, to poczekaj aż będzie bardzo mocno spać i połóż obok Frycka (tez najlepiej śpiącego).


Nie sadze zeby to byl dobry pomysl. Probowalam tak zrobic z Fryckiem i Niedobrota, zakonczylo sie na tym, ze Frycek bardzo mocno sie wystraszyl...
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto sty 20, 2004 15:54

Mysza pisze:Czyli kociaki biorą na przeczekanie. Czekają jak się sytuacja rozwinie. jak pójdziesz do pracy i będą skazane na swoją obecność, to wtedy coś się ruszy w kontaktach


Pio, zgadzam sie z Mysza w 100%. Jak do Daisy doszedl Krzysiu, to bylo fukanie i syczenie i uciekanie przed soba. Trwalo to tydzien. Po pierwszym ich tygodniu razem musialam sluzbowo wyjechac na 5 dni i zostaly same, z fura jedzenia i 3 kuwetami. Jak wrocilam, spaly do siebie przytulone na parapecie :D .

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto sty 20, 2004 15:56

U mnie Frycek po dwudniowej kwarantannie w lazience zostal puszczony do moich. I tez byly same w domu 8)
Na pewno wszystko bedzie dobrze! :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto sty 20, 2004 16:15

Staram się tak delikatnie to robić. Kiedy Kundzia mruczy rozanielona na łóżku, przynosze Frycka. Mimo, że tamta nawet nie drgnie, Frycek powolutku złazi z łóżka i idzie na fotel (nie musze mówić, że trafia bezbłędnie).
Niedawno, kiedy oba były rozespane, posadziłem Frycka obok Kundzi na krześle przy biurku. Żadnych spięć. Dotknęły się nosami. Frycek postał chwilę, a potem zapragnł zejść.
W kuchni jest harmonia. Kiedy daję im jeść, zjawiają się oboje, i pałęczą mi sie pod nogami. Warczenie też jakby rzadsze.
Frycek zaczepia Kundzię przy kuwecie. Słyszy, kiedy ona się załtwia i tam pędzi. Poza tym (a wiem, że ją słyszy), raczej od niej stroni. Akurat przy kuwecie Kundzia w nastroju na zabawę nie jest.
Czasami myślę, że gdyby Frycek widział, już bawiłyby się razem. Dziś w kuchni wykonała w jego kierunku skok zaczepno-zabawowy. No ale on nie podjął tematu. Z drugiej strony on męczy się z piłeczka (ta czarna, puchata od Ciebie, Katy) , popiskuje żałośnie, spada, wdrapuje się na fotel, a Kundzia ani drgnie.
Oboje się boją. Kundzia jest troche obrażona, Frycek trochę zdezorientowny. Oboje unikaja się tak samo mocno. Nie moge mieć pretensji do Kundzi, że urodziła się nieśmiałą, "znikającą" kotką, której trudno zdobyć zaufanie (za to jak sie zdobędzie- ho! ho!). Żal jednak jest mi bardziej Frycusia. To wyjątkowy kot i nie chcę, żeby cierpiał bardziej, niż wynika to z jego ułomności.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto sty 20, 2004 16:18

Pio, odnosnie jego popiskiwania :) Musisz nauczyc sie je rozrozniac - podczas zabawy on tak zawsze marudzi pod nosem :D Tak samo jak chodzi i czegos szuka :D Z niego jest gadula, po prostu :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto sty 20, 2004 16:25

Ależ pio :) :) :) z tego co piszesz to jest dobrze. Teraz muszą się nauczyć odczytywać sygnały wysyłane przez drugiego i już :!: Po prostu musisz iść do pracy ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 20, 2004 16:30

Katy pisze:Pio, odnosnie jego popiskiwania :) Musisz nauczyc sie je rozrozniac - podczas zabawy on tak zawsze marudzi pod nosem :D Tak samo jak chodzi i czegos szuka :D Z niego jest gadula, po prostu :D

Mój Boruta też gada :) Potrafi chodzić po mieszkaniu i wyć po prostu ;) Wrócę do domu- cos mi opowiada, chce na kolana- gada, szuka Budrysa- gada, za długo się kąpie :oops: - krzyczy na mnie. Gaduła i tyle :lol:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto sty 20, 2004 16:31

Tak, ja tez cos wiem o tym jak Boruta potrafi gadac :lol:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto sty 20, 2004 21:41

Sytuacja bez zmian. No, może prawie, bo jest jakieś światełko: kiedy wróciłem od rodziców do domu, oba koty były tak wynudzone, że udało mi sie przez 15 minut pobawić z nimi w jenym pokoju. Kosztowało mnie to potwornie dużo energii, bo żeby Kundzia zainteresowała się zabawą, musiałem cały czas odciągac Frycka jego piłeczką. Ale były w jednym miejscu, czuły swoją obecność.
Teraz sytucaj wróciła do normy- czyli Kundzia na łóżku, a Frycek wywąchuje pozostałości po jej kolacji (oczywiście nie zjadła całości mrożonej wołowinki- chociaż smakowało jej, za to Frycusiowi-smakowała nawet zmieszana z 4/5 słoika Gerberka z kurczakiem). Teraz Frycuś marudzi, że nikt sie z nim nie bawi.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro sty 21, 2004 8:29

Dzis po raz pierwszy koty zostaly same na 10 godzin. Prosiłem je o rozwage i odpowiedzianość. Chyba nie powinny zrobic sobie nawzajem krzywdy. Sytuacja jest jakby cieplejsza. Kundzia pojawia sie częście w pokoju i coraz bardziej chce się bawic, Frycek ani razu wczoraj na nia nie burknał. Zadziwiająco kuchnia jest miejscem, gdzie koty zapominaja o jakimkolwiek konflikcie. Doszlo do tego, że wczoraj, kiedy robiłem im kolację, Kundzia owineła sie wokół mojej nogi i łapa starała sie dosięgnąc Frycka :) To wlało we mnie troche otuchy.
W myslach wyliczam teraz potencjalne zagrożenia, na jakie przez moja nieuwagę narazone sa koty i włos mi się na głowie jezy. Spadająca doniczka na Frycka, który stoi pod parapetem (on tam staje, kiedy Kundzia jest na parapecie), wazonik na połce, po której chodzi Kundzia, coś, o czym nie wiem, a co znajduje się w fotelu (ktory do zeszłego tygodnia był mój- a na którym niedawno rozwalilem torebke z rodzynkami w czekoladzie- sprzątałem, ale kto wie czy sprzatnałem wszystko) itd itd itd.
otwarte zbiorniki wody zabezpieczone. poza dwoma miskami dla nich i dzbankiem z woda na kwiatki (kundzia uwielbia z niej pic). Ojej, dzbanek tez moze spasc. Horror.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro sty 21, 2004 8:37

Pio, będzie dobrze. Jak nas nie ma w domku to koty zazwyczaj śpią. Czekam na relację, jak wrócisz do domku :lol:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Śro sty 21, 2004 8:37

:ryk: przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać. Normalnie horror ;) Wiadomo, że to wszystko może się stać, ale się NIE stanie, bo koty to zwinne zwierzątka.
Wszystko zmierza we właściwą stronę :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro sty 21, 2004 8:38

Pio, rozterki młodego ojca nigdy się nie kończą :wink:
Wszystko będzie dobrze, czekam popołudniu na szczegółowe sprawozdanie :D :D :D
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 21, 2004 8:50

Pio, nic sie nie stanie! Frycek, poniewaz nie widzi, ma lepiej rozwiniete pozostale zmysly np. sluch i wech. U mnie tez kilka rzeczy, tak naprawde, moglo na niego spasc, pomimo ze staralam sie przystosowac mieszkanie do jego potrzeb. A nic sie nie stalo. Frycek jest madrym kotem, a Ty jestes madrym opiekunem i wierze, ze bedzie dobrze :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1340 gości